Nie ma krzyża bez Chrystusa

Przewodnik Katolicki 37/2010 Przewodnik Katolicki 37/2010

Częściej ostatnio mówimy o wrogach i obrońcach krzyża, niż o Chrystusie, który na krzyżu umarł dla naszego zbawienia. A przecież bez Niego krzyż nie miałby żadnego znaczenia…

 

Po takich stwierdzeniach zapewne ktoś zapyta: Chce więc ksiądz, byśmy się wycofali? Byśmy zrezygnowali z katechezy w szkole i zabrali krzyże z miejsc publicznych? Spieszę odpowiedzieć: Wprost przeciwnie! Jestem za tym, byśmy tę obecność umacniali i jej bronili, bo – w sensie świeckim - żyjemy w państwie demokratycznym i mamy prawo domagać się poszanowania dla naszej wiary i przekonań. Ponadto – i tu dotykamy wymiaru religijnego - musimy też odpowiedzieć na wezwanie Chrystusa: „idźcie i głoście”, „napominajcie w porę i nie w porę”.

Mamy prawo do obecności w przestrzeni publicznej, nikt nas tego prawa nie może pozbawić. Nie można się zwłaszcza godzić na zapędy lewicy, która chciałaby wrócić do czasów Bieruta, Gomułki i im podobnych. Kiedy mówię, że w naszym przepowiadaniu krzyża powinno chodzić o Chrystusa, myślę, że musimy wracać do cytowanych tu słów św. Pawła, który niczego nie pragnie dla siebie, ale jego działanie podyktowane jest tym, by inni ludzie - tak jak on sam – mogli spotkać Jezusa Chrystusa. Potrzebna jest więc nasza wewnętrzna przemiana – oczyszczenie intencji, pogłębianie wiary i naszego związku z Bogiem. Jeżeli słowa Prezydium KEP, a potem także stanowisko wyrażone przez biskupów diecezjalnych na Jasnej Górze nie prowadzą do odpolitycznienia krzyża postawionego przed Pałacem Prezydenckim, co więcej: nawet wielu duchownych nie rozumie, że sprawa jest polityczna, a nie religijna, to naprawdę potrzebujemy solidnej katechezy o Chrystusie ukrzyżowanym – bez Niego bowiem krzyż jest tylko znakiem hańby.

Powrócić do Źródła

Kiedy byłem w seminarium, nieżyjący już ks. prof. Zdzisław Bernat przyszedł którejś niedzieli do zakrystii, by odprawić Mszę św. i patrząc na jeden z ornatów ozdobionych wieloma małymi krzyżykami powiedział, że nie może znieść, gdy krzyż używany jest jako element dekoracyjny; także wtedy, gdy dotyczy to szat liturgicznych. Od tamtej rozmowy minęło już prawie 20 lat, ale wciąż ją pamiętam. Być może takiej właśnie wrażliwości wszyscy dziś potrzebujemy. Chodzi w gruncie rzeczy o zupełnie proste odkrycie, że krzyż nie jest jakimś ozdobnikiem lub dodatkiem do naszego życia, ale jego centrum. Krzyż Chrystusa jest najcenniejszym znakiem, który w każdym miejscu i czasie pozwala nam stanąć twarzą w twarz ze Zbawicielem.

Święto Podwyższenia Krzyża jest okazją, by oczyścić i odnowić naszą relację do krzyża. Skoro doszliśmy do sytuacji, w której -  jak zauważyli to biskupi - krzyż stał się „zakładnikiem”, a więc walczymy nie „o krzyż”, tylko „za pomocą krzyża” o pomnik, widzimy, że obecna świadomość, czym jest krzyż i do Kogo ma człowieka prowadzić, powinna nas niepokoić. To bolesne w skutki zderzenie się wiary i polityki przy krzyżu na Krakowskim Przedmieściu musi nas skłonić do głębokiej refleksji nad przepowiadaniem słowa Bożego i takimi drogami formacji religijnej, by różne doraźne, nawet bardzo szczytne, akcje czy cele duszpasterskie nie przysłaniały nam tego, co najważniejsze: budowania wiary człowieka i w ogóle całej wspólnoty Kościoła na żywej więzi z Chrystusem.

Przypominają mi się w tym miejscu słowa brata Aloisa, przeora Wspólnoty z Taizé, który mówił, że gdyby braciom zabrakło osobistej więzi z Chrystusem, to Taizé stałoby się miejscem jakiejś działalności, ale źródła już by tam nie było. Czyż nie jest to uniwersalne przesłanie dla każdego, kto czuje się odpowiedzialny za Kościół i wiarę. Nie chodzi nam o „jakąś działalność”, ale o to, by każdy z nas mógł przybliżyć się do Źródła, którym jest Chrystus.

W podobny sposób trzeba spojrzeć na krzyż. Krzyż nie może być narzędziem walki, ale musi być narzędziem pojednania – bo w Chrystusie Bóg pojednał nas ze sobą i zlecił posługę jednania (por. 2 Kor 5, 18). Krzyż musi nas łączyć z Jezusem, a przez Jezusa z ludźmi, naszymi braćmi. On nam przypomina o śmierci i o zmartwychwstaniu, czyli o Chrystusie, który otworzył nam bramy zbawienia.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...