W jakim zatem kierunku będą toczyć się dalej przemiany świadomości? Czy czeka nas kontrrewolucja seksualna? A może rewolucja lat sześćdziesiątych „rzutem na taśmę” skutecznie zlikwiduje ostatnie przesądy i hamulce? Czy wybuchnie teologiczna bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem? Więź, 7-8/2008
Wizja sakralizująca. Pojawił się też ostatnio w kulturze zachodniej nurt dążący do sakralizacji czy ubóstwienia erotyki. Tendencja ta nawiązuje do dalekowschodniej tradycji tantry, ukazującej seksualność jako drogę do duchowości. Erotyka staje się tutaj „bramą do nieba”. W wersji uproszczonej można po prostu powiedzieć, jak Paulo Coelho: seks jest święty sam w sobie [11]. To on otwiera na transcendencję, pozwala człowiekowi na przekroczenie samego siebie. Takie myślenie trafia na podatny grunt w zsekularyzowanej kulturze współczesnej – rzeczywiście dla niektórych ludzi przeżycie erotycznego spełnienia to wręcz jedyne dostępne doświadczenie transcendencji. Dlatego tak łatwo znaleźć dzisiaj w Europie chętnych do słuchania opowieści pochodzących z zupełnie innej kultury o wyzwalaniu przez seks potencjału wewnętrznej mocy człowieka i poszukiwaniu Jedności. Przyciąga też inna cecha odróżniająca wizję sakralizującą od wszystkich świeckich ujęć seksu – tutaj podmiotem erotyki staje się para, a nie jednostka. Realizacja wskazówek tantry wymaga bowiem głębokiej znajomości siebie nawzajem: własnych potrzeb, pragnień i emocji. Zmieniający się partnerzy tego dać nie mogą.
Wizja sakramentalna. Nowa chrześcijańska wizja ludzkiej cielesności i seksualności – dzięki Janowi Pawłowi II, a także w pewnej mierze Benedyktowi XVI – zyskała rangę oficjalnego stanowiska Kościoła katolickiego. Dla potrzeb tej klasyfikacji nazywam to nowe podejście sakramentalnym rozumieniem seksu. Tak jak w wizji sakralizującej, podmiotem seksu jest tu para, tyle że małżeńska. Mówi się tu o erotyce rzeczy wielkie: wzajemne oddanie dwojga osób w małżeństwie staje się obrazem wewnętrznego życia Boga. Skoro Bóg-Miłość to Jedność Trojga – ponadczasowa wspólnota oddawania i przyjmowania – nic bardziej nie przybliża do zrozumienia Jego tajemnicy niż trwała i nierozerwalna jedność dwojga w małżeństwie. W tym ujęciu mistyka i erotyka są sobie bliskie. Więź małżeńska, stając się więzią sakramentalną, nabiera szczególnego charakteru religijnego. Pojawia się tu mistyczny wymiar erotyki małżeńskiej: seks może być święty, bo miłość małżeńska wyraża Miłość większą, największą. Współżycie małżeńskie może być święte jako wyraz świętej, sakramentalnej miłości małżeńskiej, jako szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem – jak głosi tytuł książki kapucyna, o. Ksawerego Knotza, autora znakomitej polskiej monografii teologicznej na ten temat [12].
Przedstawiając powyższą klasyfikację, nie usiłuję wcale udawać bezstronnego obserwatora. Piszę bowiem o sprawie, która głęboko leży mi na sercu. Wielokrotnie deklarowałem się jako gorący zwolennik ostatniego z opisanych wyżej ujęć, zależy mi więc na jego rozprzestrzenieniu.
Ze smutkiem muszę jednak stwierdzić, że – jak do tej pory – zwolennikom papieskiej teologii ciała nie udało się dotrzeć z jej przesłaniem tak daleko, jak ona na to zasługuje. Często mówimy i piszemy o przełomowym nauczaniu Jana Pawła II, ale dzieje się to prawie wyłącznie we własnym gronie.
Charakterystyczne, że wszyscy niekatoliccy autorzy ankiety o bilansie rewolucji seksualnej, jaką publikujemy w tym numerze „Więzi”, nawet słowem nie zająknęli się na ten temat. Dla nich ten rodzaj refleksji jest kompletnie nieznaczący, czyli… nie istnieje. Z jednej strony może to dziwić, bo każda z tych osób potrafiłaby sensownie skomentować tantryczne ujęcie seksu. Może teologię ciała uważają za coś przeznaczonego tylko dla katolików? Jest to prawdopodobne, zwłaszcza że do tej pory spotkałem tylko jednego niewierzącego autora, który potrafił docenić znaczenie papieskiej teologii ciała dla współczesnej kultury, a nie tylko dla Kościoła: Żaden człowiek Kościoła, a na pewno żaden papież, nie wygłosił podobnych hymnów na cześć ludzkiej pary […] Nie da się już sięgnąć wyżej [13].
[11] „Seks jest święty” Wojciech Eichelberger i Tomasz Jastrun rozmawiają z Paulo Coelho, w: „Zwierciadło” 2004 nr 5.
[12] Zob. Ksawery Knotz OFMCap, „Akt małżeński. Szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem”, Wydawnictwo M, Kraków 2001. Zob. także wortal internetowy, którego redaktorem jest o. Knotz: www.szansaspotkania.net (dostępne tam są m.in. zasadnicze treści wspomnianej książki).
[13] Jan Ross, „Jan Paweł II. Papież stulecia”, tłum. Paweł Masłowski, Centrum Myśli Jana Pawła II, Warszawa 2008, s. 62-63. Autor, niemiecki dziennikarz, określa się jako liberalny agnostyk.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.