Terapeuci zauważyli, że homoseksualizm spełnia kryteria uzależnienia, a jego terapia przebiega podobnie jak u alkoholików i narkomanów
- Dlaczego homoseksualizm jest rozumiany jako coś złego, nie do zaakceptowania społecznie? Czy ma na to wpływ religia?
- W pierwszej kolejności natura. Homoseksualizm brzydzi normalnego człowieka. Taki instynkt ma każdy z nas, zanim się go zastraszy albo wytresuje w kierunku "tolerancji". Rzetelna wiedza o homoseksualizmie uzasadnia ten naturalny dystans, a religia jedynie pieczętuje. Ani razu w życiu nie musiałam tłumaczyć religią mojego przekonania na temat homoseksualizmu. Wszystkie argumenty wynikają z faktów, z wiedzy, z prawdy o tej przypadłości. Z tego jak homoseksualizm dewastuje jednostki i realnie grozi całym społeczeństwom.
- Zacznijmy od tego, skąd się bierze.
- Wiemy na pewno, że człowiek nie rodzi się homoseksualistą. Z tego propagandowego mitu wycofało się nawet progejowskie Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne. Możemy natomiast mówić o pewnych pośrednich cechach, które w pewnych warunkach mogą sprzyjać rozwojowi skłonności homoseksualnych, podobnie jak wysoki wzrost sprzyja nauce gry w koszykówkę. Np. dany chłopiec może mieć delikatną budowę ciała i dziewczęcą urodę. Samo w sobie nie czyni go to gejem, ale może powodować brak akceptacji kolegów, wyśmiewanie, izolację. Jeśli do tego chłopiec jest wrażliwy i nieśmiały, ma zaborczą matkę i słaby kontakt z despotycznym ojcem - czynniki zaczynają się nawarstwiać, sprzyjając zaburzeniu jego poczucia męskości. Jeśli coś lub ktoś podpowie chłopcu homoseksualizm, jest duże ryzyko, że da się on wciągnąć.
- A jeśli chłopiec jest silnej budowy, śmiały, ma poprawne relacje w rodzinie - jest wtedy bezpieczny?
- Oby tylko nie padł ofiarą molestowania. Molestowanie to pojedynczy czynnik mocno powiązany z homoseksualizmem. Dzieci molestowane znacznie częściej popadają w homoseksualizm, wśród gejów i lesbijek jest ogromna nadproporcja ofiar molestowania. Prawie wszyscy pedofile to mężczyźni i jeśli ofiarą jest chłopiec, zdarza się, że przeżywa on gwałt jak uwiedzenie, inicjację do homoseksualizmu. Skrzywdzone dziewczynki natomiast nabierają wstrętu do mężczyzn i w przyszłości są bardziej skłonne eksperymentować z kobietami.
- Eksperymenty mogą skrzywić seksualność?
- Rozwiązłość to kolejna droga do homoseksualizmu. Młodzież, której wmawia się, że pornografia i masturbacja są normalne, rozbudza swoją seksualność zbyt wcześnie. Rozpoczyna współżycie, szuka silniejszych bodźców, zmienia partnerów, sięga po coraz ostrzejszą pornografię. Znajoma ze Szwecji powiedziała mi, że wśród tamtejszych nastolatków przygodne stosunki homoseksualne na imprezie są w modzie. To efekt wychowania w duchu "róbta co chceta". Niektóre nastolatki w czasie burzy hormonalnej przeżywają okres fascynacji własną płcią. To normalne i mija. Chyba że ktoś w tym czasie wmówi im, że to jest ich "prawdziwe ja" i że są lesbijkami czy gejami. Zupełnie zdrowej młodzieży w okresie burzy hormonalnej można wmówić homoseksualizm i zniszczyć jej przyszłość.
- Czym więc jest homoseksualizm?
- Uleczalnym nałogiem. Terapeuci zauważyli, że homoseksualizm spełnia kryteria uzależnienia, a jego terapia przebiega podobnie jak u alkoholików i narkomanów. Jest długa, wymaga zupełnego odcięcia od nawyków, pojawia się syndrom odstawienia, pacjent czuje się w pewnym momencie zbyt pewny uleczenia, potem ma nawroty. W ten sposób skutecznie wyleczyć da się co trzeciego pacjenta.
- Uzależnienie, czyli w gruncie rzeczy zachowanie, a nie tożsamość?
- Tak. Rozwiązłe zachowanie. Co ciekawe, jest bardzo, ale to bardzo niewielu homoseksualistów, którzy nigdy nie mieli kontaktów seksualnych z płcią przeciwną. Większość podejmowała i podejmuje relacje heteroseksualne. Podobnie jak prawie nie istnieją pedofile, którzy nie mają kontaktów seksualnych z osobami dorosłymi. Wśród pedofilów jest też znaczna nadproporcja homoseksualistów. Można więc w pewnym przybliżeniu powiedzieć, że istnieje pewna gradacja rozwiązłych zachowań - pornografia, poligamia, homoseksualizm, pornografia dziecięca, pedofilia...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.