Odpowiedzialność za publiczną debatę

W polskim Kościele nie dostrzega się często różnicy między porządkiem aksjologicznym i prawnym. To najpewniej główne źródło jego kłopotów z demokracją, które wystawia hierarchię Kościoła na krytykę. Niektóre środowiska twierdzą, że Kościół nie potrafi uznać rozróżnienia między aksjologią i prawem stanowionym. Przegląd Powszechny, 4/2008



Dlaczego tak się dzieje? Św. Tomasz podaje tu następującą argumentację. Stanowienie prawa w państwie powinno się dokonywać przez odniesienie do zasady odpowiedniości, tak jak przedstawiał ją już Arystoteles (miara zawsze powinna być jednorodna z rzeczą mierzoną – zob. Księga X „Metafizyki”). Dlatego prawo, jeśli ma być przestrzegane, musi być tworzone, zdaniem Akwinaty, odpowiednio do natury (człowieka) i zwyczaju kraju (secundum naturam, et secundum consuetudinem patriae) [6]. Ustanawiający prawo w państwie powinni też brać pod uwagę fakt, że przestrzegania prawa stanowionego będzie się wymagać nie tylko od ludzi o dużych kwalifikacjach moralnych, lecz także od tych, którzy w swoim życiu niekoniecznie wykazują się na co dzień najwyższą cnotliwością [7]. Prawo stanowione musi zatem odnosić się także do poziomu moralnego tych, którzy mają go przestrzegać. Inaczej albo pozostanie martwą literą, albo będzie na wszelkie sposoby obchodzone [8]. Z takiej dość prostej obserwacji św. Tomasz wyprowadza tezę o rozdzielności prawa Bożego i prawa stanowionego w państwie. To ostatnie zezwala na wiele i czasem pozostawia bez kary to, co ostatecznie podlega Bożej karze. Prawo ludzkie nie może tego wszystkiego zakazać, czego zabrania prawo natury (lex humana non omnia potest prohibere quae prohibet lex naturae).

Rozdzielenie prawa ludzkiego i prawa natury jednak nie ma charakteru absolutnego. Cel prawa stanowionego nie jest bowiem wyłącznie prewencyjny – nie chodzi w nim tylko o to, by zapobiegać ludzkim występkom. Ma ono także prowadzić, choć nie natychmiast, lecz stopniowo, ludzi o niższych kwalifikacjach moralnych do osiągania kwalifikacji wyższych [9]. Postulat ten nie zawsze jednak może doczekać się realizacji. Dlatego też prawo państwowe nie powinno wymagać od wszystkich tego, co jest do osiągnięcia tylko przez tych, których – w danych okolicznościach i czasie – można by uznać za najcnotliwszych. Tym bardziej że, jak Akwinata realistycznie zauważa, większości rodzaju ludzkiego moralna doskonałość zwykle raczej nie dotyczy. Zasadą jest, że ludzie nie umieją powstrzymywać się od wszelkiego zła. Gdyby zatem prawo ludzkie nakładało na niedoskonałych ludzi nakazy, których nie byliby w stanie wypełnić, przyczyniałoby się tym samym do tego, że wpadaliby w jeszcze większe zło [10].

***

Argumentację św. Tomasza można łatwo odnieść do problemów, jakie z demokratycznym państwem miał Kościół katolicki w Polsce (i vice versa) w ostatnich kilkunastu latach. Konflikt, który przedstawił Akwinata, najpełniej ujawnił się chyba w sporach o ustawę antyaborcyjną. Stanowisko Kościoła jest jasne: aborcja to występek tak ciężki, jak zabójstwo człowieka dokonane po jego narodzinach. Dlatego jej wyraźne potępienie powinno się znaleźć w prawie stanowionym.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...