Miejsce, gdzie dusza trzeźwieje (Reportaż z Ośrodka Apostolstwa Trzeźwości w Zakroczymiu)

Głos ojca Pio 75/3/2012 Głos ojca Pio 75/3/2012

Na ścianie w biurze dyrektora wisi duże zdjęcie. Przedstawia twarz starszego mężczyzny: długa, siwa broda, wysokie czoło, ręka oparta o policzek, spuszczony wzrok. Nie można dojrzeć oczu. Szkoda. Alkoholicy ze spotkań z ojcem Benignusem pamiętają przede wszystkim jego wzrok – mówi brat Jan Karczewski OFMCap, dyrektor Ośrodka Apostolstwa Trzeźwości w Zakroczymiu – i powtarzane z mocą słowa: Pan Jezus cię kocha. W jego ustach nie brzmiały one jak frazes, przeciwnie: wstrząsały ludźmi i sprawiały, że przemieniali swoje życie.

 

Ojciec Benignus Sosnowski jest twórcą ośrodka w Zakroczymiu. Założył go w 1968 roku. Początkowo prowadził w nim działalność wyłącznie szkoleniową, skierowaną do duchownych głoszących rekolekcje lub misje trzeźwościowe. Kształcili się tutaj misjonarze ludowi z różnych zakonów. Objęli oni później rekolekcjami falowymi na temat trzeźwości całe diecezje. Na tej bazie w parafiach powstawały grupy trzeźwościowe. Ośrodek stał się miejscem formowania świeckich apostołów trzeźwości.

Wśród nich znaleźli się także niepijący alkoholicy. To oni zaproponowali ojcu Benignusowi, że zorganizują spotkania wyłącznie dla uzależnionych. Tak w 1986 roku rozpoczął się nowy etap w działalności ośrodka – odbyły się pierwsze spotkania Anonimowych Alkoholików.

Pomagamy zrozumieć

Przy wjeździe do Zakroczymia w oddali widać wieżę kościoła, po lewej cmentarz. Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości ulokowany jest pomiędzy nimi. To kompleks budynków z położonym nieopodal klasztorem kapucynów i rozległym ogrodem. W pogodne niedziele przychodzą tu całe rodziny – dzieci mają się gdzie pobawić. O charakterze miejsca informuje niewielka tablica przy wjeździe na jego teren.

Ośrodek nie potrzebuje reklamy, parking i tak jest pełen samochodów z rejestracjami z całej Polski. Położony na uboczu, sprzyja wyciszeniu, choć to zaledwie czterdzieści kilometrów od centrum Warszawy.

Brat Jan Karczewski, dyrektor, zabiera mnie na krótki spacer. Swoje rekolekcje odbywają akurat alkoholicy. Do dyspozycji mają dwa budynki, każdy z własną jadalnią, kaplicą i miejscem spotkań. Obecnie ośrodek może przyjąć 150 osób w jednym terminie. Trwają prace nad jego rozbudową. Zapotrzebowanie ciągle jest duże.

Większość spotkań organizują grupy realizujące program Dwunastu Kroków: alkoholicy, osoby współuzależnione, dorosłe dzieci alkoholików, a także uzależnieni od hazardu.

– My, kapucyni, tylko im towarzyszymy: sprawujemy sakramenty, rozmawiamy i spowiadamy, prowadzimy nabożeństwa, adoracje. Współpracujemy z organizatorami spotkań przede wszystkim w wymiarze duchowym. Sami nie prowadzimy żadnej terapii – podkreśla brat Jan Karczewski, dyrektor ośrodka. – Jest to praca w tzw. duszpasterstwie specjalistycznym. Wymaga od nas fachowej wiedzy na temat mechanizmów uzależnienia i my, duchowni, jesteśmy od tego, by pomóc je zrozumieć wychodzącym z nałogu, a także przejść przez problemy natury duchowej związanej z ich chorobą.

Po 1987 roku do Zakroczymia zaczęły przyjeżdżać osoby współuzależnione, które odkryły, że także one mogą uzyskać pomoc, stosując program Dwunastu Kroków. W 2000 roku odbyło się pierwsze spotkanie dzieci z rodzin z problemem alkoholowym, co z kolei zaowocowało zainicjowaniem spotkań grup Dorosłych Dzieci Alkoholików. Pierwsze odbyły się w 2002 roku.

Każdy znajdzie tu miejsce

Spotkania w zakroczymskim ośrodku trwają przeważnie od czwartku do niedzieli. W tym czasie odbywają się mityngi, spotkania grup samopomocowych. Każde z nich organizuje inna grupa.

W biurze dyrektora nie ma ani chwili spokoju. Co chwilę ktoś puka do drzwi, bo czegoś potrzebuje – spowiedzi, rozmowy, wydania dyspozycji. Ośrodek tętni życiem.

– Wartość organizowanych przez nas spotkań kryje się w tym, że łączą one różnorodność – wyjaśnia mój rozmówca. – Spotykają się tacy, co nie piją od dwudziestu lat, z takimi, którzy przyjechali tu jeszcze na kacu. Tak też bywa. Każdy może znaleźć u nas miejsce. Nie pytamy, kiedy ostatni raz pił. Ważne, żeby w momencie przyjazdu był trzeźwy. Nie przyjmujemy ludzi w stanie upojenia alkoholowego ze względu na bezpieczeństwo pozostałych uczestników rekolekcji. Zachowanie, zapach, wygląd człowieka pod wpływem alkoholu może być wyzwalaczem dla kogoś innego i spowodować nawrót choroby. Warunkiem przyjęcia do naszego ośrodka jest trzeźwość.

Przede wszystkim profilaktyka

Zakroczymski Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości nie prowadzi terapii, jednak zakonnicy, którzy dobrze znają mechanizmy uzależnienia, współpracują z ośrodkami terapeutycznymi.

– Pomagamy alkoholikom w wymiarze duchowym. Ten aspekt pomocy sam w sobie nie jest terapią, chociaż jest jej częścią w stosowanym w Polsce modelu Minnesota, który zakłada całościowe podejście do człowieka – mówi dyrektor ośrodka.

Współpraca z profesjonalistami to dziedzictwo ojca Benignusa. U początków działalności skupił on wokół siebie ekipę specjalistów. Nie miało dla niego znaczenia, czy należał do niej katolik, inny chrześcijanin czy na przykład Tatar polski, jak Stanisław Akoliński, jedna ze znaczących postaci ruchu trzeźwościowego. Dla niego ważna była sprawa i profesjonalizm w jej realizowaniu.

– W tamtym czasie wokół naszego ośrodka stworzyło się środowisko naukowe złożone z najlepszych ekspertów w dziedzinie leczenia i zapobiegania alkoholizmowi – wspomina brat Jan z nutą nostalgii w głosie.

Kapucyni i dziś nie rezygnują z idei, które były u początków.

– Apostolstwo trzeźwości – czyli profilaktyka – to zadanie trudne do prowadzenia – podkreśla brat Jan. – Realizujemy je zwłaszcza przez kurso-rekolekcje. Zapraszamy ludzi, którzy chcą do nas przyjechać i zdobyć wiedzę oraz zatroszczyć się także o siebie w wymiarze duchowym. Możemy dostosować program wykładów, spotkań, zajęć do oczekiwań uczestników. Mają one charakter szkoleniowo-duchowy.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...