Jeśli przyjąć, że drugi opis stworzenia człowieka jest ludzką opowieścią o Początku, to brzmi on, jakby wkradła się w niego nutka pesymizmu osoby mocno doświadczonej, która definiuje otaczający ją świat poprzez własne przeżycia, potrzeby, ograniczenia, kruchość. W drodze, 9/2006
Zastanawia mnie natomiast, dlaczego tak wielu twórców przedstawia węża z głową kobiety. Można tu wymienić Paola Uccella, Tommasa Masolina, Michała Anioła i wielu, wielu innych. Czy jest to tylko wynik faktu, że większość malarzy to mężczyźni? Czy odegrały tu rolę również inne względy? W każdym razie, gdy spojrzymy na obraz kuszenia z Kaplicy Sykstyńskiej wykonany przez Michała Anioła, to uderza nas nie tylko piękna, kobieca głowa węża, ale i jego młode ciało. Można konkludować: zło jest kobietą, i to bardzo piękną kobietą. To oczywiście żart z męskiego punktu widzenia. Fresk ten jednak najpełniej kojarzy mi się z biblijną opowieścią, dlatego chcę poświęcić mu trochę czasu. Przedstawia on mężczyznę i kobietę przy drzewie wiadomości dobrego i złego, które oplata piękny, olbrzymi wąż. Jego potężne sploty emanują zwierzęcą siłą, przechodząc we wspaniałe uda prężnego, kobiecego ciała. Adam i Ewa cali nadzy, gdyż wówczas jeszcze nie wstydzili się siebie wzajemnie, mocno zbliżeni do siebie w pozie bardzo odważnej, wręcz pornograficznej. Ona na chwilę odchyla od niego głowę, spogląda łagodnie w kierunku węża, wyciągając do niego rękę. On właśnie wstał i stara się pokazać palcem wężowi prawdopodobnie jeszcze jeden piękny, a grzeszny owoc, który go wyraźnie zauroczył. Wąż w dynamicznym skręcie odchyla się od pnia drzewa i podaje coś kobiecie tak, że ich dłonie na chwilę się zetknęły. Wszystkie postacie świetnie uchwycone w naturalnym ruchu są perfekcyjnie wyrysowane, lekko i odważnie malowane. Nagie ciała doskonałe w proporcjach zachwycają naturalnością, siłą witalną i pięknem. Kompozycja dynamiczna i harmonijna zarazem świetnie ukazuje urok i doskonałość biblijnego raju oraz napięcia, jakie towarzyszyły człowiekowi w tej rzeczywistości. To wspaniała i chyba jedna z ciekawszych scen z historii biblijnej przedstawionej przez artystę na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej.
Dogonić pragnienie
„Idź, usiądź w celi, a cela ciebie wszystkiego nauczy” [4]
W książce Przewodnik po duchowości Ojców pustyni, znalazłem taką radę:
Usiądź w swoim pokoju na pół godziny. Nie bierz do ręki żadnej książki, nawet Biblii. Nie myśl o żadnych sprawach. Nie medytuj ani nie odmawiaj żadnej modlitwy [4]
Próbowałem na sobie sprawdzić to ćwiczenie: nie myśleć, nie medytować, nie modlić się, nie pragnąć, i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu okazało się to zupełnie niemożliwe. Siedzieć i co? Nawet na minutę nie byłem w stanie wyłączyć goniących myśli. Nieosiągalne zupełnie okazało się choć na chwilę pozbycie pragnień. Człowiek przecież myśli, jak można nie myśleć? Każdy pragnie, zawsze czegoś pragniemy: wody, powietrza, światła, miłości, jak można nie pragnąć? Ale może choć pół godziny? Próbowałem wielokrotnie, jednak zupełnie nic mi z tego nie wychodziło. Nawet gdy na chwilę budziłem się w nocy, zaczynała się gonitwa myśli. Często odnoszę wrażenie, że nie myślę, ale „jestem myślany”, że nie pragnę, ale jestem pragnieniem. W końcu dałem za wygraną. Powiedziałem sobie: myślę, więc jestem, pragnę, więc żyję, i nie ma po co tak się męczyć.