Znalezienie wartościowego, a zarazem ciekawego serialu animowanego dla dzieci nie jest wcale prostą sprawą. Pewnego razu moja 9-letnia córka spytała mnie, czy wiem coś o bajce pod tytułem „Aniołki i spółka”. Słyszała o niej od koleżanek i miała mieszane uczucia co do tego, czy warto ją oglądać. Z jednej strony tematyka wydała się jej ciekawa, ale sposób ukazania aniołów i diabłów, budził jej niepokój
Tropiąc wątki anielskie w kulturze popularnej nie omieszkałem zapoznać się szczegółowo również z tym serialem. Obejrzałem wszystkie odcinki i mogę powiedzieć, że fabuła jest wciągająca, pomysłowość w kreacji świata nadprzyrodzonego godna uznania, a przygody głównych bohaterów zabawne, a jednak odradziłem go Zosi, ponieważ mam do „Aniołków i spółki” sporo innych zastrzeżeń.
Najpierw był komiks dla dzieci
„Aniołki i spółka” (w oryginale „Angel’s Friends”) składają się z dwóch sezonów po 52 odcinki każdy. Pierwszy sezon miał swą światową premierę w 2009 roku we Włoszech, a drugi - w 2012 roku w Rosji, choć oba wyprodukowała włoska telewizja. Łącznikiem między seriami jest pełnometrażowy film animowany z 2011 roku pod tytułem „Angel’s Friends - Tra Sogno e realtà” (w polskiej wersji - „Aniołki i spółka. Zielona szkoła”).
Serial oparty został na komiksach autorstwa Simony Ferri, która zaczęła rysować dla swojej córki śmieszne historyjki o aniołkach i diabełkach, chodzących do tej samej szkoły (aczkolwiek do różnych klas).
Między komiksem i kreskówką występują jednak zasadnicze różnice. W pierwotnej komiksowej wersji bohaterowie są znacznie młodsi, a główna postać, młodociana anielica Raf, podkochuje się w śmiertelnym chłopcu o imieniu Raoul, który jest jej podopiecznym. W serialu animowanym bohaterowie mają raczej wiek nastolatków.
I tu od razu wyjawię pierwsze moje zastrzeżenie. Uczennice anielskiej klasy wyglądają jak... stereotypowe „galerianki” (nie lubię tego określenia, ale tu jest ono chyba najbardziej adekwatne). Młode anielice ubrane zostały przez wyobraźnię rysowników w kuse spódniczki, obcisłe szorty, bluzeczki z dekoltem i wysokie kozaczki na obcasie. Jak na film adresowany dla dzieci, strój ten nie wydaje się zbyt odpowiedni i z Niebem też raczej się nie kojarzy. Uważam to za ewidentny mankament. Paradoksalnie ubrania diablic są mniej wyzywające, tyle że stylizowane na subkulturę gotycką.
Szkoła dla aniołów i diabłów
Oczywiście nie zamierzam tu streszczać fabuły wszystkich 104 odcinków oraz filmu pełnometrażowego, postaram się jednak zarysować ogólny przebieg wydarzeń.
Po uzyskaniu anielskiego wieku 15 gwiazdek Raf oraz jej przyjaciółki Uri, Gabi, Miki i Łakotka opuściły Aniołkowo (w oryginale Angie Town) w Niebie, aby rozpocząć kolejny etap edukacji - na Ziemi, w niewidzialnej dla śmiertelników Złotej Szkole, po ukończeniu której zostałyby pełnoprawnymi aniołami stróżami. Do Złotej Szkoły uczęszczali również młodociani przedstawiciele świata diabłów, kształcący się w fachu kusicieli. W równoległej, diabelskiej klasie nauki pobierali diabeł Sulfus (w polskiej wersji – Siarkus), diabeł Gas oraz diablice Kabiria i Kabala. Nad klasami anielskimi pieczę sprawował sędziwy anioł Arkhan z długą siwą brodą i śnieżnobiałymi skrzydłami. Dyrektorką diabelskiej części szkoły była profesor Drakonia, która miała różowe włosy, granatowe rogi i nietoperze skrzydła. Mimo przynależności do różnych stron i tradycyjnej niechęci między aniołami i diabłami, dyrektorzy żywili darzyli się wzajemnym szacunkiem. Wspólnie posiadali też dostęp do Sali Portretów, która była najświętszym sanktuarium ludzkich dusz. Pojedynczo żaden z dyrektorów nie mógł tam wejść. Arkhan bardzo nie lubił, gdy ktoś z jego uczniów łamał zasady, czym różnił się od Drakonii, która ceniła u diabelskich uczniów łamanie reguł, oszukiwanie, arogancję i zarozumiałość.
Częścią edukacji w Złotej Szkole były zajęcia praktyczne, podczas których anielski uczeń tworzył parę z uczniem diabelskim i razem zajmowali się incognito konkretnym ludzkim nastolatkiem, gdy ten stawał przed jakimś wyborem moralnym (na przykład - czy oddać znaleziony portfel, czy iść na wagary, czy donieść na kolegę, który zawinił itp). Przed każdym zadaniem w Sali Walk ustalano najpierw, czy prawo wykonania pierwszego ruchu przypadnie przedstawicielowi Nieba, czy też Piekła. Ustalanie to odbywało się w wirtualnej, aczkolwiek bardzo realistycznej rzeczywistości, gdzie młodociani adepci stróżowania i kuszenia brali udział czasem w całkiem zwyczajnych, a czasem w dziwnych i naprawdę surrealistycznych konkurencjach. Każdy uczeń posiadał swoją maskotkę, która pozwalała mu aktywować metamorfozę, czyli stać się widocznym dla śmiertelników oraz uzyskać ludzką postać, aby móc udawać człowieka.
W ramach praktyk Raf miała roztoczyć opiekę nad 14-letnim Andrzejem. Kiedy udała się do Sali Walk, odkryła, że jej rywalem będzie niedawno poznany diabeł Sulfus. Wybrana przez nią konkurencja polegała na surfowaniu, a zwycięzcą miał być ten, kto pierwszy dotknie boi. Podczas pierwszego starcia, Raf naruszyła obowiązujący kodeks, gdyż młody diabeł zaczął udawać, że tonie, a ona spontanicznie podała mu rękę. Zgodnie z obowiązującym kodeksem jakikolwiek kontakt dotykowy między obiema stronami był surowo zabroniony. Później musiała bezradnie obserwować, jak Sulfus dostarcza Andrzejowi najnowszą grę na konsolę, aby odciągnąć go od opieki nad młodszą siostrą. Kiedy diabeł (udający nastoletniego kuriera) i Andrzej zaczęli grać, anielica podjęła rozpaczliwą próbę ochronienia małej dziewczynki, która wydostała się z łóżeczka. W końcu Raf nakazała swej maskotce - Kropce aktywować metamorfozę i uratowała dziecko przed niebezpieczeństwem. Profesor Arkhan zganił ją jednak za taki sposób działania, ponieważ zadaniem anioła stróża nie było wyręczanie ludzi w ich obowiązkach, ale wskazywanie im właściwej drogi.
Kolejne odcinki ukazywały różnorakie szkolne perypetie oraz kolejne zadania uczniów. Raz zwyciężała strona aniołów, a raz diabłów.
Zakazana miłość
Raf nie wiedziała, że ona i Sulfus są przedmiotem szczególnego zainteresowania Imperii, tajemniczej „Istoty Neutralnej”, uwięzionej w Otchłani, która śledziła ich każdy krok i chciała doprowadzić do tego, aby się pocałowali, przez co popełniliby świętokradczy postępek. Skutkiem takiego czynu byłoby rozerwanie kajdan, którymi została spętana, co dałoby jej szansę na uwolnienie się z więzienia.
Sługa Imperii Malachiasz zdobył chustkę, którą anielica otarła łzy, oraz rękawiczkę, którą Sulfus zasłaniał czerwoną gwiazdę na dłoni, powstałą, kiedy Raf złamała kodeks i dotknęła go. Imperia stworzyła z tych przedmiotów Czarnego Pająka, który miał ich ugryźć, aby zakochali się w sobie. Raf i Sulfus po ukąszeniu trafili do Lecznicy, gdyż mieli dreszcze i gorączkę. Później Imperia zdołała podstępem zwabić parę do innego wymiaru, gdzie w Labiryncie stoczyli walkę z Minotaurem. Imperia podejmowała różne działania, aby zbliżyć ich do siebie. Podczas Turnieju Światła i Ciemności, Sfera Przeznaczenia (w rzeczywistości manipulowana zdalnie przez Imperię) wyznaczyła ich do wspólnej konkurencji. Imperia użyła też swych mocy, aby Raf i Sulfus zostali przeniesieni tysiąc lat wstecz do cywilizacji Majów. Tam byli świadkami nieszczęśliwej miłości anioła Taiko i diablicy Sai, których widzieli wcześniej na freskach w Labiryncie Minotaura. Między Raf i Sulfusem doszło do kłótni i walki, w trakcie której anielica zauważyła, że pojawiły się u niej moce charakterystyczne bardziej dla diabłów niż aniołów. Z kolei Sulfus odkrył, że posiadł moc uzdrawiania. W końcu nastąpił pocałunek, który spowodował, że fala energii przeniknęła czas i przestrzeń, co rozszczelniło celę Imperii i skruszyło jej kajdany.
Kiedy młodzi wrócili do swoich czasów, Arkhan i Drakonia unieważnili Turniej i wszczęli postępowanie dyscyplinarne. Raf i Sulfus do czasu wydania wyroku mieli nosić amulety, które odbierały im ich wszystkie nadprzyrodzone uprawnienia. Niebiańska i Piekielna Loża podjęły decyzję o wydaleniu winowajców ze Złotej Szkoły. Raf miała być zabrana przez serafinów do Miasta Aniołów, a diabły malebolgia eskortowały Sulfusa do Miasta Zolfanello w Piekle. W ostatniej chwili nie dopuścili do tego Arkhan i Drakonia, którzy powrócili z niebezpiecznej podróży do Otchłani. Potwierdzili swe przypuszczenia o ucieczce Imperii oraz znaleźli dowody, że przez cały czas manipulowała ona Raf i Sulfusem.
Anielica, która zniewoliła swego podopiecznego
Imperia zastawiła kolejną pułapkę. Doprowadziła do spotkania z Raf i potwierdziła jej przypuszczenie, że ukąszenie Czarnego Pająka bynajmniej nie było powodem ich miłości z Suflusem, a jedynie pomogło im ją sobie uświadomić. Wyjawiła też, że Raf nie zawsze była aniołem, gdyż urodziła się na Ziemi jako człowiek, ale ponieważ jej rodzice zginęli przypadkiem podczas walk między aniołami i diabłami, Niebiańska Loża postanowiła, że zostanie przemieniona w anioła i przekazana do adopcji anielskiej rodzinie w Mieście Aniołów. Dowodem na ludzkie pochodzenie Raf było niewielkie znamię na karku, ponieważ skóra aniołów była zawsze idealnie gładka. Imperia oznajmiła też dziewczynie, że obrazy jej prawdziwych ludzkich rodziców znajdują się w Sali Portretów. Raf włamała się tam przy pomocy Sulfusa, na co liczyła Imperia, która wykorzystała ten fakt, aby samemu wejść do Sali Porterów i wykraść wszystkie obrazy w celu uzyskania pełnej kontroli nad wszystkimi ludźmi. Okazało się, że Imperia była niegdyś aniołem stróżem ojca Raf. Zakochana w swym podopiecznym, doprowadziła najpierw do tajemniczego zniknięcia biologicznej matki Raf, a potem próbowała go zmusić, aby odwzajemnił jej uczucia. W końcu posunęła się do kradzieży jego portretu z Sali Portretów. W ten sposób pozbawiła go wolnej woli i sprawiła, że został jej niewolnikiem, porzucając córeczkę. Za swój występek Imperia została uwięziona w Otchłani i uznana za Istotę Neutralną, której wyrzekli się zarówno aniołowie, jak i diabły.
Arkhan i Drakonia przybyli na czele anielskich i diabelskich zastępów, aby walczyć z Imperią, ale zagroziła ona, że rozkaże śmiertelnikom, aby pozabijali się, skacząc z urwiska. Nakazała aniołom i diabłom opuszczenie Ziemi w przeciągu 24 godzin. Raf postanowiła udawać, że pragnie służyć Imperii. Przeszła pomyślnie test, gdy na jej polecenie dokonała zniszczenia Złotej Szkoły (w rzeczywistości był to hologram stworzony przez Łakotkę). Sługa Imperii Malachiasz odkrył, że Raf wykradła klucz do pomieszczenia z ukradzionymi portretami. Kiedy próbował ją złapać, przypadkiem natknął się na swój portret (zakryty wcześniej płótnem). Widząc go, nagle odzyskał pamięć i wyjawił Raf, że to on jest jej ojcem. Ex-anielica strzeliła w kierunku Raf strumieniem mocy, ale Malachiasz zakrył ją sobą i to on został trafiony. W ostatecznej walce z Imperią wzięli udział wszyscy uczniowie szkoły. Przybrała ona postać gigantycznego potwora z mackami. Na polecenie Arkhana uczniowie po raz pierwszy połączyli swoje esencje chromatyczne, ale Imperia odebrała ich indywidualne moce, obracając je przeciwko tym, którzy je posiadali. Nieoczekiwanie Raf uzyskała własną aurę w kolorze niebiańskiego błękitu i mogła użyć mocy Pryzmo-skrzydeł. Obecna w niej energia eksplodowała, przemieniając ją na chwilę w potężną Anielską Gwiazdę, której moc pokonała Imperię.
Na krawędzi wojny
W drugim sezonie serialu okazało się, że zarówno Arhkan, jak i Drakonia zostali usunięci ze stanowisk dyrektorów Złotej Szkoły. Ich miejsce zajęli dawni generałowie niebiańskiej i piekielnej armii - anielica Cassidy i diabeł Kubral. Ukrywając swą tożsamość, szantażowali Sulfusa, grożąc, że uczynią krzywdę matce Raf, Angelie (którą przetrzymywali uśpioną w szklanej trumnie). Na ich polecenie Sulfus miał okazywać Raf obojętność, a jego poczynania kontrolowała sukkubia księżniczka Blu, pochodząca z Limbo. W pewnym momencie Sulfus został uwięziony i zastąpiony przez swego klona. Chodziło o to, aby Raf równocześnie czuła miłość i nienawiść, skutkiem czego jej serce wywołało wibracje dysharmonii i wyzwoliło falę energii. Wówczas naszyjnik Raf wytyczył jednorazową ścieżkę, która doprowadziła Cassidy i Kubrala do Świątyni Weta. Cassidy i Kubral chcieli naruszyć równowagę i w ten sposób doprowadzić do wielkiej wojny między światem aniołów i diabłów.
Uczniowie i uczennice Złotej Szkoły dowiedzieli się jednak o istnieniu mapy prowadzącej do świątyni Weta. Aby ją zdobyć Raf i jej przyjaciółki przebrane za diablice udały się do Miasta Zolfanello w Piekle, a Sulfus i jego przyjaciele, przebrani za aniołów, dotarli do tej części Niebiańskich Ogrodów, w której znajdowała się Wszystkowiedząca Wierzba. Po połączeniu obu części mapy Raf i Sulfus trafili do świątyni, w której uwięziona była matka uczennicy. Anielica musiała bezsilnie patrzeć jak Sulfus torturowany jest przez Blu, Cassidy i Kubrala. Angelie nawiązała telepatyczny kontakt z córką i powiedziała jej, że nic nie może powstrzymać magii, jaką posiada. Raf aktywowała Pryzmo-skrzydła, niszcząc kryształową klatkę.
Później Raf i jej przyjaciele starali się znaleźć sposób, aby powstrzymać wojnę pomiędzy aniołami i diabłami. Jedynym wyjściem było wyzwanie generałów obu armii na pojedynek, gdyż zwycięzcy przejęliby wówczas dowodzenie nad wojskami. Cassidy i Kubral bez większego wysiłku pokonali nastoletnią anielicą i diabła, a potem torturowali ich. Kiedy koniec wydawał się bliski, miłość między nieprzytomną Raf i Sulfusem wyzwoliła światło, które odesłało Kometę Przeznaczenia z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Obie armie wypowiedziały wówczas posłuszeństwo swym generałom, którzy zostali odeskortowani przez własnych gwardzistów do więzienia. Po tych wydarzeniach Raf i Sulfus podjęli decyzję, że podejmą ryzyko przejścia przez Ścieżkę Metamorfozy, aby stać się ludźmi.
Moja ocena serialu
W 2011 roku Renee Summers, amerykańska psychoterapeutka dziecięca i młodzieżowa, napisała bardzo pozytywną recenzję „Angel's Friends”, rekomendując serial jako wartościowy pod względem dydaktycznym, ponieważ jego bohaterowie mają do czynienia z uniwersalnymi problemami nastolatków, a okres dorastania ukazany jest w nim jako czas wyzwań i wyborów, które często są skomplikowane.
No cóż… Gotów jestem zgodzić się z tezą, że na tle innych seriali animowanych „Angel's Friends” wyróżniają się raczej pozytywnie, natomiast nie podzielam opinii, że jest to serial z chrześcijańskim wydźwiękiem, jak można przeczytać w niektórych recenzjach. Rywalizacja diabłów i aniołów jest w nim ukazana w sposób nie mający absolutnie nic wspólnego z chrześcijańskim pojmowaniem walki duchowej.
Motywem przewodnim całego serialu jest zakazana miłość Raf i Sulfusa na tle ich szkolnych perypetii. Romansu anielicy i diabła nie uważam bynajmniej za coś szczególnie gorszącego. To po prostu kolejna odsłona historii Romea i Julii, tyle że w nadprzyrodzonej scenerii. Podobnych paranormalnych romansów jest mnóstwo. Co ciekawe, na forum fanów serialu można znaleźć liczne wyznania nastolatek, które swego czasu kochały się na zabój w Sulfusie. Nie wiem, jak można się zakochać w wymyślonej postaci z kreskówki. Przekracza to moje zdolności pojmowania, ale jak widać jest to możliwe.
Natomiast nie podoba mi się, że serial całkowicie rozmywa kwestię dobra i zła. W uniwersum „Angel’s Friends” jedynym powodem istnienia aniołów i diabłów jest pomaganie ludziom w dokonywaniu codziennych wyborów na ścieżce życia, przy czym zarówno aniołowie, jak i diabły są koniecznym elementem istnienia świata, ponieważ właśnie oni umożliwiają wolny wybór, będący najwyższą wartością. Dlatego żadna ze stron nie powinna nigdy uzyskać znaczącej przewagi, bo ta zakłóciłaby możliwość dokonywania wolnego wyboru. Przykładowo, gdyby świat został pozbawiony diabłów, ludzie byliby skazani wyłącznie na czynienie dobra, a tym samym staliby się niewolnikami pozbawionymi wyboru.
To znamienne, że w serialu prawdziwym czarnym charakterem nie są diabły (na swój sposób sympatyczne), ale właśnie Istota Neutralna, a w drugim sezonie wysokiej rangi diabeł i anielica, którzy pragną zburzyć istniejącą harmonię i doprowadzić do wyniszczającej wojny między światami diabłów i aniołów, aby zwyciężyła któraś ze stron, co miałoby równie tragiczne skutki dla ludzkości.
W serialu nie ma najmniejszej nawet wzmianki o Bogu, Aniołowie nie wspominają o Nim nigdy, nie adorują Go, nie modlą się do Niego. Po prostu w ogóle Go w tym uniwersum nie ma. Istnieje jedynie istniejący odwiecznie świat aniołów i diabłów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.