Jak rozumieć postać Balaama, opisanego w Księdze Liczb? Czy należy go postrzegać jako postać pozytywną, czy też negatywną? Jeśli przemawiał w imieniu prawdziwego Boga, dlaczego w innych tekstach biblijnych ukazywany jest jako symbol bałwochwalstwa i przedstawiciel wrogów prawdziwej wiary?
Balaam, syn Beora (zwany też w przekładach Bileamem, bardziej zgodnie z hebrajskim brzmieniem tego imienia), był pogańskim wizjonerem i najprawdopodobniej zawodowym wróżbitą oraz zaklinaczem, żyjącym w XIII wieku p.n.e. w Mezopotamii. Współczesny Jezusowi żydowski filozof Filon z Aleksandrii w dziele De vita Moysis (O życiu Mojżesza 1, 276-277) określił go mianem maga.
Balaam mieszkał w ammawickim mieście Petor w dolinie górnego Eufratu, nad rzeką Sadżur. Jego historyczne istnienie potwierdza aramejska inskrypcja z ok. VIII w. p.n.e. odkryta w 1967 roku w Deir 'Alla. Mówi ona o Balaamie, synu Beora, który określony został mianem „widzącego bogów”, co sugeruje, że odgrywał on w swojej społeczności ważną rolę i cieszył się wielkim respektem.
Według inskrypcji nocą nawiedził Balaama wysłannik boga El. Następnego ranka wróżbita zaczął pościć i płakać, a zapytany o przyczyny swego smutku poinformował bliskich, że zgromadzenie nieprzyjaznych wobec El bóstw nakazało bogini Szagar-Isztar (bogini światła i płodności) zaszyć niebo ciemnością. Sytuacja ta groziła poważnymi konsekwencjami na ziemi, między innymi klątwą suszy. Balaam widział stada rozszalałych, wrzeszczących drapieżnych ptaków, co zinterpretował jako zapowiedź nadchodzącego nieszczęścia. Ostatecznie jednak, w wyniku poczynionych przez Balaama praktyk magicznych, kraj został uratowany, a nieprzyjaźni bogowie pognębieni.
Proroctwa Balaama
Według biblijnej Księgi Liczb król Moabu, Balak, obawiał się, że Izraelici, którzy szli do Ziemi Obiecanej i odnieśli niedawno serię zwycięstw nad Amorytami, pokonają także wojska moabickie. Zbrojna konfrontacja wydawała się nieunikniona. W tej sytuacji Balak postanowił wynająć cieszącego się sławą Balaama, aby ten rzucił na Izraelitów klątwę: „Przyjdź więc, proszę, i przeklnij mi ten lud, bo jest silniejszy ode mnie. Być może, uda się go pokonać i z kraju wypędzić. Wiem bowiem, że kogo ty błogosławisz, będzie błogosławiony, a kogo ty przeklniesz, będzie przeklęty” (Lb 22, 6). W starożytności wierzono bowiem, że słowa błogosławieństwa lub przekleństwa, wypowiadane przez ludzi natchnionych, mają realną moc oddziaływania na rzeczywistość.
Kiedy przybyli do niego wysłannicy króla, Balaam postanowił najpierw skonsultować się z Bogiem i usłyszał, że nie powinien mieszać się do tej sprawy, ponieważ Izrael jest ludem błogosławionym. Mamy tu do czynienia z dość dziwną sytuacją najwyraźniej zażyłych relacji Balaama z Jahwe. Nie zwrócił się on z radą do swoich bogów (Aszur lub Isztar), ale do Boga Izraela. W Lb 23, 8 oraz 23, 18, mówi on wręcz o Jahwe jako „swoim Bogu”. Nie wiemy jednak w jaki sposób Balaam poznał Boga prawdziwego.
Balak nie dał za wygraną. Ponownie wysłał swoich ludzi, tym razem z darami i obietnicą sowitej nagrody. Nieoczekiwanie Jahwe zmienił zdanie i pozwolił Balaamowi wyruszyć w drogę, pod warunkiem, że prorok zastosuje się do Jego poleceń. Niestety Balaam, nie poznawszy szczegółowych instrukcji, już następnego dnia podążył za Moabitami. Po drodze przydarzył mu się zabawny epizod, gdy anioł zatrzymał jego oślicę, która na widok nadprzyrodzonego bytu z mieczem, zagradzającego im przejście, zaczęła zbaczać z drogi i wierzgać. Balaam, nie mając pojęcia o co chodzi (nie widział bowiem anioła), okładał zwierzę kijem. Bóg pozwolił wtedy oślicy przemówić ludzkim głosem. Nie będę w tym miejscu próbował interpretować tego wydarzenia i jego wiarygodności historycznej, jest to bowiem temat na odrębny artykuł.
W końcu również Balaam dostrzegł Anioła Pańskiego, który zarzucił mu zlekceważenie nakazów Pana i przedwczesne opuszczenie swego kraju. Potem Boży wysłannik ponownie polecił, aby Balaam powiedział wyłącznie to, co nakaże mu Bóg. Tu znów możemy czuć pewne zdziwienie, skoro bowiem Balaam był prawdziwym prorokiem Boga, skąd obawa, że mógłby mówić coś innego, niż każe mu Bóg? Czyżby istniała obawa, że proroka skuszą mimo wszystko obiecane mu przez Balaka profity? To trochę tak, jakby Anioł profilaktycznie chciał zapobiec korupcji.
Po przybyciu do Moabu, po każdorazowym złożeniu, ofiary Balaam wypowiedział cztery wyrocznie, w których, zamiast przekląć Izraelitów, zapowiedział ich panowanie i zwycięstwo nad wrogami. Przez usta proroka Balaama Bóg błogosławił swemu ludowi. Zamiast słów klątwy i gniewu, Balaam wypowiedział słowa, które wyrażały podziw dla potęgi i wiary tych, którzy wyszli z Egiptu. Balak chciał mieć do swojej dyspozycji czarodzieja, ale ten okazał się prawdziwym prorokiem, a więc kimś, kto przemawia w imieniu Boga. W ten oto sposób „genialny” plan moabickiego króla obrócił się przeciwko niemu.
Balaam na koniec (jako swoisty „bonus”) zapowiedział jeszcze dodatkowo nadejście kogoś potężnego, kto pokona wszystkich wrogów narodu wybranego, w tym Moabitów: „Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło. Ono to zmiażdży skronie Moabu, a także czaszki wszystkich synów Seta” (Lb 24, 17). Po tych słowach Balaam jakby nigdy nic powrócił do swoich rodzinnych stron.
Proroctwo Balaama można odczytywać jako zapowiedź nadejścia czasów króla Dawida (który podbił Moab wraz z innymi ludami (por. 2 Sm 8, 12)), a także jego dynastii, która objęła władzę nad potomstwem Jakuba. Później pojawiły się głosy, że proroctwo dotyczy przyszłego Mesjasza z rodu Dawida, który przyniesie prawdziwą wolność swemu ludowi. Tajemnicza wyrocznia o „wschodzącej Gwieździe” stała się dla Żydów zapowiedzią mesjańską o charakterze eschatologicznym.
Balaam jako czarny charakter
Biblijny portret pogańskiego zaklinacza o imieniu Balaam jest dwuznaczny. Z jednej strony nie ma żadnych wątpliwości, że pośredniczył on w przekazaniu orędzia Bożego, a zatem był prorokiem samego Jahwe. Mimo iż nie należał do narodu wybranego, utrzymywał swego rodzaju więź z Jedynym Bogiem i miał z Nim osobisty kontakt, co czyni go kimś wyjątkowym - Bożym wybrańcem poza Izraelem. Biblia opisuje Balaama jako proroka, posłusznego Jahwe, który mówi tylko to, co Bóg włoży mu w usta (Lb 22, 1-21.36-41; 23, 1-24, 25; Mi 6, 5). Z drugiej jednak strony, w tej samej Księdze Liczb pojawia się informacja, że został on później zabity przez Izraelitów po ich zwycięstwie nad Madianitami (Lb 31, 8; Joz 13, 22). Ośmieszający nieco Balaama jest fragment, gdy widzi on mniej niż jego oślica (Lb 22, 21-35; por. Lb 24, 3.15). Inne księgi biblijne sugerują, że wróżbita został przekupiony i usiłował przekląć Izraela, ale Jahwe mu na to nie pozwolił i wręcz przymusił go, aby ten błogosławił Izraela (Pwt 23, 5-6; Ne 13, 2; Joz 24, 9-10).
W żydowskiej tradycji i w księgach Nowego Testamentu Balaam postrzegany jest ponadto jako fałszywy prorok lub zły nauczyciel, a pośrednio również jako sprawca bałwochwalstwa i wyuzdania Izraelitów w Baal Peor. Zarzucano mu, że praktykował wróżby i inne magiczne sztuki oraz doprowadził Izrael do apostazji. Według Księgi Liczb Izraelici obozujący w Szittim zaczęli uprawiać nierząd z Moabitkami (Lb 25, 1), które z kolei nakłoniły Hebrajczyków do składania ofiar swoim bożkom i zjadania ofiarowanego im mięsa (Lb 25, 2-3). Tradycja żydowska uczyniła Balaama winnym popełnionego przez Izraelitów bałwochwalstwa, ponieważ Moabici wykorzystali zbudowane przez niego ołtarze. Autor Apokalipsy św. Jana napisał ponadto, że Balaam „pouczył Balaka, jak podsunąć synom Izraela sposobność do grzechu przez spożycie ofiar składanych bożkom i uprawianie rozpusty” (Ap 2, 14).
Negatywną ocenę Balaama znajdziemy także w listach Apostołów, gdzie został on zidentyfikowany jako człowiek chciwy i pozbawiony skrupułów. Św. Piotr pisał o fałszywych nauczycielach, którzy wprowadzają zgubne herezje, że „opuszczając prawą drogę zbłądzili, a poszli drogą Balaama, syna Bosora, który umiłował zapłatę niesprawiedliwości, ale został skarcony za swoje przestępstwo” (2P 2, 15-16). Podobną przestrogę znajdziemy w liście Judy: „Biada im, bo poszli drogą Kaina i oszustwu Balaama za zapłatę się oddali” (Judy 1, 11). Trudno właściwie określić, jakie działanie Balaama zostało tu nazwane „oszustwem” (gr. plane). Istnieje interpretacja, że Balaam podszywał się pod kult prawdziwego Boga, podczas gdy w rzeczywistości był to kult pogański, ukierunkowany na bożków.
Filon z Aleksandrii, żydowski filozof okresu hellenistycznego, zastanawiał się nad problemem, jak pogański wróżbita, który dodatkowo doprowadził Izraelitów do grzechu, mógł być jednocześnie prawdziwym prorokiem. Filon doszedł do wniosku, że Balaam faktycznie został obdarzony duchem prorockim (De vita Moysis I, 277) i (wbrew swojej woli) pobłogosławił lud Izraela. Nie powstrzymało go to jednak przed namówieniem moabickich kobiet do tego, aby skusiły Izraelitów do upadku i zdrady wobec Boga. W ten sposób wypełnił on zatem ostatecznie to, do czego został wynajęty (De vita Moysis I, 294-300) i choć w Biblii przetrwały jego słowa błogosławiące lud Izraela, on sam takiego błogosławieństwa nie doświadczył, co pokazuje jego tragiczna śmierć.
Żydowski Talmud przedstawia Balaama jako tego, który doradzał faraonowi, aby wydał nakaz zabijania nowonarodzonych Izraelitów, a więc i samego Mojżesza. Później przejściowo nawrócił się na wiarę w jedynego Boga Izraela, ale prorocza zapowiedź zawarta w Lb 24, 14-24 była ostatnią, jaką wygłosił, bowiem Bóg już więcej nie zwrócił się do niego. Talmud wyjaśnia, że gdy Balaam zdecydował, że przeklnie Izraela, Jahwe pozbawił go zdolności prorokowania. W Księdze Jozuego (13, 22) bohater dzisiejszego tekstu nazwany został „czarownikiem”, co wskazuje, iż pozbawiony daru proroctwa zwrócił się ku magii (Sanhedryn 106a).
Dla wyznawców judaizmu Balaam stał się archetypem nauczyciela, który uczy zła. W traktacie Pirke Awot czytamy: „Każdy kto ma trzy cechy, jakby był uczniem Awrahama, naszego Praojca, a kto ma trzy inne cechy, jakby był uczniem złoczyńcy Balaama. Dobre oko, dobroczynność, skromność, łagodność - to uczniowie Awrahama, naszego Praojca. Złe oko, wyniosłość, zachłanność - to uczniowie złoczyńcy Balaama. Co odróżnia uczniów Awrahama, naszego Praojca, od uczniów złoczyńcy Balaama? Uczniowie Awrahama, naszego Praojca, spożywają [owoce swoich uczynków] na tym świecie, a dziedziczą [nagrodę] w Przyszłym Świecie, jak jest napisane: ‘Dziedzictwo dla tych, którzy mnie kochają - jest. I ich skarbnicę wypełnię’ (Miszle 8:21). Ale uczniowie złoczyńcy Balaama odziedziczą Gehennę i zejdą do studni zatracenia, jak jest napisane: ‘TY, Boże, sprowadź ich do studni zatracenia, mordercy i oszuści niech nie [dożyją] połowy swoich dni, ja zaufam Tobie’ (Tehilim 55:24)” (Pirke Awot 5, 22; cyt. wg: Sentencje ojców - Pirke awot, red. nauk. Sacha Pecaric; tł. Ewa Gordon i Sacha Pecaric, Kraków, Fundacja Ronalda S. Laudera, 2005).
W brazylijskim serialu „Os Dez Mandamentos” postać Balaama wyrasta wręcz na czołowego wroga narodu wybranego, kapłana mrocznego kultu i czarnoksiężnika parającego się okultyzmem.
Przodek Mędrców ze Wschodu
Chrześcijańscy pisarze uważali, że słowa Balaama o Gwieździe z Jakuba (Lb 24, 17) w proroczy sposób odnoszą się do Chrystusa. Przekonanie, że Balaam prorokował o Gwieździe Betlejemskiej, która doprowadziła Mędrców ze Wschodu do Dzieciątka Jezus, podzielali prawie wszyscy Ojcowie Kościoła. Tradycję łączenia jej z proroctwem Balaama poświadczył już w II wieku n.e. Ireneusz z Lyonu (Wykład Nauki Apostolskiej 58; zob. także Przeciw herezjom III, 9, 2).
Na kamiennym sarkofagu chrześcijanki Sewery w Katakumbach Pryscylii znajduje się scena pokłonu Magów, na której za plecami Maryi stoi mężczyzna, wskazujący ręką na gwiazdę. Pierwsze skojarzenie jest takie, że to św. Józef, ale wielu historyków sztuki uważa, że należy w tej postaci widzieć pogańskiego proroka Balaama.
Powiązanie Gwiazdy, o której pisał Ewangelista Mateusz z Gwiazdą wspomnianą w Lb 24, 17 doprowadziło również do spekulacji na temat związków między ewangelicznymi Mędrcami (w oryginale - Magami), a żyjącym ponad tysiąc lat wcześniej mezopotamskim wróżbitą. W swoich objaśnieniach Ojcowie Kościoła zwracali uwagę na takie samo pochodzenie geograficzne Balaama i Magów („ze Wschodu” - Lb 22, 5; 23, 7) oraz ich wspólną profesję (czyli wróżbiarstwo i wieszczenie). Zresztą, jak już wspominałem, żydowski pisarz Filon z Aleksandrii wprost nazwał Balaama magiem. Połączenie tych wszystkich elementów sprawiło, że Magów z Ewangelii wg św. Mateusza zaczęto uważać za potomków (cielesnych lub duchowych) Balaama. O tym, że Balaam był ich przodkiem pisał między innymi Orygenes (Przeciwko Celsusowi 1, 59; Homilie o Księdze Liczb 13, 7; 15, 4) oraz Chromacjusz, biskup Akwilei (Komentarz do Ewangelii wg św. Mateusza 4, 1). Ewentualnie zakładano, że Magowie byli członkami założonej przez niego szkoły (sekty), w której z pokolenia na pokolenie przekazywano wiadomość o wyprorokowanej Gwieździe. W Ewangelii Dzieciństwa Arabskiej zawartej w Kodeksie Laurencjańskim (EwDzArab/L 1, 1-2) przytoczona została opinia metropolity Jasu ben Nuna (czyli Iszodada z Merw, nestoriańskiego biskupa Hedatta, żyjącego w IX wieku), że astronom Balaam i Zaratustra (Zaradusztra) byli jedną i ta samą osobą. Prorok ów miał wyjawić swoim uczniom szczegółowe informacje o znaczeniu Gwiazdy, będącej znakiem narodzin Zbawiciela świata.
W średniowiecznym utworze Johannesa z Hildsheim Historia Trium Regum znajdziemy informację, że historia Trzech Królów bierze swój początek od Balaama, ponieważ to pod jego wpływem starcy i ludy Wschodu poprosili Hindusów, którzy rozlokowali straże na górze Vaus, aby powiadomili o pojawieniu się nowej gwiazdy lub niespotykanego światła na niebie. Potem Chaldejczycy i Persowie, znający przepowiednię Balaama, wybrali dwunastu uczonych, biegłych w astrologii. Kiedy któryś z nich zmarł, skład był natychmiast uzupełniany. Astrologowie mieli czuwać na górze Vaus i czekać na gwiazdę zwiastującą narodziny króla, który będzie panował nad wszystkimi narodami. Według Johannesa z Hildsheim z królewskiego ludu Vaus, który wziął nazwę od góry, pochodził jeden z Trzech Królów - Melchior.
O tym, że Magowie byli następcami nauczania Balaama pisało bardzo wielu średniowiecznych teologów, np. Piotr Komestor w XII wieku (Historia Scholastica, De Stella et magis).
Prorok ze skazą
A zatem, jak to w końcu jest z tym Balaamem? Czy był on dobry, czy też zły? Stał po jasnej, czy też po ciemnej stronie Mocy?
Z doświadczenia wiem, że dzieci, słuchając jakiejś opowieści, lubią mieć od początku jednoznaczną informację, czy dana postać jest dobra czy też zła. Oczywiście jakaś osoba może udawać dobrą i okazać się złą lub błędnie mieć opinię złej, choć jest dobra. To ciągle jednak mieści się w tym dwubiegunowym, czarno-białym podziale. Czasami zdarza się jednak, że ktoś jest zarówno dobry, jak i zły. Dokonuje czegoś godnego pochwały, co nie przeszkadza mu dokonać także czegoś godnego potępienia. Jedną z najbardziej zadziwiających rzeczy jest zaś to, że Bóg może wybrać jako swego proroka (czyli człowieka, który będzie mówił w Jego imieniu) kogoś, kto pod względem moralnym wcale nie stanowi dla nas wzoru. Świeży jest tu przykład Jeana Vaniera, założyciela wspólnot Arki i ruchu Wiara i Światło, który uczynił tak wiele dla osób z niepełnosprawnością intelektualną, a jednocześnie miał swoją mroczną stronę i był uwikłany w grzech... Nie mam jednak wątpliwości, że jego dzieło było dziełem Bożym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.