W komentarzach nadawanych po sesjach chirurgicznych zaproszeni specjaliści omawiali plusy i minusy takich zabiegów, psychologowie oceniali ich wpływ na psychikę operowanych kobiet, zaś jeden z komentatorów porównał doznawany na życzenie uraz pooperacyjny do zderzenia z ciężarowym tirem. Przegląd Powszechny, 11/2007
W programach typu edutainment (nauka przez rozrywkę) bardzo często wykorzystuje się popularnych komików, którzy swoją, na ogół dyskretną, obecnością wzmacniają zapamiętanie ważnych informacji dotyczących naszego zdrowia. Dobrym przykładem jest najnowszy popularny serial kanadyjski „Doctor’ology” z Leslie Nielsenem, który, używając krótkich form znanych z komedii slapstickowych, wprowadza nas w świat bardzo ważnych problemów walki z chorobami serca, rakiem i innymi chorobami cywilizacyjnymi. Znane twarze i komicy działają tu jak magnes, przyciągający liczne rzesze widzów, których w innym przypadku nie zainteresowałby np. skądinąd ważny temat pierwszych, często mylących, objawów zawału serca. Wyniki badań naukowych („British Medical Journal”, 1995) od dawna wskazują, iż taka nietypowa droga dotarcia do – zwłaszcza młodego – widza może być najważniejszym źródłem rzetelnej wiedzy o zdrowiu i chorobie. Wykonana wśród dziesięcioletnich dzieci analiza znajomości przyczyn powstawania nowotworów płuc, piersi, skóry lub białaczki wykazała zaskakująco wysoki poziom ich wiedzy merytorycznej, zaś jako najważniejsze źródło pochodzenia tej wiedzy młodzież wskazała przede wszystkim audycje telewizjne! (np. animowany serial francuski „Było sobie życie” –„La vie”). W Polsce nieliczne badania wskazują na potencjalnie duże możliwości edukacyjno-informacyjne telewizji, bowiem dla prawie połowy dorosłej populacji naszych obywateli pozostaje ona, obok pracowników ochrony zdrowia, podstawowym źródłem informacji o zdrowiu i chorobie. Na razie programy o tematyce zdrowotnej ogląda 0,7-7,7% polskich widzów, jednorazowo nie więcej niż 2,7 mln osób, z wyraźną preferencją godzin wieczornych i miesięcy zimowych, większość widzów to kobiety, emeryci, mieszkańcy wsi i osoby z wykształceniem podstawowym, przy czym 11% poszukiwało tego typu audycji.
A co złego dla zdrowia naszego ducha i ciała może przynieść oglądanie telewizji? Zacznijmy może od próby opisania wąskiego problemu, jakim jest wpływ telewizji na psychikę dziecka. Najświeższe dane opublikowane w prestiżowym amerykańskim czasopiśmie „Archives of Pediatrics & Adolescent Medicine” (2007) są przerażające: 40% dzieci w trzecim miesiącu życia (!!!) codziennie, średnio przez godzinę regularnie „ogląda” telewizję, w wieku dwóch lat już 90% tej populacji siedzi przed szklanym ekranem minimum półtorej godziny. Dzieje się tak mimo ogłoszonych już wiele lat temu wyraźnych zaleceń Amerykańskiego Towarzystwa Pediatrycznego, które nie poleca kontaktu z telewizją dla dzieci poniżej drugiego roku życia, z uwagi na możliwy związek takiej formy wychowywania z powstawaniem w późniejszym okresie zaburzeń mechanizmów poznawczych i „promocji” zachowań agresywnych. Największym problemem jest nagminna w telewizji przemoc, wulgaryzmy i agresja – odpowiednie badania pokazują bezpośredni, liniowy związek między narażeniem dzieci na oglądanie scen agresywnych a intencją użycia przez nie przemocy w życiu codziennym. Wyniki badań, ogłoszone w czasopiśmie „The Lancet” pokazują, iż oglądanie przez dzieci i młodzież transmisji z walk wrestlingu skutkuje zwiększonym spożyciem przez nie alkoholu, narkotyków, papierosów, zwiększoną liczbą bójek w grupach rówieśniczych czy agresją połączoną z użyciem broni. Co ciekawe, dziewczęta były bardziej niż chłopcy podatne na szkodliwe działanie telewizji i średnio o pół roku dłużej angażowały się w różnego rodzaju zachowania zagrażające zdrowiu i porządkowi społecznemu. Część badaczy uważa, iż telewizja jest odpowiedzialna za ok. 10% przypadków zachowań agresywnych u dzieci, zaś w pozostałych 90% winna jest patologiczna rodzina, tzw. złe otoczenie lub wrodzone zaburzenia osobowości. Wszyscy są jednak zgodni, iż przemoc w mediach prowadzi do znieczulenia na to zjawisko w życiu codziennym, nakręcając spiralę, w której potrzebne są coraz to większe „dawki” przemocy, wywołujace reakcję u młodego widza.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.