Piotr Mucharski: O co właściwie chciałbyś mnie zapytać? Przecież wiesz wszystko...
Niektórzy sądzą, że głównym narzędziem władzy w naszym świecie nie jest już przemoc, ale mechanizm uwodzenia. Już nie trzeba zastraszać, wystarczy obiecywać
Nie sądzę, żeby takie zdanie mogło kiedykolwiek paść w trakcie jakiejś homilii, ale jako świecki mogę je chyba napisać: współcześnie łatwiej uwierzyć w dziewicze narodziny Jezusa niż w to, że potrafił uwierzyć w nie Józef.
Do Betlejem szli przez wiele dni. Młoda para po przejściach, z pewnym niesmakiem za sprawą niespodziewanej ciąży. Dostojna para z ikony świętej rodziny czy małżeństwo nastolatków odbudowujące nadwątlone zaufanie?
Śmiać się z tymi, którzy się śmieją, lecz i płakać z tymi, którzy płaczą. By jednak płakać z płaczącymi, najpierw trzeba usłyszeć ich płacz; rozpoznać jego przyczyny, poczuć ból, który jest jego źródłem. Taki, jakim jest. Bez odnoszenia go, porównywania do własnego, kiedyś przeżytego lub właśnie doświadczanego bólu.
Powtarzamy czasem, że jesteśmy prześladowani i nie mamy wolności działania. Jak te nasze bolączki wyglądają na tle prześladowań Kościoła w Wietnamie czy Chinach?
Ograniczanie się do wykrzykiwania o wartościach nie przynosi żadnych rezultatów. W Hiszpanii Kościół wyprowadził na ulice tysiące ludzi, ale nie wpłynęło to na zmianę większości ustaw.
Jesteśmy wezwani, by wszystko czynić na chwałę Boga, zaproszeni do nieustannej modlitwy, a więc do określonego sposobu przeżywania całości egzystencji: do pozbawionej egocentryzmu i przywiązania uważności na Boski adwent – nieustannie przemijającą, lecz wciąż na nowo przychodzącą rzeczywistość. Trudno jednak żyć na sposób nieustannej modlitwy.
Jak naucza Jezus, Królestwa nie można zobaczyć w określonym miejscu i postaci z powodu braku dystansu pomiędzy nim a ludźmi: nie jest tu czy tam, ponieważ jest w/pośród was.
Główną sensacją wizyty Dmitrija Miedwiediewa w Polsce powinna być jej zwyczajność.