Skąd się bierze niechęć wobec nowego metropolity gdańskiego? I z czego wynika nadmierna ostrość jego wypowiedzi? Tygodnik Powszechny, 27 kwietnia 2008
Źle pojmowana neutralność do tego prowadzić rzeczywiście może, ale problem w określeniu, na czym polega dobre, a na czym złe pojmowanie neutralności i w określeniu roli oraz miejsca Kościoła w społeczeństwie pluralistycznym światopoglądowo.
Kiedy razem występowaliśmy w programie Moniki Olejnik – rzecz dotyczyła sprawy abp. Stanisława Wielgusa – na pytanie o wnioski płynące z prac powołanej przez rzecznika praw obywatelskich komisji, arcybiskup, bardzo poirytowany, oświadczył, że „Kościoła nie interesują wyniki badań żadnej komisji, bo Kościół ma własne modus procedendi”. Miał w pewnym sensie rację – dla Kościoła miarodajne były wyniki prac Komisji powołanej przez Episkopat – jednak to, co powiedział, i ton wypowiedzi sprawiły, że jego słowa powszechnie odebrano jako wykluczenie z debaty o sprawach Kościoła kogokolwiek spoza hierarchii („korporacji”).
Irytujący był też jego komunikat po zakończeniu paromiesięcznej pracy Kościelnej Komisji Historycznej, która badała „teczki” urzędujących polskich biskupów: „Zachowane i przedstawione Komisji materiały archiwalne SB – oświadczył – znajdujące się obecnie w zasobach IPN, a dotyczące duchownych, którzy zostali mianowani biskupami – są niekompletne i chaotyczne. Nie pozwala to rzetelnie określić zakresu, intensywności i szkodliwości ewentualnej i rzeczywistej, i świadomej współpracy tych osób z organami bezpieczeństwa PRL”. Nikt oczywiście nie pamiętał, że przy powołaniu Kościelnej Komisji zastrzeżono, iż wyniki jej prac będą przekazane tylko do Watykanu, by zapobiec sytuacjom takim jak z arcybiskupem Wielgusem.
Po ostatnim skandalu szczecińskim (tamtejszego księdza oskarżono o molestowanie wychowanków z domu opieki) napisał w liście duszpasterskim: „Przez nagłaśnianie w mediach faktycznych albo tylko domniemanych grzechów nielicznych przedstawicieli duchowieństwa poniżane jest kapłaństwo. Na naszych oczach przeszczepia się na polski grunt nihilistyczną ideologię, w której nie chodzi o szukanie prawdy, ale o zniszczenie Kościoła (...). Narzędziem tej ideologii stały się słowa klucze, jak »molestowanie« i »pedofilia«”.
Bodaj największe emocje budzi stosunek arcybiskupa Sławoja Leszka do Radia Maryja. Oczywiście, ani od przewodniczącego, ani od całego zespołu Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja nie można oczekiwać wchodzenia w funkcję przełożonego zakonnego, któremu podlega Radio i jego dyrektor, jednak z drugiej strony w łonie Episkopatu można było usłyszeć takie głosy jak kard. Stanisława Dziwisza: „nadszedł czas, aby w imię odpowiedzialności przed Ojcem Świętym i Kościołem, a także przed tymi, którzy po nas przyjdą, zabrać ostateczny głos w sprawie zasadniczej, a sprowokowanej przez Radio Maryja. Nie chodzi tu tylko o samą osobę dyrektora, lecz o naszą odpowiedzialność za duszpasterstwo, które stopniowo wymyka się spod kontroli biskupów i przechodzi w inne ręce. Dlatego wydaje się bezwzględnie koniecznym ustanowienie nowego zarządu Radia Maryja i Telewizji Trwam, które będą służyły Kościołowi w Polsce pod kierownictwem biskupów zjednoczonych z Ojcem Świętym Benedyktem XVI”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.