Młodość to czas powtórnych narodzin

Narodziny zawsze kojarzą się ze zmaganiem, bólem i krzykiem. Nie dokonuje się ono na zasadzie przemiany z poczwarki w motyla, ale w tym czasie mogą zdarzać się przedziwne sytuacje, w których popełniając różne błędy, młody człowiek szuka swojej tożsamości. Głos ojca Pio, 55/2009



Takie tendencje pojawiają się szczególnie w rodzinach pozornie bardzo ułożonych, nieraz z tradycjami: – Bo co by to było, gdyby dziecko znanego lekarza lub adwokata wylądowało w zawodówce! – Co to będzie, jeśli moja córka nie spełni pokładanych w niej nadziei?! W ten sposób nie daje się dziecku możliwości żadnego wyboru.

Rodzice boją się dać mu wolność, bo niesie to ze sobą ryzyko popełnienia błędu. I właśnie tutaj tkwi podstawowa pomyłka wychowawcza, bo człowiek uczy się życia na błędach, najlepiej na swoich. W rezultacie takiej postawy rodziców dziecko do pewnego momentu żyje pod kloszem, ale potem idzie na studia, gdzie już nie ma kontroli rodziny, i wtedy dopiero zaczynają się problemy.

Nieraz rozmawiam z rodzicami, którzy pytają: – Proszę ojca, co zrobić, bo nasz syn ma dwadzieścia pięć lat, a siedzi w domu, nie dzieli się z nami zarobionymi przez siebie pieniędzmi i nie czuje potrzeby, żeby cokolwiek zrobić dalej ze swoim życiem, np. założyć rodzinę, bo mówi, że tak mu jest dobrze... Ja wtedy odpowiadam: – Jest mu dobrze, bo całe życie był utrzymywany i kierowany przez rodziców, i wyrósł z niego typowy homo sovieticus.

Mam wrażenie, że tej drugiej grupie rodzin o wiele trudniej przyjść z pomocą. Cały problem polega bowiem na tym, że rodzicom wydaje się, że dali dziecku wszystko, a nie widzą, że nigdy nie wsłuchali się we własne dziecko. Co więcej, oni zwykle do końca nie chcą się przyznać do tego, że z dzieckiem dzieje się coś złego. W tym przypadku negatywne procesy bywają zauważane bardzo późno.

Po jakich symptomach można rozpoznać zaburzenia relacji dziecka z rodzicami?

Kiedyś wyliczyliśmy aż dwadzieścia różnych sytuacji, które powinny budzić niepokój rodziców, np. notoryczne spóźnianie się dziecka, pomimo że miało wyznaczoną godzinę powrotu, zamykanie się w swoim pokoju, niechęć do jakichkolwiek rozmów z rodzicami, nasilające się kłótnie, ukrywanie przed rodzicami nieraz bardzo prostych spraw.

Utrata relacji z dzieckiem ujawnia się też np. w sytuacji, gdy dziecko o pewnych sprawach potrafi powiedzieć koleżance, a rodzicom nie. Jeżeli matka dowiaduje się od córki, że ta ma chłopaka, wtedy jest dobrze, ale kiedy spotyka ją z chłopakiem na ulicy i dopiero wtedy dociera do niej ta informacja, powinno wzbudzić to jej niepokój...

Jak rozwiązywać takie problemy?

Potrzeba ciągłej próby przełamywania trudności w kontakcie z dzieckiem. Ważna jest pamięć o jego urodzinach czy imieninach, o wspólnym wyjściu do kina… Dziecko musi czuć się w rodzinie akceptowane, przyjmowane takim, jakie jest. Trzeba okazywać, że się je kocha nie tylko wtedy, kiedy wszystko jest z nim w porządku, ale także wtedy, gdy doświadcza porażek.

Kiedy dziecko przynosi ze szkoły bardzo dobre stopnie, rodzice mówią: – Moja kochana córeczka, mój kochany synuś, ale gdy tylko zaczyna mieć problemy z nauką, odsuwają się od niego; albo też bardzo negatywnie odnoszą się do sytuacji, w których dzieci popełniają błędy. A przecież miłość rodzicielska jest na dobre i na złe. W efekcie dziecko, gdy ma pewność, że z powodu trudnej sytuacji, w jakiej się znalazło, na pewno zostanie przez rodziców odrzucone, rezygnuje z relacji z nimi. A sytuacje zdarzają się przeróżne.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...