Pan Bóg nie jest bezdusznym reżyserem, który beznamiętnie pociąga za sznurki i steruje teatrem, a dla zabicia nudy i ożywienia akcji, raz po raz wywołuje trzęsienie ziemi, katastrofę, wojnę czy epidemię
Ale żeby każdemu oddać sprawiedliwość i dać nadzieję: do prawdziwej, praktycznej i skutecznej mądrości, czyli wypełniania woli Bożej, dochodzi się latami, w długim procesie dojrzewania, wzrostu, uczenia się na błędach. Człowiek na ogół mądrzeje dopiero na starość. Jak to dobrze, że Bóg jest dla nas taki cierpliwy! To nam nieraz tej cierpliwości brakuje – nawet bardziej względem siebie, niż innych. Św. Paweł pisze do Rzymian, abyśmy rozpoznawali i realizowali wolę Bożą na różnych etapach swojego rozwoju: najpierw to, co dobre, potem co Bogu miłe, wreszcie co doskonałe. Taka jest naturalna droga ludzkiego rozwoju, którą Bóg akceptuje i cierpliwie na nas czeka.
Z Bożą wolą trzeba się realnie liczyć, to znaczy uwzględniać ją jako jeden z istotnych elementów warunkujących nasze decyzje. Co prawda w życiu zawodowym czy publicznym trudno się wprost odwoływać do tego, co mówi Bóg, bo to mogłoby też stworzyć pole dla wielu groźnych nadużyć, ale trzeba przekładać tę rozpoznaną przez siebie wolę Boga, na język racjonalnych, a przynajmniej obiektywnych argumentów i uzasadnień. Wola Boża zawsze jest zgodna z obiektywną prawdą, nawet jeśli została nam objawiona w irracjonalny sposób. Dla ludzi głębokiej wiary i wrażliwego sumienia, w obrębie własnych wyborów, może ona stanowić absolutny i przesądzający imperatyw, ale wobec innych trzeba ją uzasadnić racjonalnymi argumentami.
W obrębie różnych „oficjalnych” wspólnot kościelnych, np. w zakonach czy instytutach, obowiązuje zasada, że wola Boża przejawia się najpełniej przez wolę przełożonego. Mówi się, że „przełożony może się pomylić, ale ty słuchając przełożonego nie pomylisz się nigdy”. Pan Jezus chyba by czegoś takiego nie powiedział i Ewangelie faktycznie nie zawierają żadnego podobnego cytatu. Bardziej jest on chyba nakierowany na usprawiedliwienie omylnych przełożonych, niż na budowanie poczucia odpowiedzialności we wspólnocie.
Jezus przywiązywał wielką wagę do rozmowy, tłumaczenia i wyjaśniania prawdy; chciałby Jego uczniowie robili wszystko świadomie i odpowiedzialnie, by umieli podejmować rozumne decyzje, rozpoznawać przesłanki, a we wszystkim tym całkowicie ufali Bogu. Życie we wspólnocie powinno opierać się na działaniu Ducha Świętego, który w tajemniczy sposób daje wszystkim zrozumienie; oraz na dyscyplinie i porządku, dzięki któremu poszczególni członkowie wspólnoty potrafią dla dobra innych rezygnować z własnych celów i podporządkować się decyzjom przełożonych. Niekiedy są to akty heroicznego posłuszeństwa i tylko wyjątkowa wiara i ufność do Pana Boga, pozwala takie akty podejmować.
Znamienne są słowa Jezusa z Janowej mowy eucharystycznej: To jest bowiem wolą mojego Ojca, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego miał życie wieczne. Wola Boża jest tu i w sąsiednich wersetach jednoznacznie określona: życie wieczne. Ale są też określone okoliczności lub nawet warunki jej spełnienia: wiara w Chrystusa. Zbawcza wola Boża realizuje się przy współpracy, a konkretnie przez wiarę człowieka. Bóg, zgodnie ze swąwolą, daje nam dar zbawienia, ale żeby ta wola się spełniła, człowiek powinien ten dar przyjąć i wykorzystać, a to właśnie dokonuje się przez wiarę. Wiara to przyjęcie Bożego daru, umożliwiające realizację zbawczej woli Boga względem konkretnego człowieka. Bez wiary, Boża wola może pozostać w sferze niespełnionych pragnień i zamiarów, bo człowiek może ją udaremnić.
Wola Boża, wyrażająca się głównie w prawie moralnym i zdrowych zasadach funkcjonowania, dotyczy wielu praktycznych i doraźnych rozstrzygnięć: jak postąpić w danej sytuacji. Człowiek uczy się tu na własnych błędach, nabywa doświadczenia, wypracowuje sobie właściwe nawyki i to pomaga mu poprawnie funkcjonować. Jest to zwykła, codzienna praktyka: niezliczone decyzje, drobiazgi, rozstrzygnięcia, z których nieraz niewiele wynikało. Razem jednak, w perspektywie lat, składa się ona na całościowy przebieg naszej życiowej drogi.
W znacznej mierze te drobne decyzje, są konsekwencją pewnego fundamentalnego wyboru albo opcji. Liebert określił to trafną maksymą: „Uczyniwszy na wieki wybór, każdej chwili wybierać muszę”. Właśnie w tym najszerszym zakresie, obejmującym całość życiowej drogi, albo powołania, wola Boża jest najważniejszym czynnikiem, którym powinniśmy się kierować i który warunkuje nasze postępowanie. Nikt bowiem nie zna nas tak dobrze, jak Bóg. Powinniśmy Mu zatem zaufać i pozwolić, by On zaproponował nam cel i marszrutę. Bóg te propozycje i wskazówki dla każdego ma. Wystarczy Go tylko zapytać, prosić, posłuchać i usłuchać. Na pewno nie będziemy żałować.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.