„Solidarność” mogła się wydarzyć dlatego, że wolne i samodzielne osoby zbudowały wspólnotę, opierając ją na uniwersalnych wartościach etycznych. Wspólnota oparta na solidarności ze skrzywdzonymi miała w sobie niezależność i siłę, która przemieniała sumienia, przywracała ludziom poczucie godności i pobudzała ich dobrą wolę. Znak, 10/2006
Propozycja fenomenologii
Tischner pisał, że idea solidarności formowała sumienia, dawała poczucie bliskości i przywracała ludziom autentyczność. Poszukiwana teoria wspólnoty solidarnej powinna zatem opisywać bardziej jej ducha niż zewnętrzne procesy społeczne. Z tego powodu sięgam do dzieł fenomenologów: Schelera, Stein i Hildebranda, które z trzech powodów zasługują na baczną uwagę.
Po pierwsze, fenomenologowie nie skupiają się na przeżyciach jednostek ani na działaniach grup społecznych. Zatem nie uprawiają psychologii ani socjologii, lecz opisują ducha wspólnoty. Wymiar duchowy jest dostępny tylko od strony poznającego podmiotu. Takie badanie wymaga zachowania ostrożności, żeby nie stracić kontaktu z rzeczywistością. Dlatego fenomenologowie starają się pozostać wierni doświadczeniu i unikać tworzenia metafizycznych konstrukcji.
Po drugie, choć dzieła fenomenologów powstały niemal sto lat temu, nie są ani trochę anachroniczne, bo podejmują problemy zadziwiająco podobne do naszych. W międzywojennych Niemczech indywidualizm (liberałów) zderzał się z tęsknotą za wspólnotą organiczną (którą później doprowadził do karykatury faszyzm). W naszych czasach, po kompromitacji kolektywizmu, wydaje się, że na placu boju pozostał jedynie indywidualizm. Lecz wielu ludzi powraca do marzenia o ożywieniu dawnej „organicznej” wizji wspólnoty, w której jednostka jest przede wszystkim jej członem.
Trzeci powód czytania tekstów fenomenologicznych wydaje się najważniejszy. W ich wizji autonomiczne jednostki kształtują wspólnotę wedle zasady społecznej solidarności (Scheler). Nie jest to tylko zbieżność terminów. Fenomenologowie również próbowali zbudować teorię wspólnoty, która godzi samodzielność osób z niezależnością wspólnoty.
Klasyfikacje społeczności
W poszukiwaniu wspólnoty solidarnej, która pozwala pogodzić autentyczność jednostki i dobro społeczności, posłużę się klasyfikacjami wprowadzonymi przez fenomenologów. Przede wszystkim odróżniali oni wspólnotę od społeczeństwa. Społeczeństwo jest zbiorem jednostek, które łączą się, żeby chronić własne interesy. Jednostki są odpowiedzialne tylko za siebie, a nie za całe społeczeństwo. To sprawia, że w społeczeństwie nie działa zasada solidarności. Scheler uznaje, iż społeczeństwa pojawiają się wtedy, gdy między ludźmi przestaje istnieć wzajemne zaufanie (to stwierdzenie może być historycznie słuszne, ale nie dowodzi jeszcze istnienia ogólnego prawa). Jeśli nawet odrzucimy ten kontrowersyjny pogląd, to nie ulega wątpliwości, że w realnym społeczeństwie istnieje naturalny antagonizm interesu jednostkowego i ogólnego. Taki antagonizm znika we wspólnotach.
Fenomenologowie dzielą wspólnoty na witalne (życiowe) i solidarne. Istnieją poważne różnice między nimi. Wspólnota życiowa przypomina organizm, którego narządami są jednostki. Jednostki są współodpowiedzialne za innych, do siebie nawzajem odnoszą się za pośrednictwem wspólnoty. Witalna wspólnota sprzyja kolektywizmowi i obniżaniu znaczenia jednostki.