Zależało mi przede wszystkim na w miarę szybkim poznaniu problemów, którymi żyje prezbiterium Kościoła płockiego. Z tym wiąże się sprawa Wyższego Seminarium Duchownego – chciałem w miarę szybko rozeznać tę rzeczywistość. Drugim priorytetem jest na pewno duszpasterstwo ludzi młodych. Niedziela, 27 lipca 2008
Jedziemy z Jerzym do szkoły. Na moście Poniatowskiego wojsko i zapory przeciwczołgowe. W szkole cisza. Lokujemy się na zapleczu klasy. Wpada Andrzej – historyk. Analizuje przyczyny. Mówi dużo. Przerywam mu. Domagam się syntezy. Co potem? Gubimy się. Więź, 12/2006
Zdecydował, że będzie święty. Rodzina i przyjaciele uważają, że postanowienie spełnił, choć nie umarł męczeńską śmiercią, nie napisał traktatu teologicznego, nie założył dzieła miłosierdzia. Tygodnik Powszechny, 13 września 2009
Z Januszem Gajosem rozmawiają Katarzyna Jabłońska i ks. Andrzej Luter
Czy umiemy okazywać wdzięczność? Po raz pierwszy obchodzimy Dzień Dziękczynienia. Komu i za co dziękują goście naszego tygodnika? Idziemy, 1 czerwca 2008
Młody człowiek miał orientalną urodę, nosił jarmułkę i mówił po angielsku. Na dyplomie z wykaligrafowanym nazwiskiem „Julianna Bartoszkiewicz” były niezrozumiałe dla niej słowa zapisane dziwnym alfabetem. I tłumaczenie: „Kto ratuje jedno życie, jakby świat cały ratował”. Znak, 4/2009
Nauka połączona z zabawą pomaga też skanalizować naturalną dla tego wieku niespożytą energię. Czy taka metoda pracy z sześciolatkami będzie możliwa w szkolnych salach, gdy planowana reforma MEN obniży wiek szkolny? Idziemy, 16 listopada 2008
Rozmawiałem z wiceprezydentem Towarzystwa Maxa Plancka o tym, jak przezwyciężano opór społeczeństwa niemieckiego przed żywnością modyfikowaną genetycznie. Przez 10 lat ukazywały się artykuły popularnonaukowe, wystąpienia w telewizji, tłumaczące istotę rzeczy, trwała edukacja. I to przyniosło rezultaty. Więź 4-5/2008
„Tu mieszka dobry ksiądz" - wydrapał ktoś na drzwiach mieszkania ks. Jana Ziei w Radomiu. Był rok 1924. A może 1925? Radom - miasto robotnicze, nazywane wtedy „socjalistycznym" albo wręcz „czerwonym". Ludzie niechętnie odnosili się do Kościoła. Tymczasem na rekolekcje dla robotników głoszone przez ks. Jana przyszły tłumy.
Najtrudniejsze spowiedzi nie są spowiedziami największych grzeszników, ale osób, które nie bardzo radzą sobie z oceną, czy spowiadają się z grzechów, czy też jedynie z „wykroczeń” wobec zupełnie niezrozumiałego prawa. W drodze, 2/2010