Polska Żydówka

Zmieniamy swoje zainteresowania i fascynacje, zawody, miejsca zamieszkania. Zapomnieliśmy już o czasach, w których całe pokolenia przychodziły na świat i odchodziły, nie opuszczając jednej miejscowości, nasi przodkowie z pokolenia na pokolenie dziedziczyli zawody, zaś mieszane małżeństwa były nie do pomyślenia. Przegląd Powszechny, 6/2009



Inni mają mniej szczęścia – po reakcji rodziców lub dziadków, po niedomówieniach dochodzą do wniosku, że w ich rodzinie „coś jest nie tak”. Wciąż zgłaszają się do mnie osoby, które domyślają się, że mają żydowskie pochodzenie po dziadku lub babce, ale nie mają odwagi, by wprost zapytać. Nie wiedzą, jak o tym rozmawiać. Czasem, gdy decydują się na poruszenie tego tematu, zapada głęboka cisza lub wybucha awantura.

Często osoby, które odkrywają swoje pochodzenie, odpychane są przez pozostałych członków rodziny. Żyjący przodkowie, którzy „coś” o tej rodzinnej tajemnicy wiedzą, to często ofiary Holocaustu, przerażeni wspomnieniami; za nic nie chcą przekazać swojego strasznego losu następnym pokoleniom. Wciąż boją się, że tamten koszmar powróci.

Osoby korzystające z żydowskiej pomocy społecznej proszą często, by nie mówić o tym rodzinie. Dzisiejsza tożsamość żydowska to często spuścizna strachu i milczenia. Osoby, które wychowały się w żydowskich rodzinach w Polsce, gdzie otwarcie mówiono o pochodzeniu, są nieliczne. Najczęściej to przedstawiciele inteligencji, mieszkańcy dużych miast. Bycie Żydem po prostu nie jest wygodne ani dla danej osoby, ani dla jej otoczenia.

Jest też zjawisko odwrotne: moda na judaizm i żydowskość. To ekscytujący, kontrowersyjny temat. Osoby żydowskiego pochodzenia odniosły przecież często sukces finansowy, miały osiągnięcia w nauce, medycynie, prawie, sztuce czy kulturze. Do zainteresowania żydowskością skłaniają też poszukiwania religijne, studiowanie Biblii, chęć zrozumienia żydowskich korzeni chrześcijaństwa. Oczywiście takie postawy pomagają tworzyć atmosferę dialogu i zrozumienia.

Często, choć nie zawsze, okazuje się, iż ten pozytywny stosunek jest powierzchowny. Nie jesteś tolerancyjna! Nie chcesz wysłuchać argumentów na to, że Jezus to mesjasz! – usłyszałam ostatnio od osoby, która uwielbia i podziwia żydowski naród. Mam wrażenie, że jako Żydówka jestem kochana, jednak tylko wtedy, gdy popieram linię myślenia mojego interlokutora. Nie chcę być takim „sojusznikiem” kogokolwiek. Czy tak trudno zrozumieć, że ludzie się po prostu między sobą różnią?

* * *

W każdym z nas tkwią niesprawiedliwe, najczęściej bezpodstawne uprzedzenia. Z jednej strony zdobywamy coraz więcej informacji. Pośpiech, w jakim żyjemy, oraz skupienie się na rywalizacji w obrębie jednej branży doprowadza do segmentacji wiedzy – stajemy się wybitnymi specjalistami, ale zniszczyliśmy ideał człowieka renesansu. Nie tracimy już czasu na zdobywanie szeroko pojętej wiedzy o świecie, by za naszym rozwojem technologicznym, zdobywanymi umiejętnościami w określonej dziedzinie mogła też iść (szeroko pojęta) potrzeba bycia osobą tolerancyjną, świadomą złożoności ludzkiego świata.

Zwiększający się zasób wiedzy i informacji, komplikująca się mapa mniejszości, poglądów i postaw wokół nas zmusza do budowania uproszczeń. Wydaje mi się, że stereotypy dotyczące Żydów są szczególnie fałszywe. Nieraz słyszę, że Żydzi są np. powierzchowni duchowo lub źle nastawieni do Polaków. Na pytanie: – Ilu Żydów Pan (Pani) spotkał(a) w swoim życiu?, odpowiedź zwykle jest przewidywalna: Żadnego. Mówię wtedy otwarcie, że jestem Żydówką. Przyglądają mi się z niedowierzaniem i pytają, czy wielu Żydów ma niebieskie oczy. Stereotyp jest tak silny, że próby obalenia go spotykają się z agresją. Jestem podejrzewana o manipulację, fałszowanie rzeczywistości.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...