Z pewnością nie każdy dobrze wspomina czasy, gdy chodził do szkoły. Okres gimnazjum czy liceum bywa dla niektórych nastolatków bardzo trudny. Zwłaszcza dotyczy to młodych ludzi określanych mianem nerdów, czyli nieprzystosowanych do życia w grupie młodzieżowej. Nerdowie nie utrzymują stosunków towarzyskich i nie dbają o formę fizyczną. Czasami dotyka ich przemoc szkolna, gdyż nie potrafią odpowiednio reagować na zaczepki. Któż nie chciałby mieć wtedy przyjaciela, posiadającego nadprzyrodzone moce i potrafiącego naginać rzeczywistość do naszych celów?
Czy może ksiądz podać krótkie wyjaśnienie do słów Chrystusa: Nie dawajcie psom tego co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, nie poszarpały was (Mt 7, 6)?
Kolejny raz wyrażenie male’ak JHWH (Anioł Pański) występuje w bardzo znanym biblijnym opowiadaniu o ofierze Izaaka (Rdz 22, 1-19). W obecnej formie jest ono arcydziełem sztuki opowiadania i służy za klasyczny przykład wystawiania człowieka przez Boga na próbę.
Obejrzałam niedawno film „Paweł, apostoł Chrystusa”. Film opowiada o ostatnich dniach życia św. Pawła w Rzymie, ogarniętym prześladowaniami chrześcijan za cesarza Nerona. Do Pawła przybywa Łukasz, towarzysz jego wcześniejszych podróży misyjnych. Teraz zamierza spisać dzieje Pawła ku pokrzepieniu wierzących.
Podróże w czasie są tematem niezliczonej liczby filmów i powieści science fiction. Ludzie przenoszą się w nich dzięki pojazdom poruszającym się z prędkością nadświetlną lub posiadającym hipotetyczny napęd Alcubierre'a, dzięki czarnym dziurom, tunelom czasoprzestrzennym lub korzystając z umiejętności zakrzywiania czasoprzestrzeni. Czasem autorzy literatury fantastycznej całkowicie rezygnują z „naukowych” wyjaśnień i odwołują się do zjawisk paranormalnych oraz magii. Istnieją też książki i filmy, w których sprawcą przenosin w czasie jest anioł wysłany przez Boga.
Ikona swoim duchowym oddziaływaniem przenika człowieka i odnawia w nim obraz Boga, zanurzając go już w czasie jego ziemskiej pielgrzymki wiary, w tym, co odwieczne i niezmienne.
Niektórzy mówią, że Kościół jest w kryzysie – następują w nim podziały, rozwadnia swoje nauczanie, traci wpływy. Ewidentnie więc istnieje problem. Inni mogliby odparować, że to nic niezwykłego, bo Kościół jest w kryzysie permanentnym, odkąd tylko Pan Jezus zdecydował się przekazać władzę św. Piotrowi. Jakkolwiek by było, jest jedna kwestia, na którą w ostatnim czasie zaczyna zwracać uwagę coraz więcej osób szukających przyczyn kryzysu – mężczyźni.
W roku 2017 zmarła Anna Jókai, węgierska pisarka i nowelistka, tłumaczona na wiele języków świata. Teksty jej adaptowano na spektakle teatralne oraz widowiska telewizyjne. Jókai uważana jest za mistrzynię opisów spraw codziennych – wnikliwą obserwatorkę zwykłego, szarego życia, obdarzoną wysoką wrażliwością duchowo-moralną, a także swoistym poczuciem humoru i ironią.
U początków Ewangelii, a więc w Mateuszowej i Łukaszowej relacji o narodzinach i dzieciństwie Jezusa, Aniołowie są bardzo aktywni. Nigdzie dalej w Ewangelii nie będzie się ich wspominać tak często. Aż sześć razy ewangeliści piszą o nich w tym miejscu wprost, a ponadto jeszcze w dwóch przypadkach możemy z dużą dozą pewności założyć, że w opisywanych wydarzeniach także chodzi o interwencję anielską.
Jak wyjaśnić fragmenty Biblii, podające nieprawdopodobnie długie okresy życia przedpotopowych patriarchów?