Raport o czasie wyjątkowym

Wiatr przewracający karty Pisma Świętego na papieskiej trumnie, białe marsze z tysiącami młodych ludzi, morze palących się świec, wzruszenie dławiące gardło, wspólna Barka... Spróbujmy uzupełnić ten subiektywny zapis danymi, które zbierali w tamtych dniach i tuż po nich socjolodzy. Teologia polityczna, 3/2005-2006




Dodajmy, że ludzkie zamiary wykraczały poza sferę życia religijnego. Co siódmy z pytanych przez OBOP mówił przed rokiem: „Postanowiłem, że zmienię się, stanę się lepszym człowiekiem”.

A może uwzględnić także późniejszy wzrost liczby młodych ludzi, zgłaszających się do seminariów duchownych? Liczne nowe obywatelskie inicjatywy w sferze socjalnej podejmowane przez ludzi silnie związanych z Kościołem?



Kim dla nas był

Kim był dla nas Ten, który umierał? Przede wszystkim przewodnikiem dla całego świata i – równie często – ogromnym autorytetem moralnym. Tak określała go większość osób z praktycznie wszystkich grup i kategorii społeczeństwa, łącznie z ludźmi niewierzącymi. Nieco rzadziej padały słowa odwołujące się wprost do jego kapłaństwa, roli przywódcy Kościoła. Tylko jeden pytany na stu wybierał odpowiedź: „Nikim szczególnym, był mi obojętny”. Bardzo ważna dla ludzi była także rola Jana Pawła II jako potężnego, skutecznego opiekuna i patrona naszego kraju. Odpowiadając na pytanie, co Polacy zawdzięczają Papieżowi, na pierwszych miejscach wymieniono jego rolę w obaleniu komunizmu i odzyskaniu suwerenności oraz budowaniu pozycji naszego kraju w Świecie.

Dla innych polski Papież był przede wszystkim nauczycielem, kimś podobnym do ojca. Częściej od innych mówili tak ludzie młodzi: uczniowie i studenci.

A więc: największy autorytet religijny i moralny, nauczyciel. Przywódca narodu z prestiżem wywodzącym się spoza demokratycznych procedur. Wielki autorytet w sferze życia publicznego. Nieprzypadkowo do określenia relacji Jana Pawła II i Polaków tak dobrze pasuje słowo: monarcha. I nie pierwszy o tym mówię. Po Śmierci Papieża Adam Michnik przypomniał w swojej „Gazecie” zapis w dziennikach Czesława Miłosza z września 1988 roku: „Na dnie swojej nędzy Polska dostała króla, i to takiego, o jakim Śniła, z piastowskiego szczepu, sędziego pod jabłoniami, nieuwikłanego w skrzeczącą rzeczywistość polityki”. Po papieskiej pielgrzymce z 1999 roku w krakowskim „Znaku” Janie Pawle jako królu Polski pisał filozof Dariusz Karłowicz: „W rzeczywistym (a nie konstruktywistyczno-konstytucyjnym) porządku naszej wspólnoty politycznej Papież uosabia i reprezentuje autorytet właściwy pierwiastkowi monarchicznemu (...). Jako Król Polski Jan Paweł II pełni funkcję Wielkiego Ogrodnika Pamięci Aksjologicznej, zasadniczo różniącej się od tej historii, która uprawiana jest jako dyscyplina uniwersytecka (...). To galeria wspólnie przeżywanych wartości, które stanowią ważny punkt odniesienia czy rodzaj żywej normy zachowań politycznych”. Tak, Papież był dla Polaków szczególnym, dobrotliwym monarchą. Niejako potrójnym ojcem – charyzmatycznym autorytetem: w wymiarze religijnym, osobistym oraz publicznym i narodowym.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...