Ogólny bilans pacyfizmu jako takiego nie wygląda – jak sądzę – pozytywnie.
To bowiem dobro, które zostało osiągnięte, ani nie jest wyłączną zasługą pacyfistów,
ani też dążenie do eliminacji przemocy i budowania pokoju w życiu
społecznym nie domaga się wyznawania pacyfistycznych poglądów. Teologia polityczna, 1/2003-2004
Rekapitulacja
Czas na konkluzje. Pomimo niewątpliwej szlachetności wielu osób wyznających pacyfistyczne poglądy oraz idealizmu, który Łatwo może budzić ludzką sympatię, a także mimo pozytywnych osiągnięć, o których wspomniano w tym tekście, pacyfizm może być społecznie pożyteczny jedynie jako zdecydowanie mniejszościowy pogląd w praworządnym państwie. Natomiast ogólna ocena pacyfizmu musi być wyraźnie krytyczna. Nieład intelektualny i etyczny, utopijna wizja człowieka i polityki oraz kombinacja idealizmu i oportunizmu jako pobudek do pacyfistycznych działań czyni zeń wygodne narzędzie do wykorzystania, do prowadzenia swej własnej polityki przez ludzi bez hamulców etycznych. W ten sposób pacyfizm potrafi wspierać militaryzm, co Świetnie przeanalizował w swej książce sowiecki dysydent Władimir Bukowski pod znamiennym tytułem Pacyfiści kontra pokój. Takim ludziom, jak Hitler i kolejni sowieccy przywódcy, Kim Ir Sen i Ho Szi Min, czy Fidel Castro i Saddam Hussajn, ruchy pacyfistyczne w znacznej mierze ułatwiły realizację ich politycznych, często militarnych, a zawsze totalitarnych oraz nieludzkich zamierzeń, a ich własnym rządom w znacznym stopniu utrudniły adekwatną na nie reakcję.
Dlatego nie sposób nie zgodzić się z tezą, nb. związanego z ruchem pacyfistycznym, wybitnego politologa Kennetha E. Bouldinga: „Tak, jak wojna jest zbyt poważną sprawą, by pozostawić ją generałom, tak pokój jest zbyt ważną sprawą, by pozostawić go pacyfistom” [27]. Katolikom powinno natomiast pozostać przekonanie, że nie tylko militaryzm, ale i pacyfizm śle służą sprawie pokoju, a także pełna wewnętrznego napięcia i tragizmu konstatacja, że niekiedy wojna jest nie do uniknięcia, choć nigdy nie jest ona dobra. „Są sytuacje, w których walka zbrojna jest złem nieuniknionym, od którego, w tragicznych okolicznościach, nie mogą się uchylić chrześcijanie – mówił w Wiedniu z okazji 300. rocznicy odsieczy wiedeńskiej Jan Paweł II - Nade wszystko jesteśmy jednak Świadomi, że mowa oręża nie jest mową Jezusa Chrystusa, ani też mową jego Matki, którą wówczas, podobnie jak dziś, wzywano jako Wspomożenie wiernych [28].
***
Maciej Zięba OP - przełożony polskiej prowincji oo. dominikanów, założyciel Instytutu Tertio Millennio, autor wielu publikacji z zakresu katolickiej nauki Kościoła.