Czego oko nie widziało...

Ewangelia jest jedną wielką obietnicą zbawienia i wezwaniem do tego, żeby się na nie otworzyć. Po to zaś Jezus tak często mówił o potępieniu wiecznym, żeby możliwie nikt się do piekła nie dostał, żeby nikt tego wyroku nie usłyszał. Znak, 1/2007





Co wobec tego z zasadą bis de eadem re ne sit actio – że nie powinno się drugi raz sądzić w tej samej sprawie? Sąd Boży to nie będzie coś jednoznacznie podobnego do sądów ludzkich – to będzie raczej potężne, pełne miłości wejście Boga miłosiernego i sprawiedliwego w ludzkie sprawy. Boski Sędzia przywróci wtedy dobru należne mu prawa i położy kres złu, odbierze złu jego dotychczasowe możliwości panoszenia się. Boimy się Sądu Ostatecznego, bo jesteśmy grzesznikami. I bardzo słusznie: ten grzesznik, który jest we mnie, niech się boi i niechże będzie z nim koniec – ja chcę być cały, bez reszty i nieodwracalnie, Boży. Z tego grzesznika, który jest we mnie, słusznie ironizował św. Augustyn: „Cóż to za miłość ku Chrystusowi, lękać się, że przyjdzie? Miłujemy Go i boimy się, że przyjdzie? Czy naprawdę miłujemy? Czy może bardziej miłujemy nasze grzechy? Miejmy w nienawiści grzechy, a miłujmy Tego, który przyjdzie, aby ukarać grzechy!”.

Sąd Boży będzie wyzwoleniem tego wszystkiego we mnie, co zaczęło się w chwili chrztu. Dlatego „człowiek wewnętrzny” (Rz 7, 22) tęskni we mnie za tym Sądem. Ufam, że dzięki łasce idę przez życie w świetle Ewangelii i dojrzewam do życia wiecznego, a zatem ów sąd będzie ostatecznym zwycięstwem we mnie tego, co Boże. Po co wobec tego aż dwa sądy? W dniu mojej śmierci zamknie się moje życie doczesne, zakończy się czas czynienia przeze mnie dobra i zła. Ale dzieje dobra i zła, jakie po sobie pozostawię, nie skończą się w chwili mojej śmierci. Ufam, że różni dobrzy ludzie będą starali się usuwać zło, które po mnie zostanie, i pielęgnować pozostawione przeze mnie dobro. Ostateczny zaś sens życia każdego człowieka odsłoni się w dniu zakończenia ludzkiej historii. A zatem: sąd szczegółowy podsumuje moje czyny, a Sąd Ostateczny będzie ogłoszeniem ostatecznego zwycięstwa Chrystusa w ludzkich dziejach, wtedy ujawni się też ostateczny sens życia każdego z nas.

MB: To, co Ojciec mówi, wyjaśnia, dlaczego potrzebny jest Sąd Ostateczny obok sądu szczegółowego, ale dalej nie jest dla mnie jasne, po co w ogóle sąd szczegółowy. Do czego potrzebna jest taka wstępna segregacja? Bo coś trzeba zrobić z takim, który umarł?

Pan tak pyta, jakby za tym sądem specjalnie nie tęsknił… „Drogocenna w oczach Pana jest śmierć Jego czcicieli” (Ps 116, 15). Po śmierci znajdę się zapewne w czyśćcu, ale tak bardzo bym chciał, żebym w momencie śmierci mógł rzucić się całym sobą w ramiona Pana Jezusa! Stanie się to jednak pod tym warunkiem, że wtedy nie będzie już we mnie grzechu. Jeżeli jednak jakaś grzeszność we mnie pozostanie, będę ją mógł zrzucić z siebie w czyśćcu…
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...