Jeśli przyjąć, że drugi opis stworzenia człowieka jest ludzką opowieścią o Początku, to brzmi on, jakby wkradła się w niego nutka pesymizmu osoby mocno doświadczonej, która definiuje otaczający ją świat poprzez własne przeżycia, potrzeby, ograniczenia, kruchość. W drodze, 9/2006
Zmieniona sytuacja każe człowiekowi kryć się przed swoim Stwórcą. Teraz to Bóg zaczyna szukać człowieka, wołając go z troską: „Gdzie jesteś?”, jednak on wyraźnie przed Nim ucieka. Człowiek nie jest w stanie w swojej nagości stanąć przed Bogiem w prawdzie. Na pytanie, „czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?”, mężczyzna odpowiada pokrętnie jak wąż, minimalizując swoją winę, wręcz obarczając nią Boga:
Niewiasta, którą pozostawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem (Rdz 3,12).
Parafrazując, można powiedzieć: „Cóż ja, niewinny, to Ty pozostawiłeś mi kobietę, ona mi dała owoc, więc zjadłem”. Analogicznie odpowiada kobieta, którą z kolei zwiódł wąż. Żadne z nich nie poczuwało się do winy, żadne nie okazało skruchy, każde zminimalizowało swoją winę. Tu wyraźnie widać, że zadziałały mechanizmy psychologiczne, które i my dobrze znamy. Wystarczy spytać: „Dlaczego spóźniłeś się do pracy?”. W odpowiedzi usłyszymy: „Autobus się spóźnił”. Kiedy spytasz: „Dlaczego to zrobiłeś?”. Usłyszysz: „Wszyscy tak robią”. Niby nagość, a jednak do prawdy daleko. To dziwne zachowanie służy maskowaniu zła i uniemożliwia zmianę. Oddalając nas od Boga, oddala od rzeczywistości i prawdy. Chroniąc nasze wady i pragnienia, zabieramy sobie wolność. To brzmi jak opis uzależnienia.
Wypędzeni z raju
Dlatego Jahwe Bóg wydalił go z Edenu, aby uprawiał ziemię, z której został wzięty (Rdz 3,23).
Ludzie zostają zmuszeni do opuszczenia rajskiego ogrodu, co wydaje się synonimem zerwania osobowych i intymnych więzi z Bogiem. Ten ostracyzm jest nieodwracalny i człowiek nie ma możliwości zmienić tego wyroku. Wiecznie żywe jest w nas pragnienie raju i towarzysząca temu pustka. Również stosunki między ludźmi nie wrócą już do pierwotnych, naturalnych, czystych, zupełnie pozbawionych interesowności i wstydu. Nadzieja na zmianę pojawiła się w Boskim wyroku, mówi, że potomstwo niewiasty zmiażdży wężowi głowę. Większość chrześcijańskich egzegetów uważa, że jest to praproroctwo dotyczące narodzin Chrystusa.