Kiedy mówimy o człowieku i o naturze w perspektywie tego, co odnosi się do Boga, zostają wówczas zagwarantowane najbardziej istotne i trwałe wartości ekologiczne. Zeszyty Karmelitańskie, 3/2006
Tymczasem J. Moro, streszczając słowa D. Martína, nawołuje do ponownego odkrycia „stworzenia jako czegoś świętego, gdyż wtedy jest rzeczą możliwa, aby to, co święte było traktowane z większą uwagą i respektem”. A jeśli jakimś osiągnięciem oświecenia było wypracowanie teorii praw ludzkich, co spowodowało wielki postęp na polu sprawiedliwości społecznej, to obecnie – na początku trzeciego tysiąclecia, należy rozciągnąć postawę współczucia i sprawiedliwości na wszystkie żyjące stworzenia. I będzie to wielkim osiągnięciem naszych czasów.
Należy przypomnieć, że kwestia ekologiczna została podjęta z całą głębią podczas Europejskiego Zgromadzenia Ekumenicznego w Bazylei w 1989 roku, przebiegającego pod hasłem: „Sprawiedliwość, Pokój i integracja Stworzenia”. W końcowym dokumencie z tego spotkania stwierdzono, że źródłem
kryzysu ekologicznego jest rozwój wiedzy i techniki źle rozumianej, a to z kolei wynika z samego przewrotnego serca człowieka.
J.L. Ruiz de la Peńa wymienia następujące poważne problemy ekologiczne, które jako wyzwania należy próbować rozwiązać: zanieczyszczenie środowiska, przeludnienie, wyczerpywanie się surowców, wyścig zbrojeń oraz wzajemne oddziaływanie tych zjawisk, jakie zostały tu wymienione.
Sam J.L. Ruiz de la Peńa, wobec poszukiwania dróg wyjścia z tych poważnych zagrożeń, wskazuje na dwie postawy: podejście pesymistyczne albo uznanie potrzeby przeorientowania zdecydowanie etycznego. Jednocześnie nasz autor z duża wnikliwością podkreśla, że istnieją trzy opcje w przeorientowaniu etycznym: antropocentryzm prometejski (który doprowadzi do zniszczenia natury i samego człowieka), kosmocentryzm panwitalistyczny (utożsamiający kosmos i naturę z Bogiem) i w końcu humanizm kreacjonistyczno-chrzescijanski, który we właściwy sposób odczytuje to, kim jest człowiek, czym jest natura i jakie miejsce pozostaje dla Boga w stworzeniu. Oznacza to, że ani człowiek, ani natura nie są celem dla samych siebie. Kiedy natomiast mówimy o człowieku i o naturze w perspektywie tego, co odnosi się do Boga, zostają wówczas zagwarantowane najbardziej istotne i trwałe wartości ekologiczne.
Ku nowemu stworzeniu
Dlaczego dziś nie jest rzeczą możliwa widzieć świat jako czyste i piękne stworzenie Boga, i dlaczego nie można podzielać pierwotnego zachwytu Stworzyciela: „A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1,31)?