Polityka i dobro wspólne

Cywilizacja 41/2012 Cywilizacja 41/2012

Problem polityki – jej istoty i roli w ludzkim życiu – zaprząta uwagę najtęższych umysłów, głównie teoretyków życia społecznego, ale także osób sprawujących rządy i monitorujących ich poczynania społeczne.

 

Świadczą o tym liczne traktaty o polityce, które – począwszy od sofistów, Platona i Arystotelesa – stały się klasycznymi pozycjami w kanonie naukowej debaty nad polityką i – raczej pośrednio – w sporach politycznych, kiedy własne koncepcje i decyzje uzasadnia się w oparciu o jakiś autorytet. A zresztą trudno wątpić w to, że nie sposób zgłębiać istoty polityki czy „politykować” bez historycznego wglądu w dzieje problemu polityki, związane z nią stanowiska i argumenty, a także ich realne konsekwencje w życiu społecznym.

Problem polityki jest ponadto ściśle związany z kwestią dobra – jego istoty, rodzajów i hierarchii, a szczególnie z kwestią tzw. dobra wspólnego (bonum communae). Dlaczego? Dobro jest celem ludzkiego działania, zaś dobro wspólne to takie dobro, w którym uczestniczy i o które zabiega każdy człowiek, dlatego jest ono przyczyną zrzeszania się ludzi i racją istnienia (trwania społeczności). Historia kultury dowodzi, że nieporządek w zakresie dobra wspólnego prowadzi do kryzysów społecznych, a ostatecznie kończy się krachem cywilizacyjnym. Wynika z tego, że problem polityki jest poznawczo wtórny wobec kwestii dobra. Co więcej, jeśli dobro jest celem ludzkiej działalności, to należy wyjaśnić, kim jest człowiek i jaki jest ostateczny cel – dobro! – ludzkiego życia. Pytanie o człowieka, o jego pozycję w świecie, prowadzi z kolei do teorii bytu (metafizyki) i do sporu o filozofię[1].

Po trzecie, o polityce dużo się dziś mówi, nie zawsze pochlebnie, wielu nie szczędzi jej epitetów i nie kryje rozgoryczenia jej mizernymi dokonaniami, niewspółmiernymi wobec deklaracji czy oczekiwań. We wspomnianych deklaracjach chodzi zawsze o jakieś dobro, ale charakterystyczne, że z dyskursu politycznego znika wręcz pojęcie dobra wspólnego. Ma być dobrze czy nawet lepiej niż dobrze, lecz nie wiadomo, co jest tym zamierzonym dobrem lub dlaczego to właśnie, a nie inne dobro, ma być celem życia społecznego. Ponadto działania polityczne są doraźne, niemalże przypadkowe bądź też zawoalowane mglistą retoryką i poznawczo nieprzejrzyste. Nie musi to być konsekwencją złej woli zarządców życia społecznego czy ich politycznej nieudolności, bo – jak zobaczymy – główną przyczyną wypaczeń w życiu wspólnotowym jest błędna metoda życia społecznego (cywilizacja)[2].

Po czwarte, w krajach postkomunistycznych zachodzi już od dwóch dekad tzw. transformacja ustrojowa, która ma polegać na odejściu od socjalizmu ku demokracji jako podstawie życia społecznego. Komunizm nie sprawdził się, okazał się opresywny politycznie i niewydolny gospodarczo, był bowiem systemem monopartyjnym, co zrodziło totalitaryzm, zaś w ekonomii kolektywizm, ponieważ przyczynę zła społecznego upatrywał we własności prywatnej. Demokracja stawia na wolność, co się wyraża w systemie wielopartyjnym, odzwierciedlającym zróżnicowanie światopoglądowe obywateli, zaś w ekonomii w idei tzw. wolnego rynku (kapitalizmie). Podkreśla się, że ustrój ten, określany mianem demoliberalnego, sprawdził się w konfrontacji z komunizmem i zagwarantował dobrobyt państwom Zachodu i Północy. Jednakże ten propagandowy optymizm zakłóca niezadowolenie społeczne, którego słownym wyrazem jest epitet: „brudna polityka”.

Irytują bezprzedmiotowe spory partyjne, obliczone jedynie na zdobycie i utrzymanie władzy. Politykę przenika duch walki, a nie współpracy, towarzyszy jej jazgot medialny i manipulacja, a także jawne cenzurowanie opinii, które demaskują jej błędy. Co gorsza, wykształciła się tzw. klasa polityczna, którą tworzą partyjni trybuni i ich poplecznicy, notable i celebryci, a więc grono osób owianych aurą predestynacji do zarządzania wszelkimi przejawami ludzkiego życia, np. decydowania, kto ma żyć (problem aborcji i eutanazji), jak człowiek ma się poczynać (kwestia in vitro) i czym jest małżeństwo (tzw. związki partnerskie). Polityka staje się wścibska, ingeruje w edukację, życie społeczne chce upaństwowić (biurokracja), zaś z obywatela uczynić uległego funkcjonariusza. Ta tendencja realizuje się w nieustannym „reformowaniu” wszystkiego, aż do granic absurdu. Poczynaniom tym towarzyszy poczucie misyjności, stąd arogancja w polityce i sprzeczne w sobie oskarżanie oponentów bądź o „upolitycznianie” czegoś, bądź też o „wtrącanie się do polityki” (casus duchownych Kościoła katolickiego). Czy zatem demoliberalna koncepcja polityki nie doznaje alienacji, czyli – analogicznie jak w komunizmie – nie wyobcowuje się z życia obywatelskiego i nie zmierza ku totalitaryzmowi? Pytanie to ma charakter retoryczny, bo – jak zobaczymy – komunizm i demoliberalizm są wariantami tej samej cywilizacji: socjalizmu.

I wreszcie po piąte, opisane problemy i przemiany cywilizacyjne zachodzą w kontekście dwuetapowego czy też dwukierunkowego procesu geopolitycznego, mianowicie: procesu jednoczenia się Europy w ramach Unii Europejskiej oraz procesu globalizacji ustroju demo-liberalnego. Ideowi promotorzy tych procesów głoszą, że ustrój ten jest ustrojem optymalnym politycznie i że stanowi on zwieńczenie dziejów sporu o cywilizację. Teza ta pozwala im myśleć o fuzji istniejących państw i ludów w jeden organizm polityczno-ekonomiczny oraz snuć projekty rządu światowego. Ten nienowy, wywodzący się z tradycji utopizmu projekt żywi się humanistycznym przesłaniem o jedności natury ludzkiej i jest znakiem sprzeciwu wobec konfliktów cywilizacyjnych i materialnego zróżnicowania warunków życia społeczności światowych. Wydaje się więc, że ogarnia troską całego człowieka i jego dobru chce podporządkować politykę. Mówimy co prawda o projekcie, ale mamy za sobą rozmaite próby jego urzeczywistnienia, próby, które zakończyły się cywilizacyjnym fiaskiem i kosztowały człowieka wysoką cenę – cenę życia milionów i zmarnowane życie wielu pokoleń. Dlaczego były nieudane? Przejdźmy do problemu polityki.

Spór o politykę

Przywołajmy jako osnowę kolejnych paragrafów filozofię polityki autorstwa M. A. Krąpca, koncepcję respektującą wymóg historyzmu, czyli znajomości dorobku tradycji w zakresie koncepcji polityki i konsekwencji ich praktykowania oraz ugruntowaną w realistycznej teorii bytu i personalistycznej antropologii[3].

Słowo „polityka” pochodzi od gr. czasownika polidzein – budować miasto. W tradycji starożytnej Grecji polityka (ta politica pragmata) dotyczyła wszystkich istotnych aspektów życia miasta-państwa (polis) i regulowała metodę życia społecznego według utrwalonych i zaakceptowanych obyczajów oraz praw. Podmiotem polityki był obywatel (polites), który legitymował się wiedzą o życiu wspólnotowym (he politiké episteme) i cnotami obywatelskimi (to politikon). Tradycja łacińska zachowuje termin politica, zaś gr. polis tłumaczy jako res publica (pol. rzeczpospolita) lub civitas; stąd civis (pol. obywatel).



[1] U podstaw wszelkich koncepcji naukowych, etycznych, artystycznych i religijnych leży jakaś filozoficzna wizja świata i człowieka, a inaczej mówiąc, żadna taka koncepcja nie jest filozoficznie neutralna. Ta nieunikniona zależność dowodzi, że wiedza o filozofii – o jej dziejach i dorobku – wyposaża kulturę w kryterium samooceny, że jest koniecznym składnikiem dyskursu kulturowego. Ta filozoficzna teza jest fundamentem poznawczym kultury europejskiej, gwarantem dorzeczności (realizmu) i racjonalności dyskursu, zdolności do korygowania jego poślizgów i błędów poznawczych. Zob. H. Kiereś, Człowiek i cywilizacja, Lublin 2007.
[2] W debacie publicznej słowo „cywilizacja” błędnie wiąże się z materialnym poziomem życia człowieka. Odróżniamy kulturę (materialną i duchową) od cywilizacji – metody życia społecznego, jego ustroju politycznego. Zob. M. A. Krąpiec, U podstaw rozumienia kultury, Lublin 1991; F. Koneczny, O ład w historii, Londyn 1977.
[3] W grę wchodzą następujące rozprawy M. A. Krąpca: Ja – człowiek, Lublin 1999; Suwerenność – czyja?, Lublin 2001; Człowiek i polityka, Lublin 2007.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...