Ani Trydent ani Watykan?

Przy ołtarzu mam być prezbiterem celebrującym Mszę, a nie Tomaszem Kwietniem. Moją osobowość zachowam sobie na kazanie. Moim zadaniem jest celebrowanie powściągliwie i zgodnie z rytuałem, wprowadzanie ludzi w misterium Chrystusa, a nie kombinowanie i pokazywanie wszystkim, jakim świetnym jestem facetem. List, 1/2009



Ojcze, czy w Kościele po decyzji Benedykta XVI o przywróceniu liturgii trydenckiej powstał nowy ryt Mszy?

Papież uważa, że nie. W liście do biskupów, dołączonym do motu proprio Summorum pontificum, wyraźnie zaznacza, że w jednym rycie rzymskim istnieją dwie formy sprawowania liturgii, innymi słowy: istnieje forma zwyczajna sprawowania Mszy (posoborowa, „watykańska") i nadzwyczajna (przedsoborowa, „trydencka").

Za tą argumentacją przemawia łacińskość tej liturgii, ta sama euchologia, czyli modlitwy liturgiczne, oraz możliwość wymiany tekstów (w rycie trydenckim można używać- liczniejszych niż w mszale Piusa V - prefacji z mszału Pawła VI). wzajemna wymienność wskazywałaby na to, że to jeden ryt o dwóch formach wyrazu, ale wszystko zależy od tego, na co położymy nacisk, definiując ryt. Jeśli weźmiemy pod uwagę sam ceremoniał, różnice będą bardzo widoczne.

Wierni i duszpasterze traktują te dwie formy jako dwa różne ryty. Zauważają bowiem nie tyle te same modlitwy, co ciszę w trakcie odmawiania Kanonu, łacinę, odwróconego „plecami do ludzi" księdza, specyficzne szaty liturgiczne... Oczywiście również w rycie watykańskim mogę odprawiać liturgię w sposób orientowany (tak celebruje się Mszę chociażby przy ołtarzu Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze).

Mogę też odprawić Mszę watykańską po łacinie i w starych szatach liturgicznych. W czasie liturgii Pawła VI muszę jednak odmówić głośno Kanon - na całe szczęście. Ale nawet jeśli odprawiając Eucharystię w formie zwyczajnej skorzystam z tych wszystkich tradycyjnych możliwości, to różnice między obiema Mszami wciąż będą łatwo zauważalne.

Czy ryt trydencki jest zatem czymś podobnym np. do rytu zairskiego? Pełni podobną rolę?

Na pewno nie. Ryt zairski to bardzo interesujące zagadnienie. Mszał zairski zatytułowany jest: „Mszał rzymski dla diecezji Zairu". Ale co w nim jest z mszału rzymskiego? Niewiele. Różni je od siebie euchologia, teksty, rytuał, strój - niemal wszystko to, co rzuca się w oczy od razu.

Skąd zatem nazwa „mszał rzymski"?

Jak twierdzi jeden z profesorów rzymskiego Instytutu Liturgicznego, specjalista od inkulturacji, to efekt kurialnej mentalności, troski o to, by nie tworzyć nowych rytów wewnątrz jednego rzymskiego Kościoła. W historii chrześcijaństwa inkulturacja powodowała powstawanie Kościołów sui iuris (łac. „na swoim prawie").

Kościoły wschodnie inkulturowały się, zachowując osobną liturgię, a nawet strukturę hierarchiczną. W przypadku Zairu (i nie tylko, ten mszał przyjął się szerzej w Afryce) mamy z jednej strony rzymską strukturę hierarchiczną, a z drugiej świadomość, że forma wyrazu wiary, jaką jest liturgia, musi się zmieniać w zależności od kultury i miejsca, inaczej wiary tej nie będzie wyrażać. Z jednej strony czynnik kanoniczny, a z drugiej „ludzko-teologiczny". To połączenie spowodowało powstanie takiej ciekawostki jak „Mszał rzymski dla diecezji Zairu".

Trzeba pamiętać, że w każdym kraju mszał ma podobnie sformułowany tytuł. W Polsce istnieje „Mszał rzymski dla diecezji polskich", w Anglii „dla diecezji angielskich", w Niemczech „dla niemieckich" itd. Problem w tym, że „Mszał rzymski dla diecezji angielskich", „włoskich" czy „polskich" to tłumaczenia tego samego łacińskiego tekstu, w przypadku Zairu o takim tłumaczeniu nie mogło być mowy. To zupełnie inny tekst i rytuał.




«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...