My, ludzie świeccy, mamy być zwyczajni jak sól – zmieniająca smak potrawy, twórczy na co dzień – jak zaczyn zakwaszający ciasto. Zakwaszanie i solenie wywołują w cieście, także społecznym, zmiany nieodwracalne. Więź, 12/2006
Nie ma pokolenia JP2 w sensie grupy wiekowej. Konflikt, z jakim mamy do czynienia, nie jest konfliktem pokoleń, ale kultur, jest konfliktem dwóch systemów wartości. Nazwę uważam za trafną nie w sensie socjologicznym, ale ewangelicznym. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie (Mt 24, 34) – mówił uczniom Jezus, nie precyzując, które pokolenie ma na myśli. Do dziś egzegeci spekulują, czy chodzi tu o wszystkie pokolenia Izraela, czy o coś więcej. Pokolenie JP2 to ruch ludzi, którzy widzą potrzebę zmian i mają odwagę wziąć za nie odpowiedzialność, a ich wiara nie wietrzeje wraz z opadnięciem emocji.
Pełnia bycia chrześcijaninem nie polega na zamykaniu się w twierdzy tradycji, na odwracaniu się od skażonego grzechem i ideologiami świata, ale na przemienianiu go od wewnątrz. Autentyczny chrześcijanin nigdy się nie poddaje, ale też – pozostając w opozycji wobec świata – nie stosuje przemocy. Uczestniczy w życiu społecznym, w dyskursie aksjologicznym, na równych z innymi prawach, a nie „z góry”, z wysokości tronu i purpury.
My, ludzie świeccy, mamy być zwyczajni jak sól – zmieniająca smak potrawy, twórczy na co dzień – jak zaczyn zakwaszający ciasto. Zakwaszanie i solenie wywołują w cieście, także społecznym, zmiany nieodwracalne.
***
Małgorzata Bilska – socjolog, pedagog (profilaktyka alkoholizmu i agresji), pracuje nad doktoratem z socjologii kultury. Współzałożycielka grupy dyskusyjnej kobiet „VeraIcon”. Związana ze środowiskiem Domu św. Jacka na Jamnej. Publikowała w „Więzi”, „Znaku” i czasopismach naukowych. Mieszka w Krakowie.