W pół drogi

Jakie były priorytety kończącej się już kampanii wyborczej? Do jakich metod w trakcie jej trwania uciekali się dziennikarze, redaktorzy pism czy politycy? W jakich okolicznościach politycznych, prawnych, społecznych i gospodarczych przyszło prowadzić kampanię? Przegląd Powszechny, 6/2007



Na podobną krytykę próbował odpowiedzieć w wywiadzie dla wileńskiego „Słowa” Marian Zyndram Kościałkowski, prezes Partii Pracy i czołowy kandydat listy sanacyjnej na Ziemi Wileńskiej: Pod rządami Marszałka Piłsudskiego następuje najpierw konsolidacja żywiołów państwowotwórczych, dla których dobro i siła państwa jest alfą i omegą wszystkich poczynań. Choć są pomiędzy nami socjalne różnice, wierzę, że na tej platformie, jaką jest dobro i siła Państwa podamy sobie zawsze ręce i stanowić będziemy nierozerwalną całość [16]. Wątpliwości co do spoistości ideologicznej Bezpartyjnego Bloku jednak nie rozwiał.

„Rzeczpospolita”, która starała się podkopać wiarygodność sanacji, skupiającej sympatyków w różnych grupach reprezentujących sprzeczne z sobą interesy, wysunęła również trafny zarzut, że naczelnym postulatem tych ludzi jest usunięcie partii od rządów i... stworzenie partii, która by rządziła.
Argumenty „Rzeczpospolitej” dopełniała publicystyka „Gazety Warszawskiej”. Subtelnie wskazywała wady ekipy sanacyjnej, pisząc, że partie w trakcie kampanii wyborczej ujawniły swoje programy, względnie swój brak programu, pokazały, jakimi metodami walczą, to znaczy, jakimi metodami chcą rządzić państwem [17].

Pełną nieufność wobec rządu wyrażał natomiast „Robotnik”, centralny organ Polskiej Partii Socjalistycznej. Źródłem niepokoju i złości, jak wynika z artykułu Ignacego Daszyńskiego „Dzień głosowania”, był wśród robotników i chłopów alians Piłsudskiego z konserwatystami, przedstawiany na potrzeby kampanii szerzej
– jako koalicja z całą reakcją. Układ taki miałby grozić wyzyskiwaniem mas pracujących, implikował więc zagrożenie demokracji oraz wolnego narodu [18].

Doskwierał on także odłamowi Polskiego Stronnictwa Ludowego skupionemu wokół tygodnika „Wyzwolenie”. Rząd obecny, za który Piłsudski jest odpowiedzialny, dopiero teraz, w okresie wyborów przypomniał sobie o tym, że poza książętami, urzędnikami, klerem i bogaczami są w Polsce miliony pracującego ludu... – pisano w tekście tłumaczącym stanowisko partii wobec Marszałka [19] . Dlatego, mimo uznania i sympatii dla polskiego szafarza sprawiedliwości, ponieważ ten odwrócił się od spraw ludu, stronnictwo poszło do wyborów samodzielnie.


Brońmy honoru chłopskiego!


„Piast” i „Wyzwolenie”, tygodniki dwóch odłamów PSL, połączonych w 1931 r., ale w 1928 r. stojących w opozycji do siebie, stanowią odrębną klasę. „Do Braci Chłopów”, „Baczność Wyborcy!” – wykrzykują nagłówki „Piasta” [20] . „Nie dajcie się oszukać!”, „Uważajcie!” – wtóruje mu „Wyzwolenie” [21].




[16] Wywiad z Marianem Zyndram Kościałkowskim, „Słowo” z dn. 4 III 1928.
[17] R. Rybarski, W dniu wyborów do Sejmu, „Gazeta Warszawska” z dn. 4 III 1928.
[18] Por. I. Daszyński, Dzień głosowania, „Robotnik” z dn. 4 III 1928.
[19] „Wyzwolenie” – a Marszałek Piłsudski, „Wyzwolenie” z dn. 4 III 1928.
[20] „Piast” z dn. 4 III 1928.
[21] „Wyzwolenie” z dn. 4 III 928.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...