Autor profesjonalista, który powinien pisać regularnie i bez większego znużenia, rezygnuje często szybciej niż pisarz z poczuciem posłannictwa. Pisarz spełniający misję chce do ostatniego tchu jeszcze coś mówić. Znak, 06/2007
W kulturze polskiej osobą, która porzuciła poezję dla innych, zupełnie nieliterackich form działalności, jest Jan Polkowski. Choć nie publikuje już od lat, ciągle jest uważany za ważnego twórcę, świetnego poetę metafizycznego. Jego wybór milczenia jest problemem literackim, o którym pisze inny poeta – Marcin Baran. Jednak kiedy nazwisko Polkowskiego wpisze się w wyszukiwarkę Google, to wyskakują wszystkie inne formy jego aktywności: właściciela firmy PR, działacza politycznego, redaktora „Czasu Krakowskiego”... Jego tożsamość poetycka objawia się na szarym końcu, jako działalność marginesowa.
No właśnie, to była dziwna sytuacja. Bywa tak, że człowiek wybiera po prostu inny tryb kariery, inny tryb realizowania się społecznego, wręcz odnosi się z pogardą do tego, co robił jako pisarz.
Teza, jaką stawia Baran, jest dokładnie przeciwna. Uważa on, że fundamentalną cechą Polkowskiego było bardzo poważne podejście do literatury. Według niego Polkowski dlatego zaczął publikować od razu w drugim obiegu, że uważał tekst za rzecz absolutnie świętą. Z tego powodu niemożliwe dla niego były jakiekolwiek kompromisy. Marcin Baran twierdzi, że Polkowski był przekonany o ostatecznym kształcie zapisu wizji poetyckiej, o niemożliwości jakiejkolwiek zewnętrznej ingerencji w tekst. Przechodzenie od „istnienia do nieistnienia” stało się dla niego nie do wytrzymania, ciężar okazał się zbyt duży.
Taka interpretacja w kontekście rozmowy o milczeniu jest bardzo ciekawa, dlatego że może być właśnie na odwrót: są pisarze tak bardzo zaabsorbowani poprawianiem swoich tekstów, że już nie piszą nowych. Tak było z Józefem Wittlinem. Jak mawiał mój nieżyjący już przyjaciel Wojtek Wyskiel, Wittlin był w istocie autorem czterech dzieł: tłumaczenia Odysei, tomu esejów, tomu prozy i tomu wierszy. Tej prozy nigdy nie był w stanie skończyć, to znaczy oczywiście skończył jeden tom z cyklu, Sól ziemi, ale całego cyklu nie napisał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.