Co trzecie dziecko w Polsce idzie do szkoły bez śniadania, ale aż 150 tys. potrzebujących dzieci nie włączono do systemu pomocy w dożywianiu. Raport Komisji Europejskiej stawia w tym względzie Polskę na ostatnim miejscu w Unii Europejskiej. Idziemy, 17 luty 2008
Badania wykonane na zlecenie Komisji Europejskiej wskazują, że w sferze ubóstwa w krajach całej Wspólnoty żyje 19 proc. dzieci. Najmniej w Szwecji – 9 proc. Najwięcej w Polsce – 29 proc. Zbliżony do naszego wynik ma tylko Litwa (27 proc.). W innych krajach postkomunistycznych wskaźniki są dużo lepsze niż u nas. W Słowenii ubóstwem dotkniętych jest 12 proc. dzieci. W Czechach – 18 proc., w Słowacji – 19 proc., na Węgrzech – 20 proc. Nawet Bułgaria i Rumunia wypadły lepiej niż Polska. W ubóstwie żyje tu kolejno 22 proc. i 25 proc. najmłodszych. O ile w Finlandii biedne jest co dziesiąte dziecko, na Węgrzech co piąte, to u nas aż co trzecie.
Ubóstwo jest problemem wieloaspektowym. Ale jednym z najbardziej jaskrawych jego przejawów jest niedożywienie dzieci. Sytuacja na pewno nie jest zawiniona przez nie same. Częściej przez ich rodziców albo wadliwe rozwiązania strukturalne.
Dzieci z uboższych rodzin korzystają z rządowego programu dożywiania. Z pomocą wychodzą też organizacje pozarządowe, m.in. Caritas Polska czy Polska Akcja Humanitarna. Jak zauważa Grzegorz Gruca z PAH, nie zaspokaja to jednak wszystkich potrzeb. – W Polsce powinno być dożywianych jeszcze około 150 tys. dzieci. To grupa, która nie została zakwalifikowana do systemu pomocowego: albo rząd nie przekazał wystarczających pieniędzy samorządowi lokalnemu, albo żadna organizacja nie zakwalifikowała ich do swego programu z powodu braku funduszy– ocenia Grzegorz Gruca.
W skali kraju województwo mazowieckie nie należy bynajmniej do regionów biednych. Jednak i tu wiele dzieci wymaga pomocy w dożywianiu. Do Publicznej Szkoły Podstawowej w Podcierniu koło Mińska Mazowieckiego uczęszcza 120 uczniów z kilku okolicznych wiosek. Setka z nich korzysta z posiłków w stołówce. Zdecydowana większość – aż 80 – ma posiłki w pełni refundowane. – Przypuszczam, że są wśród nich i takie dzieci, które dopiero w szkole jedzą pierwszy posiłek. Zwłaszcza maluchy z pierwszej i drugiej klasy przychodzą już po pierwszych lekcjach i dopytują: „Czy to już przerwa obiadowa?” – mówi Anna Stelmaszczyk, dyrektor szkoły.
Podobnie jest w Szkole Podstawowej w Dobrem. Z posiłków korzysta tu 104 uczniów, 60 ma żywienie refundowane. – Dla niektórych dzieci korzystających ze szkolnej stołówki obiad jest pierwszym posiłkiem w ciągu dnia. Sytuacja jednych dzieci to skutek ubóstwa materialnego ich rodzin. W niektórych domach jest problem alkoholowy. Rodzice wszystkie pieniądze, które mają, i tak przeznaczą na alkohol – mówi Wojciech Rastawiecki, dyrektor szkoły.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.