O mediach wciąż mówi się jako o tzw. „czwartej władzy”. Anglicy uzupełniając monteskiuszowską triadę (władza ustawodawcza, wykonawcza, sądownicza) o kolejny element, podkreślili autonomiczną rolę mediów, wspierających kontrolę władzy gwarantowaną konstytucyjnym organom państwa. Chodziło przede wszystkim o zaznaczenie faktu, iż media mogą wywierać realny bieg na życie państwa i jego organa, oraz podejmowane przez nie decyzje.
Dezinformacja subtelniejsza, wyrażająca się na poziomie języka, który jest nośnikiem myśli, oznacza fałszowanie języka, jego zubażanie i przekształcanie. Wiąże się to na dalszym etapie z zaszczepianiem nowego języka. Zdaniem R. Liftona jest to proces, który ma na celu przede wszystkim otępianie umysłu odbiorcy. Redaktorzy mediów wprowadzających swoje slogany (na wzór pracowników firm reklamy i public relations) największe i najbardziej złożone problemy ludzkie redukują do krótkich, skrajnie uproszczonych sloganów, mających formę prawd ostatecznych, które są łatwe do zapamiętania i powtórzenia. Ma to na celu wyeliminowanie niezależnego myślenia. „Slogany eliminujące myślenie”[6] prowadzą do budowy nowej jedności określonej grupy odbiorców, czy nawet całych społeczeństw i pozwalają rozciągać kontrolę przekazów nad ich językiem, a w konsekwencji nad ich myśleniem.
Kłamstwo w mediach
Ks. A. Zwoliński zauważa, że podstawą wszelkiej dezinformacji jest kłamstwo i wyjaśnia, że mamy z nim do czynienia wtedy, gdy umysł ma rzetelne przeświadczenie co do nierzetelności danego twierdzenia, które kłamca wypowiada, implikuje lub choćby daje do zrozumienia[7]. W tym kontekście interesująca jest typologia kłamców autorstwa filozofa i moralisty D. von Hildebranda. Wśród kłamców wyróżnia on kłamcę przebiegłego, oszukującego i kłamcę noszącego w sobie udawanie[8].
Również współczesne media zdają się hołdować analogicznym rodzajom kłamstwa wedle powyższej typologii. W wypadku kłamcy przebiegłego, który bez skrępowania oszukuje innych, świadomie szerzy treści niezgodne z prawdą, byle odpowiadało to jego celom i zamiarom – mamy do czynienia z mediami kolportującymi świadome kłamstwa, sensację, choćby z powodów politycznych czy pod presją komercji.
Inny kłamca ma swój odpowiednik w mediach, które oszukują usuwając informacje trudne, niemiłe, wmawiające odbiorcy, że rzeczywistość jest inna niż jest, preferując treści i wartości, które zasłaniają błędy, nie dostrzegają ich. W tym wypadku, kłamstwa godzą także w samego kłamcę, zaś odbiorcę pogrążają w iluzji, w rajskim świecie poza złem, oderwanym od rzeczywistości społeczno-politycznej. Egzemplifikacją może być cały dział medialnych wiadomości z życia gwiazd i celebrytów, oprowadzających po swoich wyspach, posiadłościach i zamkach, gdzie panuje wieczne lato, zdrowie i szczęście.
Trzeci rodzaj kłamcy, „noszącego w sobie udawanie”, to media, podobnie jak i ów kłamca, z gruntu fałszywe, przyjmujące charakter umowny całej rzeczywistości, nie niosące świadomej intencji oszukiwania innych, ale przedstawiające treści, które kierują uwagę odbiorcy głównie na samego siebie. Ich błąd polega na egocentryzmie, zagubieniu wewnętrznej prawdy, eliminowaniu wartości, skierowaniu uwagi na rzeczywistość pozorną, nieistotną, umowną, narzucaną przez innych: „Ten rodzaj zakłamania wynika z pychy, z niechęci poddania się wartościom”[9]. W tym wypadku mówimy o tak licznych przecież dziś mediach, wytwarzających rozrywkę pozbawioną aksjologii, będącą w istocie wypełniaczem czasu, w złym guście, schlebiającą jedynie odbiorcy, mającą na celu wywoływanie pustego śmiechu – choćby w produkcjach mydlanych oper i tasiemcowych sitcomów.
Narzędziem kłamstwa jest język, główny instrument komunikacji, którą kłamstwo może doskonale zburzyć, zakłócić, podważyć jej istotowy sens. J. Derrida – znany francuski filozof, analityk języka, lingwista, pisał, że kłamstwa „zawsze były uważane za niezbędne i uzasadnione narzędzia nie tylko zawodu polityka czy demagoga”[10]. Tworzą one także podstawowy arsenał narzędzi współczesnych mediów, choćby dlatego, że polityka zagarnęła współcześnie niemal cały ich obszar, łącznie z informacją i rozrywką. Derrida, objawiający niechęć do wszystkiego, co polityczne i związane z władzą, demaskuje praktykę manipulacji językowej we współczesnych krajach demokracji. Oskarżany wręcz o obsesję na punkcie demaskacji języka politycznego oraz jego destrukcji przez władzę panującą w świecie panującej teletechnologii objawia szczególne wyczulenie na zniewolenia współczesnych społeczeństw, pogrążonych w morzu gadżetów współczesnej telekomunikacji[11].
J. Derrida, analizując współczesne kłamstwo, powiada, że podstawową rzeczywistością, w której rozgrywa się dziś dramat kłamstwa, jest dziedzina polityczna, a ściślej językowo-polityczna. Postuluje m.in. rewizję problematyki kłamstwa, a rewizja ta jest konieczna przede wszystkim ze względu na nową strukturę i istotę współczesnych mass mediów[12]. Nowa filozofia kłamstwa koncentruje się głównie na jego wymiarze mediatycznym[13]. Derrida mówi o współczesnych technikach telekomunikacyjnych, które wprowadzają sposoby służące modyfikacji treści źródłowych między etapem rejestracji a odtwarzaniem i rozpowszechnianiem informacji. Chodzi tu głównie o kadrowanie i selekcję interpretacyjną. Wpływa to na niszczenie rzeczywistości oryginalnej i oznacza to, jak pisze Derrida: „[…] mówić prawdę w celu oszukania tych, którzy sądzą, że nie powinni w nią wierzyć”[14].
J. Derrida analizujący przede wszystkim świat współczesnej polityki i mediów, powiada, że odgrywa się na „żywo”, relacjonowana przez media, kulminacja zastępowania prawd fałszem, manipulacja i pomieszanie prawdy z fałszem w komunikacji nie tylko jednostek, ale całych społeczeństw i narodów[15]. Francuski filozof nie cofa się przed porównaniem totalności ekspansywnego kłamstwa w społecznościach demokratycznych mających zagwarantowaną formalnie wolność słowa i wypowiedzi, z totalitarnym kłamstwem faszyzmu i stalinizmu. Kładzie nawet większy nacisk na spotęgowanie powodującego rozpad kłamstwa, panującego we współczesnym świecie, niż na kłamstwo, w pewnym sensie czarno-białe, z okresu jawnych systemów totalitarnych[16].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.