Dusza Europy pozostaje zjednoczona, ponieważ oprócz wspólnych początków żyje wspólnymi wartościami chrześcijańskimi i ludzkimi, takimi jak godność osoby ludzkiej, głębokie przywiązanie do sprawiedliwości i wolności, pracowitość, duch inicjatywy, miłość rodzinna, szacunek dla życia, tolerancja, pragnienie współpracy i pokoju. Teologia polityczna, 3/2005-2006
Czy Europa to koniecznie UE? Czy poszerzać integrację, skoro brnie ona w złym, często krytykowanym przez samego Papieża kierunku? Czy zgodne jest z porządkiem miłości wprowadzać Polskę do organizmu politycznego, w którym widoczne są silne objawy apostazji? Gdzie leżą granice poszerzenia, do którego tak często nawoływał Papież? Gdzie są granice kompromisu z laicką wizją Europy, zilustrowaną przez kolejne projekty preambuły do projektu traktatu konstytucyjnego, na który godzi się przystawać chrześcijaninowi?
To te pytania powodowały przez długie lata moje osobiste zmagania z nauczaniem Papieża o Europie. Te zmagania nie ustały, choć zwolennicy integracji w jednym mogą być wdzięczni Janowi Pawłowi II. Przekonał on bardzo wielu chrześcijan, w tym Polaków, do integracji, ucieleśnianej dziś w Unii Europejskiej. Nauczanie Papieża przekonało także i mnie. Nie przestałem jednak żywić pewnych wątpliwości i obaw związanych z tym procesem, a urzędowy, czasem natchniony pseudoewangeliczną beztroską optymizm niektórych chrześcijan tylko pogłębia moje zaniepokojenie.
Chrześcijańska tożsamość Europy
Najważniejszym i nieustającym rysem wystąpień Jana Pawła II dotyczących Europy jest przywoływanie jej chrześcijańskiej tradycji, kultury i tożsamości.
W Akcie europejskim ogłoszonym w pierwszych latach pontyfikatu, 9 listopada 1982 roku w Santiago de Compostela, czytamy o tym najpełniej: „Historia kształtowania się narodów europejskich rozwija się równolegle z ich ewangelizacją, do tego stopnia, że granice Europy pokrywają się z zasięgiem przenikania Ewangelii. Po dwudziestu wiekach historii, pomimo krwawych konfliktów, w których narody Europy stawały naprzeciw siebie, i pomimo duchowych kryzysów, jakie odcisnęły swoje piętno na życiu kontynentu do tego stopnia, że przed świadomością współczesną stają poważne znaki zapytania co do jego przyszłych losów – trzeba stwierdzić, że tożsamości europejskiej nie można zrozumieć bez chrześcijaństwa i że w nim właśnie znajdują się te wspólne korzenie, z których wyrosła i dojrzała cywilizacja starego kontynentu, jego kultura, jego dynamika, jego przedsiębiorczość, jego zdolność do konstruktywnej ekspansji także na inne kontynenty, jednym słowem to wszystko, co stanowi o jego chwale.