Jeśli przyjąć, że drugi opis stworzenia człowieka jest ludzką opowieścią o Początku, to brzmi on, jakby wkradła się w niego nutka pesymizmu osoby mocno doświadczonej, która definiuje otaczający ją świat poprzez własne przeżycia, potrzeby, ograniczenia, kruchość. W drodze, 9/2006
Opowieść o powstaniu kobiety
Powołanie do życia niewiasty jest bardzo różnie interpretowane. Dość wspomnieć, że jeszcze w okresie odrodzenia żywy był pogląd, że mężczyzna ma o jedno żebro mniej niż kobieta. Nie zagłębiając się w meandry interpretacji, dla mnie i mojego rozumienia Biblii ważny jest fakt, że człowiek nie miał udziału w stworzeniu swojego życiowego partnera. Kobieta jest odrębną i równoważną osobą stworzoną przez Boga, i chociaż spójna w swej istocie z mężczyzną (kość z kości i ciało z ciała), to jednak poddana została aktowi supremacji. Znaczące natomiast jest podkreślenie, że
Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu (Rdz 2,25).
Nagość w tym wypadku symbolizuje również uczciwość, szczerość i wzajemną otwartość. Świadczy ona również o szacunku oraz godności leżącej u podstaw wzajemnych kontaktów. Taka naturalność wskazuje na akceptację słabości, co z kolei sugeruje, że nie było rywalizacji, którą tak eksponuje współczesna cywilizacja.
Bardzo ciekawe grafiki dotyczące tego tematu wykonał Hans Holbein Młodszy. Był to malarz niemieckiego odrodzenia, który należał do elity intelektualnej tamtych czasów. Dużo podróżował po Europie i malował portrety wybitnych ludzi epoki, m.in. Erazma z Rotterdamu, z którym był zaprzyjaźniony. Przebywając na dworze angielskim, wykonał słynne podobizny Henryka VIII i Thomasa More’a. Był również autorem strony tytułowej do Nowego Testamentu Marcina Lutra. Poza malarstwem zajmował się grafiką i był jednym z najwybitniejszych drzeworytników epoki. Do jego najbardziej znanych cyklów drzeworytniczych należy Taniec śmierci oraz zbiór ilustracji do Biblii. Niezwykle oryginalny i piękny w swej prostocie jest niewielki obrazek przedstawiający stworzenie kobiety. Praca ukazuje Boga, który w swoim majestacie, promieniujący świętością, powołuje do życia niewiastę. Na pierwszym planie widoczny jest uśpiony mężczyzna, a zza jego boku Bóg unosi do góry kobietę. Świat i wszystkie stworzenia uczestniczą w tym akcie. Widać wiatry, które swoimi podmuchami starają się pomóc Stwórcy, jest słońce, księżyc i gwiazdy, są ptaki, ryby i dzikie zwierzęta. Wszyscy w skupieniu przypatrują się scenie powstania kobiety. Nie brakło nawet ślimaka, który nieśpiesznie odpełza, robiąc miejsce nowemu istnieniu. Jest to przykład może trochę naiwnej czy wręcz inspirowanej ludową tradycją opowieści o powołaniu do życia matki wszystkich ludzi. Ta urokliwa prostota udatnie podkreśla przesłanie miłości zawarte w pracy. To ostatni akt twórczy Boga, który za chwilę pokornie się oddali, z ufnością obdarowując wolnością pierwszych ludzi. Właściwie teraz mogłaby się zacząć sielanka i gdyby to była bajka, można by skończyć słowami: i mieli wiele dzieci, i żyli długo i szczęśliwie. Natomiast tu opowieść dopiero się rozpoczyna, nabierając tempa i dramatyzmu.