Najważniejszy Soborowy przewrót

List 10/2012 List 10/2012

Najważniejsze w soborze było to, że został on zwołany bardziej jako sobór pastoralny niż dogmatyczny. Ojcowie soborowi wiedzieli, że trzeba było się zmierzyć nie tyle z kwestionowaniem jakiejś doktryny Kościoła, bo tego nikt raczej nie robił, ile z problemem, jak docierać z prawdą objawioną do współczesnego człowieka.

 

Otwartość Soboru Watykańskiego II wyra­żała się nie tylko w liczbie ojców soborowych spoza Europy, ale także w tym, że na obrady zaproszono przedstawicieli innych Kościołów jako słuchaczy i obserwatorów. Soborowi to­warzyszyły także inne gesty, do których można zaliczyć pojednanie Pawła VI i prawosławnego patriarchy Konstantynopola Atenagorasa oraz wzajemne zdjęcie ekskomunik, które zostały nałożone po schizmie w 1054 r.

Najważniejsze w soborze było jednak to, że został on zwołany bardziej jako sobór pa­storalny niż dogmatyczny. Ojcowie soborowi wiedzieli, że trzeba było się zmierzyć nie tyle z kwestionowaniem jakiejś doktryny Kościoła, bo tego nikt raczej nie robił, ile z problemem, jak docierać z prawdą objawioną do współcze­snego człowieka.

Niektórzy krytycy soboru twierdzą właśnie, że skoro nie był dogma­tyczny, to jego ustalenia nie mają takiej rangi jak ustalenia wcześniej­szych soborów.

Ale co takie stwierdzenie miałoby znaczyć? Czy Duch Święty działał w czasie Soboru Watykańskiego II na pół gwizdka? Pastoralne zastosowania mogą się zmienić, w zależno­ści od tego, jak zmienia się świat i człowiek. Teologia pastoralna nigdy jednak nie wynika tylko z jakichś przemyśleń taktycznych. Ona jest teologią, która pomaga nam w zrozumie­niu Objawienia. Jednym z dokumentów so­boru jest Konstytucja dogmatyczna o Koście­le Lumen gentium, która - jak sama nazwa wskazuje - dotyczy doktryny. Podobnie jest z Konstytucją dogmatyczną o Objawieniu Bo­żym Dei verbum, która wyciąga wnioski pa­storalne z przesłanek doktrynalnych. W Konstytucji o Objawieniu mamy np. trochę ina­czej niż dotąd ukazaną tę koncepcję. Dotąd Objawienie było rozumiane statycznie - jako zbiór prawd, które Kościół podaje do wierze­nia. W Dei verbum mamy dynamiczną wizję historii zbawienia - Bóg objawia się człowie­kowi przez swoje czyny i słowa, wchodzi w pewien rodzaj relacji z człowiekiem. Objawia się wspólnotom ludzkim i zbawia człowieka we wspólnocie Kościoła. Odpowiedzią na ta­kie Objawienie są czyny i słowa człowieka, a nie tylko akceptacja rozumowa prawd czy stwierdzenie, że są one ze sobą niesprzeczne. Skoro Bóg daje nam siebie, to nasza od­powiedź także powinna być darem z siebie. Taka propozycja rozumienia Objawienia jest głęboko teologiczna i prowadzi do pastoral­nych rozstrzygnięć.

Czy świeccy odgrywali jakąś rolę na soborze?

Przy dyskusji nad Konstytucją o Kościele w świecie współczesnym trzykrotnie wysłuchi­wano opinii osób świeckich. Dwukrotnie proponowano, aby wypowiadały się kobiety, ale ojcowie soborowi uznali, że Kościół jeszcze do tego nie dojrzał. Mówimy o świecie sprzed 50 lat. Paradoks polega na tym, że jednym z celów Konstytucji o Kościele w świecie współ­czesnym była promocja kobiety w świecie. Wszyscy mieli prawo o tym mówić do uczest­ników soboru, tylko nie same kobiety. Jeśli więc ktoś pyta, na ile zmienił się świat i Kościół dzięki soborowi od tamtego czasu, to tu znaj­dzie odpowiedź. Dzisiaj osobą świecką, która będzie ekspertem wskazany przez polski epi­skopat na najbliższy Synod biskupów na temat Nowej Ewangelizacji, jest kobieta.

W Kościele było wiele osób, których cha­ryzmaty rodziły się równolegle z soborem albo przed nim. Były to osoby świeckie, które choć nie uczestniczyły w obradach soboru, to nadały pewien rys duchowości posoborowej. Charia Lubich, założycielka ruchu Focolari, czy Kiko Arugello, twórca Neokatechumenatu, to ludzie, którzy najpierw odkryli swój chary­zmat, a potem uzyskali jego potwierdzenie w nauczaniu soborowym. Po soborze nastąpi­ła ogromna promocja ludzi świeckich w Ko­ściele, w nieco innym kluczu niż wcześniej. Świeccy przestali być ramieniem hierarchii kościelnej, delegowanym tam, gdzie ona nie docierała. Sobór pokazał, że świeccy, anga­żując się w ewangelizację, robią to nie dla­tego, że mają zgodę i mandat hierarchii, ale dlatego, że są ochrzczeni. Ich mandatem jest chrzest. To nowe ujęcie nie wyklucza jednak konieczności współpracy hierarchii i świec­kich.

Sobór postawił także na trzy filary ducho­wości chrześcijańskiej: Słowo Boże, sakra­menty i małe wspólnoty. W oparciu o nie w Polsce działa Ruch Światło-Życie (Oaza), choć można żartobliwe powiedzieć, że w sensie praktycznym ks. Blachnicki, jego za­łożyciel, wymyślił sobór przed soborem, bo Oazy zaczęły powstawać zanim go zwołano. Kard. Wojtyła na początku lat 70. spotkał się z Ruchem Światło-Życie na jednym z tzw. Dni Wspólnoty. Po wysłuchaniu świadectw mło­dych ludzi powiedział: „Myśmy to też robili, ale jakby na wyczucie. A wy robicie to już w opar­ciu o poważną teologię, i to właśnie teologię pastoralną". Utarło się przekonanie, że Foco­lari, Neokatechumenat czy Oazy są ruchami posoborowymi, a przecież powstały jeszcze przed jego zwołaniem. Twórcy tych ruchów uzyskiwali w soborze potwierdzenie tego, co sami w swojej wierze odkrywali.

Po soborze wprowadzono wiele zmian w liturgii. Jak należy je odczy­tywać?

Konstytucja o liturgii Sacrosanctum concilium została uchwalona jako pierwszy dokument. To pokazuje nie tylko wagę tego dokumentu, ale także to, że skoro tak szybko go uchwalo­no, znaczy to, że istniała między ojcami sobo­rowymi zgodność co do potrzeby zmian. Oczy­wiście, nie wymyślono go „na poczekaniu", istniał projekt, nad którym debatowano, praco­wano w zespołach, który poddano głosowaniu, a ostatecznie jeszcze zatwierdzał go papież. Dla mnie kluczowe zdanie z Konstytucji o liturgii brzmi: „Matka Kościół bardzo pragnie, aby wszystkich wiernych prowadzić do pełne­go, świadomego i czynnego udziału w obrzę­dach liturgicznych, którego się domaga sama natura liturgii. Na mocy chrztu lud chrześcijań­ski, rodzaj wybrany, królewskie kapłaństwo, naród święty, lud nabyty (1 P 2, 9 por. 4-5) jest uprawniony i zobowiązany do takiego udziału" (KL 14). Nie mamy więc pełnić roli biernych świadków patrzących jedynie na to, co kapłan robi. Każdy powinien być zaangażowany i wykonywać wszystko to, do czego jest upraw­niony. Liturgię sprawuje Lud Boży, ona jest dziełem wspólnym (z gr. leitos ergon - dzieło wspólne). Mamy tu pewną wizję Kościoła, któ­ry realizuje się w liturgii, wypełnia się w niej.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...