O czym są nasze kazania: o Ewangelii wolności czy zniewolenia. Tygodnik Powszechny, 18 listopada 2007
Na jednym ze spotkań katechetyków polskich o. Andrzej Potocki OP postawił tezę, że dla młodych ludzi Kościół bardziej jawi się jako mysterium tremendum niż fascinosum. Wiele jest w Polsce inicjatyw, które zmierzają do tego, by Kościół był dla młodego człowieka bardziej cool. Niestety często jest to tylko renowacja fasad, z której niewiele wychodzi, młodzież bowiem bezbłędnie odróżnia puszczanie do niej oka od uczciwej ewangelizacji. Być może się mylę, ale większym problemem jest brak fascynacji tym, co Kościół mówi, niż nim samym.
Nie ulega wątpliwości, że w powszechnym odbiorze młodych Kościół jawi się przede wszystkim jako instytucja, która zabrania. Kościół – jak stwierdził jeden z uczestników Przystanku Woodstock – w żaden sposób nie kojarzy się z afirmacją życia. I nie chodzi tutaj o batalię na rzecz ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Chodzi o afirmację życia w jego wymiarze codziennym, chodzi o – odważmy się powiedzieć – przyjemność życia. Przyjemność, o której mówiła wspomniana na początku luterańska pastor, jest w katolicyzmie co najmniej podejrzana. Nie mówię o jakimś rozbuchanym hedonizmie, ale o przyjemności codziennej, szczęśliwych doznaniach człowieka. „Dla ukształtowanych w ten sposób ludzi – znów Bartoś – praca musi być ciężarem, nie może być radością i przyjemnością. Prowadzenie domu, wychowanie dzieci, utrzymanie, cały życiowy kierat, nie może być przeżywany jako radość i spełnienie. To nawet przez myśl nie przemknie".
Nie wiem, czy da się katolickiemu przepowiadaniu przywrócić kategorię przyjemności, która dla wielu jest synonimem grzechu. Myślę, że można jednak, a nawet trzeba, odejść od przepowiadania, które jest skoncentrowane na grzechu: gdy się słucha niektórych kaznodziejów, odnosi się wrażenie, że właśnie grzech leży w centrum Dobrej Nowiny.
Ważne wskazania dla przepowiadania o grzechu niespodziewanie dała Międzynarodowa Komisja Teologiczna w swoim dokumencie na temat losu dzieci zmarłych przed chrztem. Istnieje fundamentalna solidarność między Chrystusem i całą ludzkością: Chrystus „przez Wcielenie zjednoczył się w pewien sposób z każdym człowiekiem" – przypomniał Sobór, gdyż Komisja przyznaje, że istnieje napięcie między ludzką solidarnością z Adamem (grzech) a solidarnością z Chrystusem (łaska zbawienia). W przeszłości za mocno akcentowano tę pierwszą, ze szkodą dla drugiej. Ta genialna intuicja teologiczna każe nam odmienić perspektywę kaznodziejstwa. W centrum głoszenia Ewangelii nie może stać grzech, lecz odkupienie. Innymi słowy, chrześcijanin jest przede wszystkim odkupiony, a nie przede wszystkim grzeszny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.