Dzieci innego Boga?

Proponując terapię naprawczą trzeba być ostrożnym, aby jej nie ideologizować. Nie przedstawiać jej jako jedynego modelu oddziaływania psychoterapeutycznego ani nie czynić zeń psychoterapii chrześcijańskiej. Wieź, 10/2007




J. Prusak SJ: Warunek stawiany czasem przez rodziców: przyjmiemy ciebie, ale bez partnera, oznacza, że rodzice robią wszystko, aby niejako nie dopuszczać do swojej świadomości faktu, że syn czy córka kogoś ma, zachowują się trochę tak, jakby tej drugiej osoby nie było. Bywa i tak, że przejawem niezgody rodziców na homoseksualizm dziecka jest deklaracja w rodzaju: jeśli wybrałeś partnera, a nie nas, to z nim spędzaj święta.

Niedobrze jednak, jeśli w imię religii rozbija się rodzinę. Często mówię rodzicom: to, że zaprosicie swoje dziecko na wigilię, nie znaczy, że akceptujecie to, co ono robi ze swoim życiem. Jakkolwiek rozumiecie kondycję swojego dziecka, w planach Pana Boga jesteście jego rodzicami. Tego Pan Bóg nie odwołał . Czwarte przykazanie o czci dzieci do rodziców działa również w odwrotną stronę. Rodzicom należy się ze strony dziecka cześć, a dziecku ze strony rodziców – szacunek.


Imperatyw


C. Żechowski: Często homoseksualizm postrzegamy poprzez samą nazwę, traktując go tak jakby chodziło w nim nade wszystko o seksualność, jakby to ona była na pierwszym planie. A tutaj chodzi przecież – trzeba to mocno podkreślić – również o głęboką więź emocjonalną. Tej więzi taka osoba nie jest w stanie nawiązać, ani budować z osobą płci przeciwnej; obecne jest w niej również romantyczne zakochanie. Brak akceptacji ze strony rodziców prowadzi do konfliktu dwóch więzi. Młody człowiek staje wobec bardzo trudnego wyboru, musi którąś z tych więzi zerwać.

– Pogodzenie kondycji homoseksualnej – której nie udaje się zmienić albo którą ktoś decyduje się zaakceptować – z wymaganiami wiary okazuje się w praktyce bardzo trudne. Chcąc żyć w zgodzie z nauczaniem Kościoła katolickiego takie osoby powinny żyć w celibacie. Czy tak radykalny wymóg zmierzania ku doskonałości chrześcijańskiej nie jest wezwaniem do heroizmu, któremu sprostać w stanie są jedynie nieliczni?

J. Prusak SJ: Stajemy tu rzeczywiście przed niesłychanie trudnym pytaniem: czy osoba homoseksualna przez to, że jest homoseksualna, powołana jest do celibatu. Pewne jest, że żaden człowiek nie jest powołany do samotności, bez względu na to, jaką ma orientację. Niektórzy, na przykład katoliccy duchowni czy zakonnice, powołani są wprawdzie do celibatu, nie jest on jednak tożsamy z powołaniem do samotności.

Każda osoba homoseksualna, a więc również i ta, która właśnie ze względu na religię nie będzie wchodziła w intymne, czyli erotyczne relacje homoseksualne, ma imperatyw wchodzenia w głębokie relacje emocjonalnie. Homoseksualna kondycja nie zwalnia człowieka z rozwoju. Może się oczywiście zdarzyć, że na drodze tego rozwoju dojdzie do sytuacji, w której stanie ona na rozdrożu, uzna bowiem, że nie może się rozwijać żyjąc w celibacie.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...