Kończąc studia nie zdawałam sobie sprawy, jakie znaczenie dla mojej przyszłości może mieć to, że jestem kobietą. Kiedy zrozumiałam, że jestem w świecie męskim, postanowiłam, by tematem doktoratu uczynić właśnie nieobecność kobiet w świecie teologicznym.
...wybrał płeć gorszą, by się ostatecznie upokorzyć?
Nie chodzi o to, że wybrał płeć gorszą czy lepszą, ale o to, że w ogóle musiał wybierać. Płeć jest tu rozumiana jako niekompletność, niewystarczalność.
Pytanie o znaczenie płci Jezusa wydaje się abstrakcyjne, dopóki nie sięgniemy do dokumentów Kościoła, np. odnoszących się do problemu święceń kapłańskich kobiet. W dokumentach tych pojawia się właśnie argument z płci Jezusa – ponieważ jest mężczyzną, a kapłan występuje „in persona Christi Capitis” („w zastępstwie Chrystusa Głowy”), zatem sakrament święceń kapłańskich zarezerwowany jest dla mężczyzn.
Z kolei inna metafora podkreśla przypisywane Kościołowi rysy kobiece jako oblubienicy Chrystusa. Gdzie można dostrzec owe rysy, skoro Kościół hierarchiczny jest w stu procentach zmaskulinizowany? Czy tych metafor nie używa się w dość dowolny sposób?
Źródła tej symboliki tkwią w Starym Testamencie, w którym naród wybrany przedstawiany jest w metaforach kobiecych, co potem przejdzie na rozumienie Kościoła w Nowym Testamencie. Tu dwa przede wszystkim aspekty są ważne: w rozumieniu tekstów biblijnych stroną aktywną zawsze jest strona męska, czyli Bóg albo Chrystus. Zatem „kobiecość” ludu Bożego oznacza bierność. Tak to kulturowo rozumiano. I po drugie, symbolikę męską wiązano z moralną konsekwencją, jaką była wierność: Bóg czy Chrystus jest stroną zawsze wierną – jest oblubieńcem, który nigdy nie zostawi oblubienicy. Natomiast żeńska strona w Starym Testamencie wiązana jest z niestałością czy grzesznością, w Nowym Testamencie z kolei jej nieskalaność pochodzi całkowicie od oblubieńca.
Czy odwoływanie się do stereotypów kobiecej bierności i niestałości się nie zdezaktualizowało? Czy nie powinniśmy odchodzić od takich metafor?
Żyjąc w pewnej kulturze, chcąc nie chcąc posługujemy się jej aksjomatami. Zarówno w Starym Testamencie, jak w Nowym owe stereotypy nie były kwestionowane – przyjmowano je jako oczywistości, stąd mogły pełnić rolę metafor religijnych. Gdy dziś przypisywanie bierności kobietom nazywamy stereotypem, kwestionujemy takie myślenie.
Czy można zatem z tych metafor zrezygnować? Sądzę, że jest to niewykonalne. Zwłaszcza że te teksty są w Piśmie Świętym. To jest nasza tradycja. Jeżeli chcemy pozostać w tradycji wiary, nie możemy pozwolić sobie na odcięcie się od nich. To raczej kwestia reinterpretacji – to znaczy pokazania tego ich zakorzenienia w kulturowo określonym rozumieniu kobiecości i męskości. W tym sensie pokazania ich na nowo.
Oczywiście to, że dawniej mówiono o kobiecej bierności, i nie znaczy, iż kobiety nie były aktywne. Przeciwnie: zwykle wykonywały wiele ciężkich prac, które zwyczajowo przypisujemy mężczyznom. Do dziś w wielu regionach świata to kobiety wykonują najcięższe fizycznie prace. Chodzi o to, że dawniej w myśleniu na temat kobiet i mężczyzn odmawiano kobietom aktywności. Dzisiaj nie tylko społeczne role się zmieniły, ale także w naszym myśleniu zmieniamy pojęcie kobiecości i męskości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.