W cieniu Karola Gustawa Junga

Jung był niezwykle twórczym psychologiem i pełnym ciekawych pomysłów psychoterapeutą; często miał dobry i głęboki wgląd w tajniki wewnętrznego krajobrazu człowieka. Lecz jego wizjonerska metafizyka prowadzi w moim przekonaniu na niebezpieczne i szkodliwe manowce. Znak, 3/2007




Tymczasem słów kilka o moim wielkim długu wdzięczności wobec Junga, nauczył mnie bowiem bardzo wiele. Najpierw wyprowadził mnie z wiary w nauki ścisłe, którym odtąd z radością odmawiałem prawa do bycia jedynym źródłem poznania i wiedzy. Jung wprawdzie mienił się tylko uczonym psychologiem, który rygorystycznie trzyma się sfery empirycznej, wiele jednak wskazuje na to, że taką postawę dyktowało mu nie tyle wewnętrzne przekonanie, co roztropność. Wiedział, że chcąc zyskać uwagę i posłuch ludzi, nie może przedstawiać się jako mistyk, gnostyk czy wizjoner, musi wystąpić jako naukowiec. Ta taktyka niewątpliwie przyniosła sukces; agnostycy i ateiści, którym nie wystarczał światopogląd naukowy, otwarci byli na impulsy religijne, byle nie miały nic wspólnego z teologią i Kościołem. Toteż rozważania Junga były dla nich szczególnie atrakcyjne. Od zorganizowanej religii trzymały się z dala, nie redukowały ludzkiej wiary do biologii czy socjologii i nie były po prostu jej beznamiętnym opisem. Nie były wyznawcze, lecz również nie były czysto poznawcze; Jung przecież niemal na każdym kroku wartościował religię; aż nadto wyraźnie dawał do zrozumienia, że zajmuje ona centralne miejsce w doświadczeniu człowieka, jest mu potrzebna do psychicznego zdrowia i autentycznego życia. Religia była w jego myśleniu snopem jasnego światła, nie plamą ciemności, w której dominuje ignorancja i pleni się zabobon. Jako psycholog z łatwością omijał nierozwiązalny problem dowodów na istnienie Boga, cały nacisk kładąc na ludzkie doświadczenie.

Czytając Junga, nie stałem się automatycznie człowiekiem religijnym czy wierzącym; nie mogłem już jednak religii ani odrzucać, ani lekceważyć. Ba, zainspirowany wskazaniami „starego mędrca” postanowiłem ją jeśli nie zgłębić, to przynajmniej lepiej poznać. Błądziłem oczywiście po omacku. Panpsychizm Junga, uporczywie obstającego przy przekonaniu, że cały byt ma naturę psychiczną, nie ułatwiał mi rozstrzygnięcia, czy Bóg istnieje. Stary mędrzec wydawał się „puszczać oko” do czytelników i uczestników swoich seminariów, już to utożsamiając Boga z nieświadomością kolektywną, już to swoim stwierdzeniom zaprzeczając. Mówił wtedy, że nieświadomość jest tylko sferą, z której życie religijne człowieka wypływa. On „wiedział”, że Bóg jest, ja nie wiedziałem; on był z nim za pan brat, ja go tylko szukałem i wcale nie byłem pewien, czy istnieje naprawdę i obiektywnie, w niebiosach i niedosiężnych zaświatach, czy tylko w ludzkiej psyche. Doznałem jednak „religijnego ukąszenia” i wyruszyłem w wędrówkę ku światu mitów, symboli i tajemniczych archetypów żyjących w głębinach naszej duszy. Towarzyszyły mi marzenia senne, czasem inspirujące i piękne, na ogół jednak trywialne i proste, tylko z rzadka ocierające się o numinosum czy tremendum, których Jung wydawał się doświadczać niemal każdej nocy. Zazdrościłem mu.

Przejęty też bardzo byłem jego przekonaniem, że neuroza, która w tych czasach staje się udziałem większości ludzi w naszym kręgu cywilizacyjnym, nie jest po prostu chorobą, którą trzeba zwalczać jak grypę czy zapalenie płuc, ale przeznaczeniem i życiowym zadaniem człowieka. Neuroza jest zgoła potrzebna, by uporawszy się z nią, wznieść się na wyższy poziom psychicznej integracji. To mi się podobało. Na horyzoncie majaczyła upragniona pełnia, do której prowadził proces indywiduacji. Jak konkretnie miałem dojść do owej pełni, oczywiście nie miałem pojęcia, ale ta niewiedza nie spędzała mi snu z powiek. Cieszyłem się, że pozostawiłem za sobą naukową dogmatykę, nudny i ciasny racjonalizm czy paraliżujący wyobraźnię sceptycyzm, który każde stwierdzenie poprzedza pytaniem o jego prawomocność.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...