Mityczne postaci świecą magicznym światłem. Lecz, tak jak księżyc, zazwyczaj mają nie tylko jasną, ale także ciemną stronę, skrywającą ich mroczne tajemnice. W zasięgu mitu znalazł się kubański rewolucjonista Che Guevara, który, mimo krótkiego życia, wywarł piętno na wielu pokoleniach młodzieży na świecie. Przegląd Powszechny, 3/2008
Rok 1955 stał się szczególnie ważny w życiu Che, gdyż spotkał Fidela Castro. Fidel przyjechał do Meksyku po zwolnieniu z więzienia, gdzie trafił jako organizator ataku na koszary armii kubańskiej w Moncada 26 VII 1953 r. (od daty tej pochodzi nazwa reformistycznego ruchu opozycji kubańskiej zmierzającego do obalenia dyktatora Batisty) i podjął przygotowania do zbrojnej interwencji na Kubie. Szybko docenił zaangażowanie Che i zaproponował mu udział w ekspedycji jachtem „Granma”. W trakcie krótkotrwałego aresztowania przyszłych spiskowców, przechodzących szkolenie wojskowe, przez policję meksykańską, Che deklarował władzom, że utożsamia się z komunistycznym, proradzieckim ruchem rewolucyjnym i podkreślał swoje marskistowsko-leninowskie poglądy. Jego uwielbienie dla ZSRR było bardzo tendencyjne, ponieważ fascynował się komunizmem stalinowskim. W związku z tym uważał tajny raport Chruszczowa przedstawiony na XX Zjeździe za imperialistyczną propagandę i bronił radzieckiej interwencji w Budapeszcie w 1956 r.
Gdy 25 XI 1956 r. jacht „Granma” wyruszył na Kubę, Che wziął udział w ekspedycji jako lekarz w stopniu porucznika. Doświadczenia militarne zdobył, walcząc na czele oddziału partyzanckiego z wojskami Batisty. Wtedy właśnie zabił swojego pierwszego wroga oraz przeprowadził pierwszą egzekucję zdrajcy w szeregach partyzantów. Che nie tolerował błędów swoich podwładnych, czemu towarzyszyły wybuchy gniewu. Za najskuteczniejszą represję wobec niesubordynowanych żołnierzy uważał, m.in., pozbawienie ich jedzenia. Gdy pewien partyzant ukradł nieco żywności, Che kazał go rozstrzelać.
Che zdobył reputację komunisty i radykała wśród partyzantów, wykazując się jednocześnie talentami organizacyjnymi. W lipcu 1957 r. otrzymał tytuł comandante, stając na czele jednej z kolumn armii powstańczej. Był zafascynowany wojną i, jak oświadczył później argentyńskiemu pisarzowi Ernesto Sabato, wojna przekształciła nas całkowicie. Nie istnieje żadne głębsze doświadczenie dla rewolucjonisty niż akt wojny; nie jakiś oderwany akt zabijania czy noszenia broni, jakaś jedna czy druga forma walki, ale totalny akt wojny.
Zwycięstwo pod Santa Clara w 1958 r., w największej bitwie tej wojny, przyniosła mu sławę bohatera rewolucji oraz stratega wojskowego. Pytanie, czy rewolucyjny triumf w stolicy prowincji Las Villas był wynikiem militarnego geniuszu Che, czy też raczej spowodowały go inne czynniki – polityczne i psychologiczne, dalekie jest od jednoznacznej odpowiedzi. W bitwie, w której zginęło tylko sześciu partyzantów, oprócz licznych talentów Che, ważną rolę odegrał także, jak słusznie podkreśla Castañeda, szczęśliwy zbieg okoliczności. Niezrozumienie tego faktu oraz przecenianie swoich militarnych umiejętności zaważyły na dalszym życiu Che i przyczyniły się do jego śmierci w Boliwii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.