Do księgarń trafia książka Romana Graczyka „Cena przetrwania? SB wobec Tygodnika Powszechnego”. Chyba żadne środowisko, które funkcjonowało legalnie w PRL-u i prowadziło w tamtych czasach legalną, publiczną działalność, nie wykonało takiej pracy nad własną przeszłością jak środowisko „Tygodnika”. Płacąc zresztą za to także swoją cenę...
Za kilka dni trafi więc do księgarń książka, która skłania do przemyślenia tych i innych pytań na nowo, w perspektywie uzupełnionej o wątek dotąd znany tylko fragmentarycznie: archiwa bezpieki. Postawimy więc te i inne pytania w „Tygodniku”, w najbliższych numerach, i będziemy szukać odpowiedzi – sami, a także przy udziale zaproszonych historyków – i przedstawimy te odpowiedzi Czytelnikom. Będzie można również opowiedzieć ponownie, tym razem już całościowo, o Mieczysławie Pszonie. Spokojnie wejrzeć na nowo w jego historię.
Autor książki wypowiedział się w minioną sobotę w „Rzeczpospolitej”. Przykra to lektura: Roman Graczyk ustawił nas w roli tych, co kiedyś zainspirowali go do pisania książki, teraz zaś „wymiękli”, a „Boniecki publicznie kłamie”. Rzecz w tym, że na razie nie mieliśmy szansy powiedzieć, co o tej książce myślimy – o tych kilkuset stronach „gęstego” tekstu, gdzie każdy rozdział jest ciężki od faktów i interpretacji, także ocen ludzkich losów.
Owszem, odnieśliśmy się, ale jedynie do tego, co (albo może raczej: w jaki sposób) o książce mówił publicznie w ostatnich miesiącach sam Roman Graczyk, a co Piotr Mucharski nazwał „wątpliwym marketingiem” („TP” nr 49/2010). Ocena samej publikacji, a ocena przyjętej przez autora strategii zabiegania o to, aby o książce zrobiło się głośno, to jednak dwie różne sprawy.
***
Na koniec warto przypomnieć: od chwili powstania do chwili upadku komunizmu „Tygodnik” ustawiał się w ideowej opozycji do peerelowskiej rzeczywistości. Jego strategia przetrwania zmieniała się – świadomie przecież – w kolejnych etapach dziejów PRL; inna była w roku 1945, inna w latach 60. czy 70., a jeszcze inna w 80. Inna była „sztuka możliwości”, inne granice kompromisów w latach 50., a inne w połowie lat 80. Także o tej zmieniającej się strategii traktuje „Cena przetrwania?”.
A że w tych swoich zmaganiach, osobistych i grupowych, z systemem PRL-u ludzie „Tygodnika” mogli popełniać błędy? To jest wpisane w działalność publiczną w warunkach demokracji – a co dopiero w ponurych warunkach tamtych lat.
Najważniejsze z naszej perspektywy pytania dotyczą dwóch kwestii: po pierwsze konkretnych ludzi, których kontakty z SB Roman Graczyk omawia i interpretuje (starając się zresztą, w mojej ocenie, wychodzić im naprzeciw, mówiąc o nich z empatią). Po drugie zaś, historii pisma i jego stosunku, ideowego i praktycznego, do PRL-u. Historii, która jest także naszą historią.
WOJCIECH PIĘCIAK (ur. 1967) jest redaktorem „Tygodnika” od 1991 r.; wcześniej, w latach 1989-90., publikował artykuły o „Jesieni Ludów” w Niemczech Wschodnich. Szef działów świat i historia. Redaktor antologii „Polacy i Niemcy pół wieku później. Księga pamiątkowa dla Mieczysława Pszona” (wyd. Znak 1996), autor książek o Niemczech i stosunkach polsko-niemieckich.
Od 2005 r. członek zarządu „Tygodnika Powszechnego” Sp. z o.o.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.