Jest rzeczą oczywistą, że Kościół czasów apostolskich pod wieloma względami był w znacznie trudniejszej sytuacji niż my dzisiaj: nie było wielowiekowej tradycji wiary, nie sprecyzowano jeszcze dogmatów, nie mówiąc o tym, że nie było współczesnych środków umożliwiających szybki dostęp do informacji. Głos Karmelu, 6/2007
Proszę... aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w nas jedno... (J 17, 20). Ta modlitwa Pana Jezusa tak mocno leżała na sercu św. Rafałowi Kalinowskiemu. Rozbicie jedności Kościoła, którego skutki mógł oglądać podczas licznych podróży, było bolesną raną, która wciąż powracała w jego myślach i modlitwach.
Zdawać by się mogło, że ten problem nie może być tematem artykułu biblijnego; w powszechnej mentalności utrwalił się bowiem bardzo uproszczony obraz pierwotnego Kościoła: jedno serce, jeden duch, wspólna własność. Owszem, wspólnocie wiernych w Jerozolimie czasów apostolskich jakoś udawało się realizować ten ideał, ale zaraz następny fragment Dziejów Apostolskich (5, 1-11) mówiący o Ananiaszu i Safirze wskazuje nam, że i tam nie obeszło się bez bolesnych zgrzytów. Jeśli jednak zajrzymy do listów apostolskich, odkryjemy, jak wiele problemów zagrażało jedności młodego Kościoła. Zauważymy też z niepokojem, że wiele z nich – często w „nowoczesnej wersji” – zagraża nam także i dzisiaj, ale to zadanie aktualizacji zostawiam Czytelnikowi. Jak mawiali starożytni – „intelligenti pauca – inteligentnemu nie trzeba wiele mówić”, a zakładam, że nieinteligentni nie czytają „Głosu Karmelu”.
Jest rzeczą oczywistą, że Kościół czasów apostolskich pod wieloma względami był w znacznie trudniejszej sytuacji niż my dzisiaj: nie było wielowiekowej tradycji wiary, nie sprecyzowano jeszcze dogmatów, nie mówiąc o tym, że nie było współczesnych środków umożliwiających szybki dostęp do informacji. Była „tylko i aż” Ewangelia, przyniesiona do danego miasta przez któregoś z Apostołów lub jego uczniów. A jeśli głosicieli Ewangelii było kilku? Wtedy łatwo mogło dojść do tworzenia się różnych „grup i grupek”, jak w Koryncie, gdzie najpierw głosił słowo Boże Paweł, później wspaniały erudyta Apollos, wreszcie prawdopodobnie przybył tam także św. Piotr. Tak łatwo „przykleić się” do człowieka i spierać się ze zwolennikami innych misjonarzy, zapominając o tym, co najważniejsze. Dlatego św. Paweł surowo upomina Koryntian: Czyż Chrystus jest podzielony? Czy Paweł został za was ukrzyżowany? (1 Kor 1, 13) Skoro jeden mówi: „Ja jestem Pawła”, a drugi: „Ja jestem Apollosa”, to czyż nie postępujecie tylko po ludzku? Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost (1 Kor 3, 4-6). Paweł porówna też pracę apostolską do budowania: są różni budujący, lecz wszyscy wznoszą gmach na jednym fundamencie, którym jest Chrystus (por. 1 Kor 3, 10n).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.