Internauta: „Czy wszyscy biskupi nie mogliby być tacy jak on?" Tygodnik Powszechny, 5 sierpnia 2007
Mówią o nim: świadek historii, budowniczy mostów, człowiek pojednania. I biskup uśmiechu. Ludzie wpisują się na fora internetowe: niezwykły człowiek, zawsze uśmiechnięty, sam podlewa kwiatki, czy wszyscy biskupi nie mogliby być tacy jak on?
Przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego odznaczony Wielkim Orderem Odrodzenia Polski („Za wybitne zasługi na rzecz przemian demokratycznych w Polsce i za zaangażowanie na rzecz współpracy polsko-niemieckiej"), od dzieci dostał Order Uśmiechu. W 2005 r. prezydent Horst Koehler uhonorował go Wielkim Krzyżem Zasługi RFN, najwyższym odznaczeniem przyznawanym cudzoziemcom za działalność na rzecz pojednania polsko-niemieckiego.
Gaduła i kawalarz. Ludzie uwielbiają poczucie humoru bp. Jeża. – Mało kto tak jak on potrafi żartować z własnego nazwiska – zachwycał się kardynał Karol Wojtyła, towarzysz kajakowych wypraw Jeża.
Prymas Stefan Wyszyński zwracał się do niego żartobliwie: Jeżu malusieńki, a biskup Jerzy Stroba mawiał, że gdy przyjedzie bez zapowiedzi w odwiedziny, to poszczuje go psami. Biskup Ignacy Jeż odpowiadał wtedy: – A czy widział ktoś, żeby pies dał sobie radę z jeżem?
– Radość jest cnotą, trzeba o nią dbać. Ponuraków nie lubię, ani w Kościele, ani w życiu. Kto jest zawsze poważny, ten jest niepoważny – mówił dziennikarce szczecińskiej „Gazety Wyborczej".
Jego dewiza biskupia to: Veni Ignem Mittere, czyli „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię". – Raczej uśmiech – śmieje się arcybiskup Damian Zimoń, metropolita katowicki. – Nie znam większego optymisty. Jest po prostu głęboko przeświadczony, że Bóg miał i ma go w swojej opiece.
Ledwie przyszedł na świat – 31 lipca 1914 r. – wybuchła I wojna światowa. Jeżowie porzucili rodzinny dom pod Tarnowem i uciekli przez Morawy i Wielkopolskę na Śląsk. Tu się zaczepili na zawsze. Ojciec został sekretarzem w sądzie. – Szybko zostałem Ślązakiem. Z wyboru – podkreśla.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.