Kapłani nie mający zezwolenia biskupa mogą odmawiać modlitwę o uwolnienie danej osoby, która jednak nie stanowi egzorcyzmu uroczystego i nie zawiera formuł komunikowania się ze złym duchem.
Pycha i egoizm prowadzą do powierzchownego traktowania grzechów, odprawiania nieszczerych spowiedzi, przyjmowania Komunii świętej bez sakramentu pojednania, podejmowania praktyk okultystycznych. To tylko niektóre przyczyny wewnętrznego otwierania drogi szatanowi.
- Jak przebiega egzorcyzm?
- Rytuał egzorcyzmu, czyli specjalnej modlitwy-błogosławieństwa, powinien odbyć się w warunkach, w których nie budzi sensacji - najlepiej w kaplicy, salce przykościelnej bądź przyparafialnej. Musi być tam zawieszony w widocznym miejscu krzyż oraz obraz Matki Bożej. Potrzebna jest też woda święcona oraz kropidło. Egzorcysta jest ubrany w strój liturgiczny - w komżę i stułę; w ręku ma krzyż. W czasie obrzędu uwalniania ze złych mocy w pomieszczeniu może być rodzina udręczonego, która modli się w ciszy i zachowuje milczenie. Kapłan, o ile to możliwe, powinien uświadomić egzorcyzmowanemu, że w czasie tego świętego rytu stanowimy Kościół: "Ty jesteś tym udręczonym Ludem Bożym, który przychodzi po ratunek". Dobrze, gdy egzorcysta uzyska zgodę na przeprowadzenie obrzędu od osoby zniewolonej. Nierzadko w czasie egzorcyzmu ludzie głośno przedstawiają swoje poranione życie, dlatego nie jest wskazane, by ktoś obcy był w tym pomieszczeniu. Opętani nieraz bluźnierczo reagują na widok krzyża ("Weź mi tę kukłę sprzed oczu!") czy obrazów religijnych.
Ksiądz-egzorcysta, po dokładnym rozeznaniu formy cierpienia, w imieniu Kościoła, mocą Chrystusa przeprowadza stosowny egzorcyzm. Dokonuje go według tzw. Rytuału Rzymskiego, który w 1999 r. został zreformowany i wydany przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów jako Nowy Rytuał Egzorcyzmów.
- Czy lekarze kierują do Księdza Profesora pacjentów, którym nie są w stanie pomóc?
- Bardzo rzadko. Częściej ja odsyłam proszących mnie o pomoc, bo uważam, że cierpią na choroby psychiczne.
Zdarza się, że osoba może być i chora, i opętana. Nigdy nie neguję zaleceń lekarskich. Nikogo jednak nie odrzucam, bo już samo przyjście do mnie dowodzi, iż stan tego bliźniego wymaga rozeznania i życzliwego słowa. Serdeczna i delikatna rozmowa bardzo często koi depresję, którą cechuje niepokój sumienia. Bywa tak, że psychiatra nie może pomóc w tej coraz powszechniejszej chorobie, ale zdarza się, że "chorobę duszy" likwiduje egzorcysta. Depresja może być wynikiem wieloletniego braku życia sakramentalnego, nieprzestrzegania Dekalogu... Kapłan jest w stanie, w wyniku szczerej rozmowy z cierpiącym, na nowo wprowadzić go na drogę dziecięctwa Bożego.
Bardzo dużą skuteczność ma akt rozgrzeszenia. Coraz częściej zwracają się do mnie osoby mieszkające w Niemczech i w Szwecji, gdzie wskutek laicyzacji, braku rozeznania stanu duszy i odpowiednio przygotowanych kapłanów, nikt nie jest w stanie im pomóc. Doradzam im, aby pogłębili swoje życie wewnętrzne zgodnie z Ewangelią oraz często korzystali z sakramentów uzdrawiających: pojednania i Eucharystii.
- Sporo jest świeckich egzorcystów, którzy w rozmaity sposób reklamują swoją działalność...
- Odpowiem krótko i zdecydowanie: poza Kościołem nie ma egzorcystów! Egzorcyzm należy do sakramentaliów Kościoła rzymskokatolickiego, który go ustanowił. Wykonywanie bardzo trudnego i odpowiedzialnego egzorcyzmu musi zgadzać się z Pismem Świętym, Tradycją Kościoła i przepisami prawa kanonicznego. Wszelcy inni pseudoegzorcyści, reklamujący się w rozmaitych mediach, czynią to najczęściej w celach zarobkowych. Działają nieuczciwie, zdarza się, że przez internet, nie podając nawet swoich adresów. A potem ich ofiary szukają pomocy u księży-egzorcystów, m.in. u mnie.
Egzorcyści mianowani przez biskupa, działający na mocy charyzmatu, nie pobierają żadnych opłat ani darów za przeprowadzony chrześcijański rytuał.
Rozmawiała Teresa Nowak
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.