Do psychologa, czy do egzorcysty?

Któż jak Bóg 5/2011 Któż jak Bóg 5/2011

Niektórzy ludzie chcą wszędzie widzieć złe duchy. Przypisują im jakiekolwiek trudności i przeszkody w swoim życiu. Niekoniecznie tak jest. Często nie wykorzystujemy własnej mocy, tzn. naturalnych możliwości wpływu, które dał nam Bóg. Polecił, by czynić sobie ziemię poddaną, obdarował rozumem, wolną wolą i dwiema rękami.

 

Bywa, że do egzorcysty wysyła ko­goś rodzina, bo chciałaby takiego pro­stego rozwiązania jakiejś trudnej sytuacji. Jeśli uzna się, że to wina złych duchów, to sami nie będą musieli nic z tym zro­bić. Czasem szuka się takiego wytrychu, taniego rozwiązania, by się nie wysilać, a problem leży gdzie indziej. Moim zda­niem ewentualne wpływy złych duchów muszą być związane z decyzją otwierają­cą, decyzja szukania nadnaturalnej mocy poza Bogiem. Taka decyzja mogła mieć miejsce u danej osoby albo w jej rodzinie.

Jakie przesłanki widzi konsultant egzorcysty - psycholog, mogące wska­zywać, że to wpływ upadłych aniołów, a nie choroba psychiczna?

Podczas konsultacji pytamy, czy na­si rozmówcy nie zajmowali się jakimiś duchowymi praktykami, które mogły ich otworzyć na większy niż normalnie dostęp złych duchów. Około 80% osób, które chciały się dostać do egzorcysty, miało za sobą jakieś doświadczenia ezo­teryczne, albo ktoś z rodziny zajmował się takimi sprawami. Niektóre objawy zaburzeń psychicznych i duchowych są podobne. Stwierdziliśmy jednak wystę­powanie objawów specyficznych, nie­typowych dla zaburzeń psychicznych. Ludzie, którzy przychodzą na konsulta­cję zazwyczaj raz w życiu, nie znając się między sobą, często opisują swoje do­świadczenia używając dokładnie takich samych sformułowań. To jest zastanawia­jące i sugeruje, że opisują ten sam rodzaj doświadczenia. Czasem myślę, że można by wyodrębnić jednostkę psychopato- logiczną, którą by stanowiły problemy związane z działaniem złych duchów.

Zaryzykuję tezę, że można by na­ukowo udowodnić istnienie takiej ka­tegorii jak wpływy duchowe na stan psychiczny danej osoby. Jakie są zatem ich symptomy?

Należy do nich reagowanie na rzeczy święte lub poświęcone, takie jak, np. sa­kramenty. Jeżeli człowiek miałby, np. ze­mdleć albo dostać histerii psychicznej, to by jej dostał raczej w sytuacji stresu. Oczywiście, dla niektórych osób stres może być związany z pobytem w koś­ciele. Diagnostyczny może być kontakt z wodą święconą. Normalnie kontakt z jakąś wodą, o której człowiek nawet nie wie, że jest święcona, nie powinien wywoływać żadnej specyficznej reakcji, a tu wywołuje. Nie ma ku temu psy­chicznych przesłanek.

Kiedyś przyszła na terapię pewna osoba, skierowana przez egzorcystę. Weszła na korytarz uśmiechnięta, ale nagle zrobiła się skrzywiona, spięta, sztywna. Pytałam, co się stało w ciągu tych kilku sekund. Odpowiedziała: „Nie wiem, ale nagle poczułam nienawiść do tego miejsca, do krzyża na ścianie ...”

Reakcja na rzeczy święte jest cha­rakterystyczna. Jeśli ktoś miewa myśli bluźniercze, ale chodzi do spowiedzi, przyjmuje komunię świętą, i nie ma wtedy jakiegoś specjalnego problemu to uważałabym raczej, że przyczyny są nerwicowe. Natomiast jeśli dana osoba omija sakramenty, przeszkadza jej krzyż, „pali ją” poświęcony medalik - przy­puszczałabym raczej, że jest to skutek wpływów duchowych. Wygląda na to, że sakramenty są podstawową osłoną przed takimi wpływami. Konsultowane osoby opowiadają dziwne rzeczy o ezoterycz­nych zasadach, z których, m.in. wynika, że ludzie mają jakąś niewidzialną osłonę, która ich chroni przed zewnętrznymi, duchowymi wpływami.

A zatem praktykowanie życia sakramentalnego.

To wygląda tak, że diabeł nie może być tam, gdzie jest Bóg, że tam jest mu źle. Inna sprawa, którą dało się zauważyć: to, że działania złego ducha polegają na tym, by „oszukać i nastraszyć”. Zawsze powodują lęk i zawsze są połączone z jakimś kłam­stwem, często związanym z wiarą, przeko­naniami na temat Boga i na temat siebie.

Co jeszcze wyróżnia osoby pod­dane wpływom złego ducha od osób z zaburzeniami psychicznymi?

Osoby te często tak opisują swoje doświadczenia: „Zostałem wybudzony ze snu, czułem wielki lęk i pomogła mi modlitwa.” Nie mówią: „obudziłem się w nocy”, ale „zostałem wybudzony", posługują się stroną bierną. Inny ty­powy zestaw to: „Nawróciłem się i jest gorzej”. Czyli, że problemy pojawiły się po nawróceniu, kiedy teoretycznie po­winno być lepiej, kiedy większość ludzi raczej przeżywa radość i pokój, a nie wzrost kłopotów.

Czy jako terapeuta może Pani stwierdzić, że egzorcyzmy przyno­szą skutki?

Skutki możemy obserwować, gdy mamy kontakt z daną osobą po modli­twie egzorcysty. Większości osób, które przeszły konsultację, potem nie widzimy. Jednak w tych przypadkach, gdy spoty­kałam daną osobę ponownie, skutki eg­zorcyzmu były bardzo wyraźne. Można zaobserwować zmiany, których nie da się osiągnąć przez samą terapię, np. głę­boki pokój.

Kiedyś na konsultacji była osoba zdro­wa psychicznie, inteligentna, wykształ­cona, w której rodzinie od pokoleń zaj­mowano się ezoteryzmem. Poszukiwała egzorcysty, ponieważ jej córka tak wrzesz­czała w nocy, że cała rodzina nie mogła spać. W domu od zawsze działy się dziw­ne rzeczy. Po dwóch latach pojawiła się ponownie i opowiedziała, jak wiele zmie­niło się na dobre w jej rodzinie, córka spokojnie spała w nocy, syn narkoman przestał brać narkotyki. Ale coś ją jeszcze niepokoiło. Po drugiej modlitwie księdza egzorcysty przysłała wiadomość, że dzię­kuje i że wszystko jest super.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...