Wiara przez dotyk

Zanim zażądamy wykorzenienia kultu relikwii jako mogącego prowadzić do zabobonu, wspomnijmy, że tradycyjne formy pobożności są jedną z dróg do szczerego oddania Bogu. Tygodnik Powszechny, 18 maja 2008



Kiedy pod koniec marca kard. José Saraiva Martins, prefekt watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, zasugerował, że wkrótce po beatyfikacji Jana Pawła II jego ciało prawdopodobnie zostanie wyniesione z Grot Watykańskich piętro wyżej, do kaplicy św. Sebastiana w Bazylice św. Piotra, nie wzbudził – także w Polsce – specjalnych kontrowersji. Wielu z nas ucieszyła nadzieja, że już wkrótce (wedle przecieków i sugestii niektórych hierarchów 16 października) będziemy mogli zobaczyć Papieża w przeszklonym relikwiarzu umieszczonym niedaleko „Piety” Michała Anioła. Szczególnie że, jak zapewnili kurialni urzędnicy, środki chemiczne użyte przed uroczystościami pogrzebowymi w kwietniu 2005 r. doskonale zakonserwowały jego ciało.



Serce na Wawel


Niecałe dwa tygodnie później niepokój wśród części katolików wywołał przewodniczący trybunału ds. beatyfikacji bp Tadeusz Pieronek: w wywiadzie dla „Wprost” przyznał, że istnieje możliwość przywiezienia papieskiego serca na Wawel. Burza medialna wybuchła jednak dopiero miesiąc później, kiedy „Gazeta Wyborcza” doniosła, że wiele polskich sanktuariów rozpoczęło starania o pozyskanie papieskich relikwii – od fragmentów sutanny przez kości po serce. Artykuł „GW” skrytykował w wypowiedzi dla PAP bp Stanisław Budzik mówiąc, że „niepoważne i przedwczesne są dywagacje na temat sprowadzenia do Polski relikwii z ciała Jana Pawła II, gdyż nie został on jeszcze nawet beatyfikowany”. Sekretarz Episkopatu dodał, że w chwili wyniesienia na ołtarze najcenniejszą papieską relikwią w Polsce stanie się przestrzelony kulą Ali Agcy zakrwawiony pas sutanny, ofiarowany klasztorowi jasnogórskiemu.

Nieprawdziwości informacji „Gazety” starał się dowieść „Dziennik”. Cytowany w artykule Bogumiła Łozińskiego ks. Robert Nęcek, rzecznik kard. Stanisława Dziwisza, odżegnał się od pomysłów dzielenia ciała Jana Pawła II i wykluczył, by Kraków mógł się starać o jego relikwie. W podobnym tonie wypowiedzieli się abp Nycz, abp Głódź i kustosz sanktuarium w Ludźmierzu ks. Tadeusz Juchas. „Dziennik” dotarł też do o. Gabriela Bartoszewskiego, znawcy prawa kanonizacyjnego, który przypomniał, że w XIII w. Kościół zakazał dzielenia ciał papieży i wyjmowania z nich serc. Ekshumację ciała i pobranie relikwii kości (tzw. relikwii pierwszego stopnia) dopuszcza się dopiero po kilkudziesięciu latach.

Nie można wykluczyć, że niechętne wypowiedzi duchownych wywołał fakt, iż rewelacje dotyczące relikwii Papieża opublikowała źle widziana w zakrystiach „Wyborcza”. Całkiem niedawno bowiem – po wypowiedzi bp. Pieronka dla „Wprost” – ks. Nęcek mówił, że „z pewnością którąś z relikwii Jana Pawła II Kraków otrzyma”, a ks. Juchas zapowiadał starania o relikwie pierwszego stopnia (wywiad dla „Metra”). Nie mówiąc o tym, że już dwa lata temu o możliwości przewiezienia na Wawel papieskiego serca mówił dziennikarzom kard. Zenon Grocholewski, prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego.

W medialnej przepychance zabrakło refleksji nad sprawą fundamentalną: do czego potrzebne nam relikwie Jana Pawła II?

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...