Ewangelia jest jedną wielką obietnicą zbawienia i wezwaniem do tego, żeby się na nie otworzyć. Po to zaś Jezus tak często mówił o potępieniu wiecznym, żeby możliwie nikt się do piekła nie dostał, żeby nikt tego wyroku nie usłyszał. Znak, 1/2007
MB: To prowadzi do bardzo interesującej wizji, że oto dla ludzi, którzy się odwrócą od Boga i będą trwali w tej swojej zatwardziałości, piekło będzie po prostu przedłużeniem stanu, który sami sobie wybrali. Tylko czy oni będą rzeczywiście cierpieć? Czy to, że odrzucony przez nich Bóg okaże się istniejącym naprawdę, czyli stwierdzenie własnego błędu, będzie dla nich tak dotkliwe? Czy może to tylko ci, którzy dostąpią wiecznej szczęśliwości, będą ich mieli za cierpiących?
To są już jednak nasze „odloty” w taką eschatologię, z której chyba niewiele wynika dla naszego „dzisiaj”. Choć, z drugiej strony, sam papież Leon Wielki pisał: Quod erit iucunditas mentibus nitidis, hoc erit poena maculosis – „To, co dla dusz jasnych będzie szczęściem, dla zbrukanych stanowić będzie karę”. Słowem, domyślał się ten święty doktor Kościoła, że ogień piekielny to jest Boska wszechobecna miłość, a potępienie polegałoby na tym, że Bóg nie może nie być wszechobecny i nie może nie być miłością. Jeżeli więc ktoś zdecydowanie nie życzy sobie, żeby był Bóg i żeby On był miłością …
AW: Ta wszechobecność jeszcze bardziej boli.
...ale ten ból bierze się z buntu, z dobrowolnego i całoosobowego zamknięcia się na Bożą miłość.
MB: Uciekło nam gdzieś pytanie o to, czy modlitwa może mieć moc wyzwalania z piekła.
Kiedyś św. Faustyna modliła się za pewną zmarłą zakonnicę, a ta pokazała się jej cała w płomieniach i powiada, że te modlitwy nic jej nie pomagają. Faustyna zareagowała na sposób świętej – zaczęła się modlić jeszcze intensywniej! Po jakimś czasie ta zakonnica znów do niej przychodzi, cała radosna: „Dzięki, siostro, z czyśćca już zaraz wychodzę”. Normalny człowiek zrozumiałby, że skoro pokazuje się cała w ogniu i modlitwy jej nie pomagają, to chyba znalazła się w piekle. A była w czyśćcu, ale tylko bardzo potężne modlitwy mogły jej pomóc.
AW: Klasycy średniowieczni mówią, że męki w czyśćcu nie ustępują piekielnym. Jedyna różnica polega na tym, że z czyśćca się wychodzi, a piekło trwa wiecznie....
Święta Katarzyna z Genui opisywała czyściec jako sytuację dialektyczną. Dusze w czyśćcu są szczęśliwe tak niewyobrażalnie, że tylko zbawieni w niebie są od nich szczęśliwsi, a zarazem tak niewyobrażalnie są nieszczęśliwe, że tylko potępieni w piekle cierpią więcej. Te intuicje wydają się niezwykle trafne.