Nieuświadomiona rewolucja

Imago 1/2011 Imago 1/2011

Czy zwierzęta mają prawa? Ktoś złośliwie zauważył, że największym problemem tej koncepcji jest, aby zwierzęta same ich przestrzegały. W tym żartobliwym stwierdzeniu kryje się głęboka prawda – jeżeli zwierzęta polują na siebie nawzajem nie szanując „prawa do życia” zwierząt innych gatunków to znaczy to tyle, że znajdują się w stanie natury, z którego nie powinniśmy ich na siłę wyrywać

 

Utylitaryzm pozostaje jednak utylitaryzmem, czyli poglądem o możliwie największej ilości szczęścia lub możliwie najmniejszym cierpieniu wśród wszystkich, którzy do odczuwania szczęścia lub cierpienia są zdolni. Jeżeli zatem kobieta w ciąży uzna, że dziecko stoi na jej drodze do szczęścia, to w myśli utylitarnej powinna mieć pełne prawo do „pozbycia się ciężaru”, przynajmniej do czasu, gdy płód zacznie odczuwać ból. Utylitaryzm nie liczy się zatem z tym, czym jest płód, ważne że można go usunąć bez krzyku z jego strony wskazującego na odczuwanie bólu lub strachu (z tego powodu film Niemy krzyk wywołał niegdyś taki wstrząs i stał się celem niezwykle zaciętych ataków, gdyż zachwiał pewnością utylitarystów).

Utylitaryzm jest też postępowy i zakłada, że postęp może przynieść szczęście, a przede wszystkim zmniejszyć cierpienie. Szczególnie istotne są badania medyczne mogące zmniejszyć cierpienia chorych lub nawet przyczynić się do wyeliminowania pewnych chorób – taka przynajmniej jest zapowiedź co bardziej przekonanych o swoich racjach utylitarystów. Skoro jednak zakazano lub ograniczono badania na zwierzętach, to trzeba znaleźć jakiś substytut, a do tego badania na ludziach wydają się idealne. Stąd tak silny nacisk na badania na embrionach i to mimo tego, że nie doprowadziły one jeszcze do wynalezienia antidotum na żadną chorobę, a alternatywne badania na komórkach somatycznych są znacznie bardziej obiecujące. Zmiana kierunku podważyłaby jednak podstawowe zasady utylitaryzmu i byłaby przyznaniem się do błędu.

Na szczególną uwagę w tym kontekście zasługuje program poszukiwania alternatyw dla badań na zwierzętach opracowywany obecnie w UE. Zgodnie z wnioskiem Komisji „w przypadku, gdy istnieje metoda badawcza, w której nie przewiduje się wykorzystania zwierząt i która może zostać zastosowana zamiast procedury, państwa członkowskie zapewniają stosowanie metody alternatywnej”. Do jego stanowiska Parlament Europejski wprowadził pewne obostrzenia, które stanowią, iż „metody badawcze, w których wykorzystuje się komórki pochodzące z zarodków i płodów ludzkich, nie są uznawane za metody alternatywne, co oznacza, że w odniesieniu do stosowania tych metod badawczych państwa członkowskie mogą podejmować własne etyczne decyzje”. Rada, która aktualnie pracuje nad tym projektem, prawdopodobnie utrzyma prawo do decydowania o tych kwestiach przez każde państwo, jednak tylko pod warunkiem, że państwo wyraźnie zabroni takich badań w swoim prawie. W przeciwieństwie do zdania stanowiska Parlamentu zabraknie tu jednak ogólnego postanowienia o tym, że takie badania „nie są uznawane za metody alternatywne”, co może spowodować stan niejasności prawnej.

Komisja już obecnie finansuje badania z wykorzystaniem komórek pochodzących z embrionów ludzkich. Co prawda Komisja złożyła deklarację, że nie będzie finansować badań mających na celu niszczenie ludzkich embrionów, a „jedynie” badania na już istniejących komórkach pochodzących z embrionów ludzkich. Deklaracja ta jednak nie jest wiążąca prawnie i nie ma gwarancji, że Komisja rzeczywiście jej dotrzymuje i zamierza dotrzymać w przyszłości. Obecnie poziom finansowania podobnych badań z budżetu Komisji wynosi kilkadziesiąt milionów euro w ramach 6. (na lata 2002-2006) i 7. (2007-2013) Programu Ramowego UE na rzecz Badań i Rozwoju Technologicznego. Małym pocieszeniem może być to, że takie badania nie są (jeszcze?) obowiązkowe dla państw członkowskich. Najgorsze jest to, że w ogóle się je prowadzi i to za nasze pieniądze, bo przecież to my płacimy składkę do budżetu UE.

Wielka Rewolucja Hiszpańska

Projekt „praw zwierząt” posunął się najdalej w Hiszpanii. 28 lutego 2007 roku parlament Balearów, zainspirowany Projektem Wielkich Małp Petera Singera, przyjął ustawę o ochronie praw tych zwierząt, a konkretnie prawa do życia (można je zabić jedynie w skrajnych przypadkach, np. w samoobronie), prawa do wolności (gdy jednak są pozbawione wolności należy im zapewnić warunki odpowiadające ich godności), a także zakazu znęcania się. Być może kiedyś podobne prawo zostanie przyjęte przez Kortezy, gdyż już starają się o to posłowie socjalistyczni.

Jednocześnie, w tym samym kraju opracowano i uchwalono najbardziej „liberalną” ustawę aborcyjną w całej Europie. Do niedawna w tym kraju prawo bardzo przypominało rozwiązanie polskie, ale sposób jego interpretacji był znacznie bardziej liberalny. Obecnie, każda kobieta, nie podając przyczyny, ma prawo przerwać ciążę do 14. tygodnia rozwoju dziecka. Jeżeli dziecko jest zniekształcone lub ciąża zagraża zdrowiu, kobieta może przerwać ciążę do 22. tygodnia. Jednak nawet po tym okresie można do samego końca usunąć ciążę, jeżeli wady dziecka są nieusuwalne lub ciąża zagraża życiu kobiety. Zatem w praktyce dziecko może zostać zabite aż do rozpoczęcia akcji porodowej, a może nawet w jej trakcie.

Charakterystyczne jest także, że hiszpańska minister ds. równouprawnienia, Bibiana Aido, twierdziła w trakcie debat nad projektem ustawy, iż „13-tygodniowy płód jest istotą żywą, ale nie istotą ludzką”, gdyż nie ma na to dowodów naukowych, poza tym życie ludzkie nie ma żadnej wartości do czasu narodzin. Ten pierwszy pogląd jest kompletnym nonsensem świadczącym o zupełnym braku wiedzy tej pani, a drugie zdanie jest jej bardzo subiektywną opinią, zresztą sprzeczną z pierwszym zdaniem. Ta jej opinia jest jednak zgodna z oficjalnym programem partii socjalistycznej, która życie ludzkie mniej ceni od życia zwierząt.

Hiszpania jest zatem prawdziwym znakiem czasu, a także wyzwaniem dla wszystkich ludzi pragnących zachować szacunek dla ludzkiego życia i uniknięcia tyrańskich praw, również tych przyjmowanych demokratycznie. Od postawy samych Hiszpanów w dużej mierze zależy, czy będziemy wkrótce świadkami ostatecznego triumfu przewrotu utylitarnego, być może najmniej uświadamianej rewolucji w prawie, jaka kiedykolwiek miała miejsce.

 

Maciej Brachowicz – prawnik i ekonomista, członek Klubu Jagiellońskiego.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...