Iluzje i niepokoje politologa orientalisty na początku XXI wieku

Co czynić, kiedy czujemy się bezsilnie, dokonując kolejnej interpretacji zjawisk, które – jak się okazuje – mają swoje zniekształcone odbicie w teoriach i raportach przygotowywanych przez polityków, ekspertów rządowych czy niezależnych akademików? Znak, 10/2008



Niektórzy orientaliści, politolodzy czy dyplomaci z Zachodu doszukują się owych hamulców w fundamentalistycznej interpretacji islamu, która ma utrudniać albo wręcz uniemożliwiać proces rozwoju, najpierw społecznego, a następnie ekonomicznego. Inni wskazują na żywe do dziś w tradycji muzułmańskiej elementy kultury klanowej bądź plemiennej, które w żaden sposób nie sprzyjają innowacyjności i utrzymują archaiczną strukturę społeczeństwa.

Część badaczy sugeruje jednak, że problem nie tkwi w żadnej mierze w samej religii, ile w pseudomodernizacyjnej formie państw muzułmańskich, kopiujących akurat te wzorce (wschodnio)europejskie, które skończyły się całkowitą porażką. Chodzi tu przede wszystkim o socjalistyczną w hasłach, a autorytarną w treści strukturę władzy, funkcjonowanie jednej „słusznej” partii czy metody zarządzania gospodarką przez scentralizowane państwo.

Słowem: w przeciwieństwie do Chin czy Indii zdecydowana większość krajów muzułmańskich wybrała najgorsze z możliwych rozwiązań rodem ze świata europejskiego. Co gorsza, sytuacja ta przyczyniła się do wytworzenia swoistych „przeciwciał” ideologicznych, którymi okazały się różne wersje fundamentalizmu: pełnego haseł o sprawiedliwości społecznej i metafizycznej oraz nieskutecznego w procesie zarządzania państwem.

Zniechęcenie do importu obcych idei idzie w parze ze zniechęceniem do rozwiązań rodzimych. Nastroje zniechęcenia zaś mają to do siebie, że albo rodzą agresję, albo skłaniają do bezczynności. Ani jedno, ani drugie nie pomaga, rzecz jasna, w koniecznej reformie państw, coraz bardziej – w każdym znaczeniu tego słowa – peryferyjnych.

Zapewne każda z przedstawionych teorii wyjaśnia jakiś fragment całościowego obrazu i daje lepsze lub gorsze wskazówki co do możliwej sanacji. Najważniejszy jednak wniosek jest taki, że w ciągu najbliższych dwudziestu lat zróżnicowany kulturowo i politycznie świat islamu doświadczy gwałtownego oraz pełnego przemocy procesu przemian, które będą miały olbrzymi wpływ nie tylko na sytuację na Bliskim Wschodzie, lecz również w Azji i samej Europie.

Spór o przyszły kształt państw napędzany będzie również przez boom demograficzny, co może przyczynić się do katastrofy ekologicznej, a tym samym ekonomicznej i politycznej. Nie można wykluczyć też i tego, że Europa nie oprze się destrukcyjnej fali imigracyjnej z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, a szczególnie z tych krajów, które nie będą w stanie zadomowić się gospodarczo i politycznie w najbliższych dziesięcioleciach XXI wieku. W tym wypadku scenariusz może mieć kilka wariantów, problem jednakże w tym, że żaden z nich nie ma jednoznacznego happy endu[9].

Bezpieczeństwo w niebiegunowym świecie

Trzeci filar, nazwijmy go filarem bezpieczeństwa, jest bodajże najtrudniejszy do opisania. Amerykański dyplomata i politolog, Richard N. Haass stawia tezę o niebiegunowym świecie. Nie „wielobiegunowym”, ale właśnie „niebiegunowym”. Jego zdaniem nie będzie bowiem już biegunów, czyli mocarstw, które wciągają do swojej orbity wpływów mniejsze kraje.

W najbliższym czasie centra kontroli poszczególnych rejonów ludzkiej aktywności obejmować będą nie tylko duże i średnie państwa, ale również znaczące organizacje międzynarodowe i ponadnarodowe, globalne koncerny, struktury nieformalne, takie jak kartele narkotykowe i prywatne armie, czy też „mega-miasta”, w których dokonuje się największych transakcji finansowych.

To z kolei utrudni albo wręcz uniemożliwi skuteczny nadzór polityczny bądź militarny nad ogromnymi częściami współczesnego świata przez najważniejsze mocarstwa, wśród których obok Stanów Zjednoczonych wymienia się zbiorczo Unię Europejską i Chiny. Niezbędny stanie się zatem multilateralizm, realizowany na wszelkich możliwych poziomach.

Dodajmy jednak, że ów multilateralizm będzie procesem niezwykle płynnym, przyczyniającym się do tworzenia bardziej lub mniej trwałych sojuszy w zależności od skali i częstotliwości pojawiania się kolejnych zagrożeń[10].
 


[9] Kwestie „niedopasowania” cywilizacji muzułmańskiej do współczesnego świata analizował niezwykle intrygująco, choć w sposób kontrowersyjny, Bernard Lewis. Szczególnie istotne są w tym kontekście dwie pozycje: The Crisis of Islam, Holy War and Unholy Terror, London 2003 oraz What Went Wrong; Western Impact and Middle Eastern Response, London 2003 (polskie wydanie: Co się właściwie stało? O kontaktach Zachodu ze światem islamu, tłum. J. Kozłowska, Warszawa 2003).
[10] Zob. R.N. Haass, We Must Guard Against the Worst in a Nonpolar World, „The Daily Star Lebanon”, 24.04.2008. Jego teksty pojawiają się również w polskiej prasie, m.in. w dodatku do „Dziennika” – „Europa”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...