Czego oko nie widziało...

Ewangelia jest jedną wielką obietnicą zbawienia i wezwaniem do tego, żeby się na nie otworzyć. Po to zaś Jezus tak często mówił o potępieniu wiecznym, żeby możliwie nikt się do piekła nie dostał, żeby nikt tego wyroku nie usłyszał. Znak, 1/2007





Natomiast – jak to wyjaśniał św. Tomasz z Akwinu – nie przetrwa po śmierci miłość nieprawdziwa, nawet jeśli była ona szalenie zaangażowana, pełna emocji, ale egocentryczna. Natomiast egocentryzmy, jakimi naznaczona jest miłość prawdziwa, w czyśćcu opadną z niej jak rdza z żelaza. Proszę zauważyć, że ta nauka zawiera w sobie program na nasze dzisiaj. Bo jeżeli żyjesz w grzechu, to założywszy nawet, że się ogromnie dla swoich dzieci poświęcasz, można zapytać: Czy ty naprawdę kochasz swoje dzieci, jeżeli nie umiesz kochać samego siebie? Co warta jest twoja miłość, jeżeli wypływa z serca skłóconego z Bogiem?

AW: Chyba za szybko uporaliśmy się z sądem szczegółowym. A rodzą się tu poważne kłopoty. Przede wszystkim, czy – jak pisał Herbert – nie będziemy sądzeni zbyt indywidualnie? Sądzi się tu przecież oddzieloną jednostkę, której historia kończy się wraz z cielesną śmiercią. Jeśli jednak jestem powiązany z życiem innych ludzi, a konsekwencje moich działań sięgają daleko poza moją śmierć – to dopiero Sąd Ostateczny osądzi mnie w pełni i w całości.

Po drugie, po co Bóg sądzi mnie dwukrotnie, skoro w chwili mojej śmierci zna już najdalsze konsekwencje moich czynów i związki mojego życia z życiem innych ludzi?

Po trzecie, jednym z ogromnych kosztów rozdzielenia tych dwóch sądów jest pojawienie się konstrukcji duszy nieśmiertelnej, która będzie oczekiwać na zmartwychwstanie ciała. Wiadomo, jak wielkie problemy sprawiało św. Tomaszowi uzasadnienie rozdzielenia duszy i ciała.

I wreszcie kolejna, ostatnia trudność: czy Sąd Ostateczny będzie dotyczył również tych, którzy są już w niebie lub w piekle?


Razi mnie ten zwrot: „konstrukcja duszy nieśmiertelnej”. Przecież sam apostoł Paweł mówił o „odejściu z ciała i byciu z Chrystusem” (Flp 1, 23) i że „chciałby raczej opuścić ciało i stanąć w obliczu Pana” (2 Kor 5, 8). Na temat naszego istnienia między śmiercią a zmartwychwstaniem stanowczo wypowiedziała się Kongregacja Nauki Wiary w dokumencie z 17 maja 1979 roku: „Kościół przyjmuje istnienie i życie, po śmierci, elementu duchowego, obdarzonego świadomością i wolą w taki sposób, że »ja ludzkie« istnieje nadal, chociaż w tym czasie brakuje dopełnienia jego ciała. Na oznaczenie tego elementu Kościół posługuje się pojęciem »duszy«, którego używa Pismo Święte i Tradycja. Chociaż pojęcie to ma w Biblii różne znaczenia, Kościół stwierdza jednak, że nie ma poważnej racji, by je odrzucić, a co więcej, uważa, że jest bezwzględnie konieczny jakiś aparat pojęciowy dla podtrzymywania wiary chrześcijan”.

A co do Sądu Ostatecznego, tak właśnie uczył Pan Jezus – że wtedy ujawni się również ostateczny sens lub bezsens życia każdego z nas. Jak wynika z mowy Jezusa o Sądzie Ostatecznym, ani zbawieni, ani potępieni nie będą ogarniali do końca znaczenia swoich czynów.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...