30 lat temu, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r., w środku nocy z soboty na niedzielę, kiedy ludzie śpią najspokojniejszym snem i kiedy są najbardziej bezbronni, grupa skomunizowanych, zsowietyzowanych, a nawet zrusyfikowanych na służbie Moskwy polskich generałów znienacka i z zaskoczenia zaatakowała Naród i Polskę, wprowadzając stan wojenny
„Mniejszego zła” doświadczyłem osobiście i znam je z własnego gorzkiego doświadczenia. Z gen. Jaruzelskim mam swoje nierozliczone rachunki krzywd i wiem, jak ten dyktator stanu wojennego pojmował pojęcie „mniejszego zła”. Zachował się dokument z 1985 r., w którym naczelny prokurator wojskowy informował Jaruzelskiego o mojej działalności konspiracyjno-niepodległościowej, określając ją mianem szpiegostwa. W konkluzji prokurator stwierdził, że w akcie oskarżenia będzie domagał się dla mnie kary 15 lub 25 lat pozbawienia wolności, gdyż „Szaniawski swą działalnością godził w same fundamenty Polski Ludowej oraz sojuszu polsko-radzieckiego”. Na pierwszej stronie tego prokuratorskiego pisma zachowała się odręczna dekretacja Jaruzelskiego: „Wystarczy dziesięć lat. W. Jaruzelski’’. I tyle właśnie wymierzył mi sąd stanu wojennego, z czego realnie odsiedziałem „tylko pięć”. Otóż generał okazał się dla mnie nadzwyczaj łaskawy, po prostu dobre panisko. Ukarał mnie bardzo łagodnie, to miało być dla mnie „mniejsze zło”. Przecież odpowiadałem z artykułu, z którego groziła kara śmierci, a komunistyczny dyktator wyrokował tylko dziesięć lat. Jaruzelski i jego zwolennicy jeszcze dzisiaj podtrzymują teorię „mniejszego zła’’, bo przecież stan wojenny był stosunkowo łagodny. Zginęło co prawda kilku górników, jeden maturzysta, jeden ksiądz, rzeczywiście parę tysięcy ludzi zostało aresztowanych, ale przecież nie byli więzieni, tylko internowani. Wyroków śmierci też było zaledwie kilka. Mniejsze zło, a przecież mogło być zło większe! Notabene jak to możliwe, że komunistyczny dyktator stanu wojennego miał czas zajmować się osobiście moją skromną osobą – jakimś nieznanym wtedy Szaniawskim, a rzekomo nie miał nic wspólnego z morderstwem ks. Popiełuszki, zakatowaniem Przemyka, masakrą górników z KWK „Wujek” czy wyrokiem śmierci na pułkownika Kuklińskiego, jak to możliwe?!
Do generała
Za słowo kłamstwem splugawione
Za mundur bratnią krwią splamiony
Za ręce siłą rozłączone
Za naród głodem umęczony
Obnoś swój tryumf w partyjnej chwale
Naród dziękuje Ci Generale
Za pogrom braci bez litości
Za honor wojska zbezczeszczony
Za mękę strasznej bezsilności
Za ból rozłąki z mężem żoną
Za łzy i rozpacz samotności
Ciesz się żeś działał tak wspaniale
Naród dziękuje Ci Generale
Za połamane pałką kości
Za koszmar walki brata z bratem
Za nienawiści siew i złości
Pomnik swych zasług wzniosłeś trwale
Naród dziękuje Ci Generale
Za założone znów kajdany
Za zbrodnię łagrów w polskiej ziemi
Za fałsz przemówień wyświechtanych
Za podłość zdrajców między swymi
Za język prawdy zakazany
Wypnij na Kremlu pierś po medale
Naród dziękuje Ci Generale
Naród śle swe podziękowania
Żeby Ci legły jak kamieniem
Przyjmij je spiesznie bez wzdragania
Może obudzą Twe sumienie
Bo Generale nie znasz godziny
Gdy przed najwyższym dowódcą świata
Złożysz ostatni raport za czyny
Z piętnem Kaina – krwią swego brata
Anonimowy wiersz napisany przez młodzież z kręgu duszpasterstwa ks. Sylwestra Zycha, kolportowany konspiracyjnie na ulotkach w pierwszych miesiącach 1982 r.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.