W przypadku głębokiego zakorzenienia nie powinno mieć miejsca ani przyjęcie do seminarium lub nowicjatu, ani dopuszczenie do święceń, w przypadku problemów przejściowych możliwe jest dopuszczenie do święceń, o ile skłonności zostaną przezwyciężone przynajmniej trzy lata przed diakonatem. Przegląd Powszechny, 10/2007
Ekonomia sakramentalna wspiera się na symbolach wpisanych w ludzka psychikę. Chrystus, jako Oblubieniec, i Kościół, jako Jego Oblubienica, stanowią symbole dla kapłana, który jest mężczyzną jak Chrystus, a w akcji sakramentalnej działa in persona Christi, szczególnie w Eucharystii.
Dlatego Instrukcja „In continuitá” stwierdza, że dojrzałość uczuciowa, jaką winien osiągnąć kandydat do posługi święceń, ma pozwolić mu właściwie odnosić się do mężczyzn i kobiet, rozwijając w nim prawdziwy zmysł ojcostwa duchowego w stosunku do wspólnoty kościelnej, która będzie mu powierzona. Skoro oczywiste jest wymaganie takiej dojrzałości uczuciowej od każdego kandydata do kapłaństwa z normalnymi skłonnościami heteroseksualnymi, stwierdzenie zdaje się mówić, że ten, kto ma głęboko zakorzenione skłonności homoseksualne, nie może rozwinąć w sobie duchowego ojcostwa, a więc osiągnąć dojrzałości wymaganej do odpowiedniego podjęcia posługi [9].
Wydaje się w tym kontekście, że przez dojrzałość uczuciową należy rozumieć zdolność kapłana, żyjącego w celibacie, nie tylko do dobrowolnego wyrzeczenia się małżeństwa, ale także naturalnego ojcostwa, w celu otrzymania w darze szerszego ojcostwa w Chrystusie („Presbyteorum ordinis” nr 16), czyli ojcostwa duchowego, jako zdolności dawania siebie, bez jakichkolwiek preferencji albo wykluczania, mężczyznom i kobietom, do służenia którym jest wzywany w swoim ministerium [10]. Chodzi o integrację seksualności jako pozytywnego składnika podstawowej dynamiki osoby [11] w czystości celibatu, który, porządkując pragnienia w ożywieniu miłością caritas, chroni i strzeże miłość ofiarną [12]. Osoba niedojrzała uczuciowo zwrócona jest ku sobie samej i dlatego nie potrafi budować relacji, które wnosiłyby bezinteresowny dar z siebie. Skłonność homoseksualna kieruje dany podmiot ku podobnemu sobie. Wybór kapłaństwa mógłby oznaczać sięgnięcie po „uwolnienie się od” kogoś, np. od kobiety znaczącej coś przeciwnego sobie samemu i własnym skłonnościom, a więc ucieczkę i poszukiwanie schronienia, nie zaś akt „wolności dla” dawania siebie innym przez ministerium. To, co dotyczy w ogólności wszystkich, a zwłaszcza potwierdza się w zasadzie, iż kto w aspekcie psycho-uczuciowym nie nadaje się do zawarcia małżeństwa nie jest także zdolny do przyjęcia święceń i do życia w celibacie, tym bardziej dotyczy tych, którzy mają głęboko zakorzenione skłonności homoseksualne [13] . Z punktu widzenia psychologicznego homoseksualizm można uważać za strategię lub za mechanizm obrony wobec głębszych problemów zakorzenionych w osobie w wyniku historii jej ewolucji [14]. Efektem tego jest łatwa możność zafałszowania autentyzmu relacji kształtowanych przez osobę [15].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.