Diabeł, czyli temat zastępczy?

Znak 11/2010 Znak 11/2010

Diabeł nie jest nam niezbędny, gdyż pomimo całej swojej siły, atrakcyjności i nieustępliwości, nie zawiera w sobie żadnej żywotnej i życiodajnej wartości. Jest niczym wirus i pasożyt, który wysysa to, co najlepsze z naszego życia, po to tylko, by ostatecznie obrócić się przeciwko swojemu żywicielowi.

 

Tak naprawdę jednak, nazwanie tej przemożnej siły „diabłem” jest przydatne tylko po to, byśmy zrozumieli, w jak wielkim stopniu przeżarta grzechem jest ludzka kondycja. Jak bardzo wszystko to, co robimy, jest niewystarczające i zbyt słabe w walce ze złem. Byśmy zrozumieli przez to także, jak wielka jest Boża łaska, która darmo, z wiary, wybawia nas ze szponów zła, przywraca to, co rozdarte, leczy to, co chore, daje życie temu, co obumarło. Inny współczesny teolog reformowany Cornelius Plantinga Jr., swoją książkę o grzechu zatytułował wymownie: Nie tak, jak być powinno[4]. Diabeł czy grzechjest zatemtą rzeczywistością, którą widzimy i której doświadczamy, ale także o której dobrze wiemy, że powinna być inna, lepsza, piękniejsza i większa od naszych największych marzeń.

Diabeł nie jest nam niezbędny, gdyż pomimo całej swojej siły, atrakcyjności (pamiętamy sugestywną kreację Ala Pacino w filmie Adwokat Diabła) i nieustępliwości, nie zawiera w sobie żadnej żywotnej i życiodajnej wartości. Jest niczym wirus i pasożyt, który wysysa to, co najlepsze z naszego życia, po to tylko, by ostatecznie obrócić się przeciwko swojemu żywicielowi. Gdy patrzymy na kraje wyniszczone wojną, ludzi wyjałowionych przez grzech, nas samych wówczas, gdy ulegamy pokusie, to – choć widzimy i doświadczamy realnych skutków zła – podświadomie wiemy i czujemy, że „nie tak powinno być”.

A to, jak być powinno, zawarte jest w Bogu i tylko w Bogu.

Powiedziałbym zatem, że diabeł nie jest niezbędny – niezbędny jest tak naprawdę tylko Bóg. Wtedy jednak, gdy grzechu czy zławe własnym życiu doświadczamy wyjątkowo boleśnie, gdy dociera do nas ich destrukcyjna siła – wtedy właśnie Bóg litościwie i miłosiernie objawia się nam w Jezusie Chrystusie jako „niszczyciel niszczyciela”[5] (Plantinga) oraz ten, który wskazuje nam prawdziwą drogę i prawdziwe życie:

Bóg przychodzi do nas, by z nami być w miejsce grzechu, jako sposób na pokonanie przepaści, która się pojawiła między nami, tak byśmy znów mogli być w kochającym związku z Bogiem. Ale wejście w miejsce grzechu jest bardzo bolesne i ma swoją wysoką cenę. Cenę, którą Bóg z miłości za nas płaci[6].

 

KAZIMIERZ BEM, prawnik i teolog ewangelicko-reformowany, przygotowuje się do objęcia funkcji pastora w USA, gdzie mieszka.



[1] Jan Kalwin wielokrotnie ostrzega łprzed ludzkimi domysłami nad tematami i pytaniami, które Biblia pozostawia otwartymi: „ Nie jest zatem rzeczą dobrą, by człowiek bez opamiętania szukał rzeczy, które Pan ukrył w sobie. ... [Bóg] wyznaczył swoim Słowem tajemnice swojej woli, które postanowił przed nami odsłonić. Są one nam objawione w takim zakresie, w jakim uznał, że nas dotyczą i są nam pożyteczne“ (Institutes, 3.21.1).

[2] Zob. Steven S. Tuell, First and Second Chronicles. A commentary, Westminster John Knox 2001, s. 85-86.

[3] Zob. William C. Placher, Jesus the Savior. The Meaning of Jesus Christ for Christian Faith, Westminster John Knox 2001, s. 145-147.

[4] Zob. Cornelius Plantinga Jr., Not the Way it’s supposed to be. A breviary of Sin, Grand Rapids Michigan 1995.

[5] Zob. Cornelius Plantinga Jr., dz.  cyt., s. 74.

[6] Zob. William C. Placher, dz. cyt., s. 141.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...